Izabela Krupa, prezeska zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skraju", została w poniedziałek odwołana z funkcji przez radę nadzorczą. To już kolejna zmiana we władzach spółdzielni. Na ostatnim walnym zgromadzeniu spółdzielcy na pół roku przed końcem kadencji wyrzucili czterech z jedenastu członków samej rady.
Krupa pełniła funkcję zaledwie od lutego 2025 roku, została wybrana po ośmiu miesiącach rządów Hanny Gutowskiej z rady nadzorczej, która została delegowania do zarządu, po odejściu Teresy Konowskiej. Ta ostatnia pełniła funkcję prezesa zaledwie niespełna trzy miesiące. Inny prezes - Marcin Galas - na stołku utrzymał się przez 9 miesięcy. Jak twierdzą nasze źródła, został odwołany z przyczyn pozamerytorycznych. Nieco dłużej, bo dwa lata, ale chyba tylko przez to, że wydarzyła się pandemia, w zarządzie pracowała Małgorzata Zawodnik, która odeszła, nie mogąc się porozumieć z radą nadzorczą.
Odwołana w poniedziałek Izabela Krupa jest ósmym prezesem bądź pełniącym obowiązki prezesa w ciągu ostatnich pięciu lat.
Kto w takich warunkach i przez kilka miesięcy jest w stanie cokolwiek zrobić dobrego w spółdzielni, rozliczyć nieprawidłowości?
- słyszymy od przejętych spółdzielców.
Członek rady Stanisław Mincewicz potwierdza, że pani prezes została odwołana z funkcji, ale nie ze stanowiska. Wcześniej Krupa poszła na zwolnienie lekarskie, więc zwolnienie jej z etatu nie jest w tej chwili możliwe.
Nie mamy szczęścia do prezesów, z różnych powodów są odwoływani. Tych spraw jest dużo, ale najogólniej mówiąc chodziło o niedopilnowanie obowiązków, przez co spółdzielnia była narażana na dodatkowe koszty
- tak o ostrożnie przyczynach decyzji rady mówi jej członek.
Do zarządu oddelegowano Małgorzatę Miśkowiec, szefową rady nadzorczej. Będzie prezeską do czasu ogłoszenia i rozstrzygnięcia konkursu na nowego prezesa.
O to, co się dzieje w spółdzielni, pytamy spółdzielców zaangażowanych w jej życie, byłych prezesów i członków rady nadzorczej. Co ciekawe, niemal wszyscy chcą wypowiedzieć się anonimowo.
Pierwszy problem, który dużo mówi o sytuacji wewnątrz spółdzielni, to niedawne odejście głównej księgowej.
Problemy w księgowości są chyba największym problemem. Niektóre osoby z rady nadzorczej, w tym z prezydium, są drugą kadencję w radzie, a wiele nieprawidłowości wystąpiło właśnie w tym czasie.
- mówi nam była członkini rady.
Za spółdzielnią cały czas ciągnie się tzw. sprawa Cynamonowego Domu. W 2013 roku spółdzielnia wybudowała nowy blok przy Cynamonowej 19. Wspólnota mieszkaniowa, która powstała w tym domu, zaczęła wnosić roszczenia dotyczące licznych wad i usterek. W spółdzielni niemal przegapiono terminy, w jakich SM Na Skraju mogła zgłaszać swoje roszczenia w tym zakresie do firmy, która wybudowała blok. Wykrył to prezes Galas. Do porozumienia ze wspólnotą próbowano dojść za prezesury Hanny Gutowskiej, ale sprawa do dziś nie ma ciągu dalszego. Nad spółdzielnią wisi wciąż topór w postaci odszkodowań i sama próbuje uzyskać swojej od firmy. Sprawa jest w sądzie.
Im bardziej naciskaliśmy na działania, mające na celu ustalenie kto odpowiada za "przegapienie" terminu rękojmi od wykonawcy Cynamonowego Domu, tym większa była na nas nagonka. Ostatecznie te aktywne osoby zostały usunięte. We wnioskach o odwołanie w uzasadnieniach są same bzdury, w sprawie swojego odwołania planuję wstąpić na drogę sądową w sprawie o ochronę dóbr osobistych
- mówi nam Agnieszka Słowik-Pawelec, jedna z odwołanych na pół roku przed końcem kadencji członkiń rady nadzorczej.
Była prezes spółdzielni - nie chce występować pod nazwiskiem - mówi, że problemem jest to, że prezesi są spoza spółdzielni. A nikt nie dopilnuje lepiej wszystkiego niż osoba mieszkająca na terenie spółdzielni.
Tam musi być prawdziwy gospodarz, dla którego będzie miało znaczenie to, co mówią mieszkańcy
- mówi nam była prezes.
Częstym zarzutem pod adresem prezesów spoza spółdzielni jest to, że "przychodzą" ze swoimi firmami usługowymi i są naciski, by to one wygrywały przetargi. - Prezes, który dba o dobro spółdzielni, powinien umieć przeciwstawić się naciskom - mówi nasz rozmówca.
Inne tematy, którymi żyła spółdzielnia i które mogły zaważyć na decyzjach rady nadzorczej? Od trzech lat pozostaje niewdrożony do końca system informatyczny, między działami nie było współpracy, tylko wojny podjazdowe. Zatrudniano dodatkowe osoby, pomimo opinii kierowników, że wystarczy jedna osoba. Były problemy z lustratorami, którzy nie chcieli kończyć swojej pracy ze względu na brak dostępu do dokumentów. W przeszłości spółdzielcy narzekali też na niewłaściwą pracę działu księgowego, który źle naliczał opłaty.
Jak się dowiadujemy nieoficjalnie, odwołana prezeska miała najpierw szukać kierownika technicznego, w ogłoszeniu wskazując wymagania dotyczące wykształcenia technicznego, po czym zatrudniła... historyka, który tego obowiązku miał nie wypełnić.
Złe zarządzanie personelem przez lata doprowadziło do sytuacji, w której nie wypełniał on (personel) swoich obowiązków należycie. Przykład? Poddzierżawiano nieruchomości w cenie niższej niż to, co spółdzielnia za dzierżawę oddawała miastu. Ten przypadek odkryto za czasów poprzedniej szefowej zarządu.
Na szczęście pod względem finansowym, po dwóch latach na minusie, spółdzielnia za ubiegły rok wykazała się zyskiem 2,6 mln złotych. Wyzwaniem dla pełniących obowiązki członków zarządu oraz przyszłego prezesa będzie mądre gospodarowanie tymi środkami i wyciągnięcie spółdzielni Na Skraju ze spirali nakręcających się sporów o finanse - dosłownie znad skraju przepaści.
Majelka8715:01, 10.09.2025
Czekamy na odwołanie prezesa Berlińskiego ze Stokłos :))))
XD09:43, 12.09.2025
Sa w spółdzielni ludzie co mówią że on już nie wróci. Wyjechał z Polski bo się boi 1. Mobilizacji 2. Prokuratory.
Hela16:55, 10.09.2025
Jak odwołanie to weźcie naszego vice. Damy wam za darmo.🤠
Franka19:37, 10.09.2025
Racja!!!👍
Mieszkaniec SM Na Sk17:38, 10.09.2025
Witam. Ten rzekomy plus Spółdzielni bierze się z oszczędności na życiu i zdrowiu mieszkańców. W blokach przy ul. Polaka są stare windy, którym skończył się resurs a zarząd blokuje ich remont, pomimo, że pobierane są wyższe czynsze na ten cel, nie mówiąc o elektryce i hydroforni do wymiany. To grozi katastrofą. Nic nie jest robione. Przeciekają dachy, szlabany za grube pieniądze nie działają. Osiedle na Polinezyjskiej do tej pory nie ma uregulowanych gruntów przez zaniedbania tej spółdzielni. Najchętniej człowiek by się stąd wyprowadził ale nie ma dokąd….
Jedynka18:09, 10.09.2025
To prawda. Natomiast Rada Nadzorcza zamiast pracować na rzecz spółdzielców, to sami dla siebie robią. Rzekomo zgubione dokumenty odnajdują się tylko po to, aby znowu zniknać. Ex członkowie Rady Nadzorczej kreują fejkowe wiadomości tylko po to, aby straszyć spółdzielców. Te wiadomości nie mają pokrycia w faktach, jednak nikt mniejszości zainteresowanej losami spółdzielni nie chce słuchać.
agnik19:59, 10.09.2025
Ale żaden rząd nie potrafi zlikwidowac tego państwa w państwie . Lobby spółdzielcze ma zbyt duży wpływ na polityków. Na Wyżynach to samo. Wybudowali dom, który mieli wylosowac wśród chętnych ale dziwnym trafem wylosowali prezesi i znajomi królika. podobno poczra nie wróci tam bo za drogo kosztoowałby ją wynajem pomieszczeń Takie luksusy sobie zrobili prezesi, pytanie czy aby tylko za wyłącznie pieniądze tych co będą mieszkać
Spółdzielca23:20, 10.09.2025
A my możemy Wam ,,polecić,, naszego prezeska Zenonka- zaradny chłopina bo i firmę budowlaną ma i dba o swoje,tylko nijak na tym wychodzą oszukiwani mieszkańcy,ot tacy są niektórzy pseudo prezesi
Kopcinskiego07:38, 11.09.2025
Czynsz ok. 60 metrowego mieszkania to ponad 1300 zł. Złodzieje.n
i ???14:25, 11.09.2025
A ile ma wynosić w 40 letnich budynkach, gdzie trzeba robić remonty np. balkonów?. Jeszcze pytanie ile w tym czynszu to koszty stałe niezależne od SM, a ile przeznaczone na remonty, konserwacje i utrzymanie części wspólnych. Patrząc ile okien jest na osiedlu pootwieranych na klatkach w sezonie grzewczym przy niskich temperaturach, oczami wyobraźni widać jak przez nie wylatują złotówki za ogrzewanie części wspólnych.
Franka10:12, 11.09.2025
Prawda jest takai, że odchodzą ci prezesi, którzy próbują uporządkować "trudne" I niewygodne tematy. Tak było teraz. I to nie Pani Krupą miała własną działalność, a obecny wice prezes. Właśnie ktoś z zewnątrz ma szansę zwrócić uwagę na nieprawidłowości. Co będzie dalej - zależy od naszych głosowań.
Grad z Wyżyn 08:15, 12.09.2025
Teraz czas na szkodnika że Spółdzielni Wyżyny. Ten to ma dopiero kolegów....
Użytkownik08:45, 12.09.2025
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Fakt09:52, 12.09.2025
Główna księgowa spółdzielni Na Skraju obecnie robi na Stokłosach to samo.
ded17:08, 14.09.2025
Czynsze na Zachodzie od takiego metrazu wynosza ok. 40 euro (180 zl). Oczywiscie, nie ma w tym funduszy remontowych, zaliczek na wode, ogrzewanie, itp, sa to tylko biezace koszty utrzymania budynku, sprzatania. W Polsce jest drastycznie drogo, poniewaz mieszkańcy utrzymują zarządy spółdzielni (pensja prezesa 20tys miesiecznie nie jest rzadkością), pensje, ubezpiecznia i skladki za wszystkich etatowych pracowników, do tego wynagrodzenia rady nadzorczej (sic!), koszt biura + komputery, telefony, itd. Cos takiego tam nie istnieje. Biezace naprawy robia firmy, z ktorymi maja stale umowy, a wzywa go rada budynku, ktora robi to za darmo.
KB08:07, 17.09.2025
Ciekawe ile Berliński na Stokłosach bierze?
i-Grek13:23, 23.09.2025
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze - w tym wypadku Nasze - spółdzielców.
Rzeczywistość jest taka, że uczciwi nie chcą pracować w tych tworach - spółdzielniach, ich zarządach itd. lub pracują i są ciągle piętnowani, zastraszani itd - co tu tłumaczyć. Odchodzą lub są usuwani przez "prawdziwy " zarząd - członków zarządu zasiadających latami i tolerujących nieprawidłowości, kierowników działów nie odpowiedzialnych za swoje działania, administratorów i techników *%#)!& w stołki.
Kiedy napisane jest wprost kto jest odpowiedzialny za błędy, nietrafione inwestycje, braki w dokumentacji, niewłaściwe wybory najemców lokali, za bilans zysków i strat i ta odpowiedzialna za zaniedbania osoba oskarża o to prezesa i usuwa go - to jak to nazwać!!!
Nowa sieć handlowa na Ursynowie. W czwartek otwarcie
Tanio nie jest, ceny na poziomie fraca. Asortyment to w większości towary suche i słodycze. Mięso i wędliny nie z lady a na tackach z chłodni. Wybór wędlin i mięsa nie zachwyca. Wolę frac chociaż mam sporo dalej, ale kupuję świeżą wędlinę, mięso, żółty ser na wagę ile potrzebuję, a nie ile mi zafoliują producenci. Zobaczymy może będzie lepiej. Póki co to sklep "ostatniego ratunku" jak się czegoś zapomni kupić.
Natolin
20:55, 2025-10-02
Pilotaż prohibicji w dwóch dzielnicach. Radni za
500ZŁ×6000=3000000ZŁ? 70000KG=70000000GRAMUF? 30000ZŁ=3000000GROSZY? 5CM=0,05METRA?=50MILIMETRUW?
TÒ SOM BŁONDY ZNÓF
20:53, 2025-10-02
Pilotaż prohibicji w dwóch dzielnicach. Radni za
PSYCHOTEST NA KŁAMCÓW DWUBIEGUNOWYCH NP NA PSYCHIATRÓW,SĘDZIÓW:KAZAĆ KOMUŚ OCENIĆ OD 0 DO 100 JAK BARDZO LUBI SWOJĄ ŻONĘ,BRATA,PSA,OJCA,MATKĘ,PREZYDENTA POLSKI,SIOSTRĘ ITD A ZARAZ ZNÓW MA OCENIAĆ BO INACZEJ OCENI!TERAZ SWĄ SPRAWNOŚĆ PSYCHICZNĄ I PSYCHOFIZYCZNĄ CZYLI CIAŁO OD 0 DO 100 OCENIĘ NA 71 A WY JAK?
ODROBINĘ NIELOGICZNY
20:49, 2025-10-02
Pilotaż prohibicji w dwóch dzielnicach. Radni za
DAJCIE 100 BARDZO WAŻNYCH KRÓTKICH PYTAŃ POLICJANTOWI,PSYCHIATRZE,SĘDZIEMU I ZDEMASKUJECIE KŁAMCÓW NIELOGICZNYCH A ZA 40MINUT ZNÓW DAJCIE IM TE SAME PYTANIA BO INACZEJ ODPOWIEDZĄ!!!!!!!!!!!!!
PROKUTATOR
20:45, 2025-10-02