W ostatnich tygodniach na polance wzdłuż Stacji Techniczno-Postojowej Metra Warszawskiego na Kabatach buldożery niszczyły tymczasową drogę z płyt, dzięki której mieszkańcy mogli się dostać do swojej altanki śmietnikowej. Wśród sąsiadów zawrzało. Ludzie zastanawiali się, czy to początek budowy bloku na działce, o której od dwóch lat jest głośno w tej części Ursynowa.
Właścicielka nieruchomości położonej na wysokości wylotu z ul. Polnej Róży od lat stara się o warunki zabudowy w ursynowskim urzędzie. Ratusz odmówił, szykuje też plan miejscowy, który wyklucza na kabackiej polance jakąkolwiek zabudowę. Wraz z mieszkańcami chce, aby pozostał tu teren zieleni.
Trwa wyścig z czasem. Sprawa odmowy dla właściciela trafiła najpierw do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a później do sądu administracyjnego. Nie ma jeszcze żadnych decyzji w tej sprawie. Mieszkańcy zgłosili setki uwag do powstającego planu miejscowego - procedury ruszyły. Buldożery, które pojawiły się ostatnio, wzbudziły jednak zaniepokojenie.
Roboty rozbiórkowe oraz sterty płyt betonowych to jednak nie początek jakiejkowliek budowy. Rozżalona właścicielka gruntu, również zniszczonym ogrodzeniem postawionym w czerwcu, wypowiedziała umowę dzierżawy sąsiedniej spółdzielni mieszkaniowej SBM Merkury. W efekcie spółdzielnia musiała rozebrać drogę prowadzącą od ulicy do śmietnika i przenieść pojemniki na odpady w inne miejsce.
- Ta decyzja o rozbiórce drogi nas zaskoczyła. Nie znamy szczegółów, staramy się dowiedzieć jak najwięcej. Wiemy tylko tyle, że właściciel działki na kabackiej polance chciał sprzedać teren pod budowę nowych bloków i na części tego terenu była droga dla śmieciarek, która prowadziła do śmietnika - mówi nam mieszkaniec bloku przy Polnej Róży 1.
- To bardzo utrudnia nam życie. Teraz musimy nosić śmieci przez całą długość bloku i zostawiać je przy ulicy. Komu to przeszkadzało. Mieszkam tu od samego początku i nigdy nie było tu takich problemów – dodaje pani Anna, mieszkanka bloku.
Spółdzielnia Merkury nie miała wyboru i musiała zastosować się do żądania właściciela. Wielkie betonowe płyty, z których składała się droga, zostały usunięte z trawnika przy pomocy ciężkiego sprzętu.
- Zostaliśmy zobowiązani do przywrócenia pierwotnego charakteru terenu tj. zdjęcia ogrodzenia, wywiezienia płyt drogowych, zrekultywowania terenu. Czynności, które podjęliśmy, nie są związane z rozpoczęciem zabudowy. Procedura planistyczna w sprawie uchwalenia planu miejscowego zebrała dotąd kilkaset wniosków od mieszkańców Kabat i wnioski te są aktualnie rozpatrywane w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego m. st. Warszawy - uspokaja sąsiadów SBM Merkury.
Właścicielka działki na kabackiej polanie nie chciała komentować swojej decyzji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że szykuje ona teren pod sprzedaż. W najbliższych miesiącach rozstrzygną się jego losy. Pytanie, kto będzie chciał kupić działkę, która docelowo ma pozostać trawnikiem.
Jeśli w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego cały grunt zostanie - zgodnie z wnioskami mieszkańców i ratusza - określony jako "tereny zieleni", właściciel nie będzie mógł starać się o pozwolenia na wybudowanie bloków. Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym daje mu jednak prawo do ubiegania się o odszkodowanie bądź o wykup działki przez miasto. Uratowanie popularnego miejsca spacerów będzie kosztowało podatników ok. 1,5 mln złotych.
[ZT]20236[/ZT]
[ZT]23006[/ZT]
XXX15:03, 12.10.2023
Stację benzynowa niech tam wybuduje. Brakuje w okolicy. 15:03, 12.10.2023
boom215:54, 12.10.2023
Co tam półtorej bańki, tow. czaskosky wyłoży z naszej kieszeni... 15:54, 12.10.2023
tubapisu15:56, 12.10.2023
durne ludzie, nie wiedzą o co się rozchodzi... 15:56, 12.10.2023
Imielinczyk16:28, 12.10.2023
Jej dzialka jej sprawa, mkze sobie z nia robic co chce a tym bardziej ogrodzic! 16:28, 12.10.2023
Jacek16:47, 12.10.2023
Jakieś domki jednorodzinne i może supermarket. 16:47, 12.10.2023
:-/20:53, 12.10.2023
Aby odsłonić treść komentarza, kliknij się w czoło pomysłodawco tego zasłaniania. 20:53, 12.10.2023
Gabi05:43, 13.10.2023
Tobie miejsce spacerów a zwykła *%#)!& dla kundli. Strach przejść o bydlaki bez smyczy i kagańca atakują ludzi. 05:43, 13.10.2023
wont09:58, 13.10.2023
A nie może tej działki wykupić miasto i zbudować tam ośrodek dla imigrantów? Wszyscy będą zadowoleni. I mieszkańcy, i właścicielka, i miasto, i imigranci, którzy wreszcie będą żyć godnie wśród wspierającej ich społeczności. 09:58, 13.10.2023
issaa13:12, 13.10.2023
1 1
otóż...nie może sobie robic co chce, takie zycie (i słusznie). Jakby ktos chciał wybudować kibel publiczny pod twoimi oknami albo np. ferme kurzą, ale na SWOJEJ DZIAŁCE, to tez nie mógłby tego zrobic. I zapewne ku twojej radosci.
Zastanów sie co piszesz bo najwyraźniej, myslenie nie jest twoja mocną stroną.
otóż...żeby sobie robic co sie chce, na swojej prywatnej działce, to TEŻ trzeba spełniać warunki, które nie sa uciązliwe dla sasiadów i są zgodnie z prawem.
A miasto juz dawno chciało wykupic tę działkę ale właściciel, czy raczej jego spadkobiercy, nie zgadzał sie. No to ma teraz mikroskopijna działkę, na dziwacznym terenie i na której za wszelką cene i wbrew wszystkiemu, chce zbić kasiorę, wieksza niz oferowało miasto bo janusz zwietrzył interesik. mam nadzieje, że sie na tym przejedzie januszek bo chytry dwa razy traci, zgodnie z przysłowiem. 13:12, 13.10.2023
Boom14:42, 13.10.2023
0 3
Issaa, takie teksty możesz opowiadać nieświadomym ludziom, może na nich działa straszenie opowieściami o fermach. Tutaj właściciele walczą o najlepszą cenę z uwzględnieniem prawa, które pozwala na podobną zabudowę jaka jest w sąsiedztwie, czyli wielorodzinną. A miasto chciałoby rzucić ochłap jak za teren zielony czy drogę. 14:42, 13.10.2023
Kronik00:20, 14.10.2023
0 0
Rzadko się zgadzam z Boomem ale tu ma całkowitą rację. Porównanie budowy fermy kurzej do bloku dla ludzi. Żenująca demagogia. Właścicielka powinna otrzymać uczciwą cenę za wykup a miasto nie robi jej łaski. Sąsiedzi zaś chcieliby organizować park na nieswojej działce. 00:20, 14.10.2023
issaa09:07, 14.10.2023
0 4
boom, a ty w ogóle widziałeś tę działkę? czy tak sobie gadasz byle gadać? Tam NIE MA warunków do wielorodzinnej zabudowy. To jest mikroskopijna działka, wcisnieta w teren niesprzyjajacy takiej zabudowie (w kształcie małego rombu), spójrz sobie na mapy.
ja nawet rozumiem, ze własciciele chca wyciągnąc jak najwiecej kasiory za skrawek swojej ziemi, której 30 lat temu sprzedac miastu nie chcieli. Jakos dziwnie reszta właścicieli tereny sprzedała (miastu), tylko ta >chusteczka< sie ostała....
prosty przykład...Do tego terenu (tej działki) prowadzi wyłącznie malutka (mikroskopijna) osiedlowa uliczka, którą juz dzis trudno przejechać. Ta uliczka NIE JEST własnoscią owych włascicieli a własnoscia miasta. Wybudowanie na jej końcu dziwacznego blokowiska doprowadzi do całkowitego zatkania jakiegokolwiek ruchu tam. A dojeżdżaja nią nie tylko samochody prywatne, w tym mój, ale takze służby miejskie np. smieciary czy chocby, w razie potrzeby straż pozarna czy karetki. Zresztą do tego dziwacznego bloku tez śmieciary musiałyby jakos dojeżdżać, czy nie? nowi mieszkańcy swoje smieci przerzucaliby na teren metra, będącego tuż za ich płotem?
Pan/pani posiada wyłącznie tę mikroskopijna działkę, którą chce jak najkorzystniej sprzedać, co nawet jestem w stanie zrozumieć. Natomiast z konsekwencjami takiej zabudowy mierzyć juz musiałoby sie miasto i okoliczni mieszkańcy. To miasto musiałoby zagwarantować pełen pakiet usług miejskich dla przyszłych mieszkańców, zaraz byłoby pyszczenie, że metro za głosne więc ograniczenie ich pracy na przykład (bo pomiary itp itd). Cieszyłbyś się gdyby metro kursowało co 15 minut? żeby zapewnić ciszę mieszkańcom tego bloku, obok metra? a to takze ciebie mogłoby dotknać...
A to, ze trzeba zlikwidować istniejaca ścieżke rowerową (prowadzącą do lasu kabackiego) bo jest za blisko budynku (byłaby obok) i niebezpieczna dla ich dzieci.
itd itp
Tam mozna by wybudować co najwyżej mały dom jednorodzinny (o ile ktos zdecydowałby sie mieszkać w takim miejscu) a nie wielorodzinne blokowisko. To jakiś całkowicie odrealniony projekt, forsowany wyłącznie dla kasiory, zarówno właścicieli działeczki, jak i developera.
Piszę obiektywnie bo choc mieszkam w budynku tuz obok owej działeczki (i wiem jak ona wyglada) to jednak mieszkanie mam od całkowicie przeciwnej strony budynku, słusznie przewidując 30 lat temu, że mieszkanie przy metrze i przelotowej ulicy (bo taka pierwotnie miała tam przebiegać) nie bedzie najlepsze. No...moze trudniej byłoby mi wyjeżdżać z garażu, z powodu całkowicie zatkanej uliczki, ale na szczęście wyjazd mam na jej skraju, a i z garażu nie wyjeżdżam w godzinach najwiekszego ruchu zwykle. Tak że dla mnie ten blok nie byłby aż tak uciążliwy ale po prostu WIDZĘ, ze jest to idiotyczny pomysł. Zarówno dla mieszkańców sąsiadujacych z tą działeczką, jak i dla ew. przyszłych mieszkańców tego bloku 09:07, 14.10.2023
Boom09:25, 14.10.2023
0 0
To nie twój problem. Budynek musi spełniać warunki posadowienia wynikające z rozporządzenia oraz z decyzji o warunkach zabudowy. Cała reszta tego tekstu to zwykłe utyskiwanie. Zobaczymy jaki będzie wyrok SKO. 09:25, 14.10.2023