Coraz częściej słychać o przypadkach zatrucia psów na Ursynowie. Weterynarze potwierdzają, że czasami trafiają do nich pacjenci z objawami spożycia trutki, np. na szczury. Taki posiłek może być dla wielu psów ostatni.
O rozrzuconym mięsie nafaszerowanym trutką za pomocą mediów społecznościowych poinformowała niedawno pani Agata. Przekazała informację od właściciela psa, który nieomal zjadł zatrutą kiełbasę. Do zdarzenia miało dojść na ul. Romera.
- Dobrze, że była za duża i pies nie miał jak zjeść na jeden kęs, bo obawiam się, że mogło być krucho – mówi właściciel psa.
Jeszcze pod koniec zeszłego roku o rozsypanej trutce na Kabatach, Natolinie i Imielinie pisał pan Adam. W tym przypadku nie doszło do szczęśliwego zakończenia.
- Niestety, pomimo natychmiastowej pomocy w szpitalu dla zwierząt, pieska nie udało się uratować - dodaje.
Rodzajów trutek jest bardzo dużo. Na szczury, na ślimaki czy na krety. Każda z nich działa inaczej i z efektami każdej z nich inaczej się walczy. Wszystkie są jednak dla psów niebezpieczne.
- Najgroźniejsza jest na ślimaki, gdyż nie ma na nią odpowiedniej kuracji. Psa leczy się wtedy objawowo – mówi pani Martyna, lekarz weterynarii z Ursynowskiej Kliniki Weterynaryjnej przy ul. Strzeleckiego.
Dodaje jednak, że większość przypadków, gdy pies ma problemy żołądkowe, to nie kwestia spożycia trucizny. Przynajmniej nie w takiej formie, jaką sobie najczęściej właściciele psów wyobrażają.
- Częściej jest to zjedzenie czegoś spleśniałego. Nie szłabym tak daleko z opiniami, że ktoś rozrzuca trutkę – dodaje, zaznaczając przy tym, że to nie oznacza, iż zatrucia trutkami nie mają miejsca.
Jak informują inni pracownicy klinik weterynaryjnych, tego typu zdarzenia, jak zjedzenie przez psa jedzenia nafaszerowanego trucizną, nie są nagminne, jednak co jakiś czas do takiej sytuacji dochodzi.
- Częściej zdarza się to w sezonie letnim, kiedy używane są takie trutki – przekazuje Kamila Bajko z Całodobowej Kliniki Weterynaryjnej „Puławska”.
To do tej kliniki trafiła ostatnio Natka, 7-letni owczarek niemiecki. Jak opisuje "Super Express", pies po spacerze wokół bloku przy ul. Dereniowej snuł się po domu, nie miał ochoty się bawić ani jeść.
Właścicielka od razu ruszyła do weterynarza. - Obraz objawów może sugerować nieznany antykoagulant, czyli składnik trutki na gryzonie – poinformowała gazetę Sylwia Barczewska, menadżer kliniki przy ul. Puławskiej 509.
Pies miał gwałtowne wymioty i krwistą biegunkę. Był apatyczny, miał niemierzalną glukozę, odwodnienie oraz wstrząs. - Badania morfologiczne i biochemiczne krwi wskazały początek ostrego uszkodzenia nerek i wątroby oraz odwodnienie – informuje lek. wet. Patrycja Wernikowska. Niestety dawka trutki okazała się być dla Natki śmiertelna.
Szanse psa na przeżycie po zjedzeniu trutki są zależne od wielu czynników: wagi psa, jego stanu fizycznego czy chorób. Zazwyczaj nie wiadomo jednak, czym pies się zatruł. Toksykologia jest czasochłonna i kosztowna. Nie każdego właściciela stać, by wykonać taki zabieg. Podobnie rzecz ma się z psami, które zdechły.
- Nie zawsze wiadomo, czy pies zszedł od trutki, bo nie każdemu robimy sekcję zwłok – stwierdza Kamila Bajko. Gdy dojdzie do zatrucia czy to trutką, czy pleśnią, można pomóc psu, podając mu odpowiednie środki.
- Warto podać węgiel aktywny, który wiąże większość toksyn. Na kilogram masy ciała psa dajemy 1-2 gramów – mówi pani Martyna.
Koniec końców i tak należy w takim przypadku zabrać czworonoga do weterynarza, gdyż domowe leczenie nie zastąpi wizyty u specjalisty.
1a3412:01, 12.01.2021
dawaliby mandaty za rozrzucanie chleba i innego jedzenia po trawnikach, to by przestali robic smietnik z miasta
Gas13:36, 12.01.2021
Gdyby psy nosiły kagańce to by się niczego nie nażarły.
aster15:21, 12.01.2021
Gdyby ludzie nie wychodzili z domów to by nie rozrzucali trutki.
Nie lubię takich jak19:11, 12.01.2021
Co ty piszesz
Doglov15:06, 12.01.2021
Od czasu do czasu zjawia się jakieś ścierwo na ursynowie co truje psy, niestety jak do tej pory nie zostało wyciągnięte za łeb i nafaszerowane trucizną na środku ulicy.
AdamP.18:10, 12.01.2021
Nie dziwi mnie sytuacja, skoro nie przemawia proszenie właścicieli psow o chociazby smycz...
retsa10:35, 13.01.2021
A jeśłi masz sąsiada który robi imprezy i proszenie go o spokój nic nie daje to też go otrujesz?
Nie lubię ludzi któr19:17, 12.01.2021
Ludzie to są prawdziwe zwierzęta co czują a wy piszecie coś takiego - ( ktoś tak napisał) : jak by miały kagańce to by się niczego nie nażarły - po tym Kom widać że to jakieś dziecko nie wychowane co to w ogóle za słowo nażarły
Gas09:43, 13.01.2021
Z mocy prawa pies ma chodzić w kagańcu. Ja nie lubię takich, którzy zmuszają mnie do obwąchiwania mnie przez psa który chwilę wcześniej wsadzał ten nos w zad innego psa.
aster10:32, 13.01.2021
Gas to prawo zostało zniesione 1 stycznia 2019 roku.
gas11:54, 13.01.2021
aster mówisz o przepisach gminnych? Jest jeszcze ustawa, choć nie jest precyzyjna. Właściciel psa nie może dopuścić by pies mnie obwąchiwał i tyle. Nie życzę sobie tego.
aster14:22, 13.01.2021
To nie wychodz z domu :)
Ja nie zycze sobie by debile wychodzili na ulice albo ze mna rozmawiali, ale nic z tym zrobić sie nie da.
Zawsze możesz powiedzieć właścicielowi, że się boisz psów to go zabierze.
A kaganiec nie powoduje ze pies nie bedzie wąchał, nie do tego służy.
Sąsiad14:31, 13.01.2021
Gas, możesz się zawsze wyprowadzić na bezludna wyspę. Mieszkasz w mieście więc się dostosuj. Mi też wiele rzeczy nie odpowiada, ale jakoś muszę z tym żyć. Na tym polega życie w społeczeństwie. Pozdrawiam serdecznie, sąsiad.
Gas16:20, 13.01.2021
Sąsiad jest dokładnie odwrotnie. Mieszkasz w mieście na niewielkiej przestrzeni z innymi ludźmi więc się dostosuj. Miasto nie jest naturalnym terenem bytowania psów.
Aster18:13, 13.01.2021
A jaki jest naturalny teren bytowania psow? XD
Gas13:46, 14.01.2021
Wieś. Tam mają przestrzeń, nie przeszkadzają innym. I o dziwo ich zagęszczenie jest wielokrotnie mniejsze niż w miastach.
Dziwię się, że muszę to tłumaczyć.
Nikt nie trzyma świń, krów czy kur w mieszkaniach.
Prawdziwy_patriota17:26, 25.01.2021
@Gas z cyklu nie znam się ale wypowiem. Zgodnie z Uchwałą nr XIV/292/2015 Rady m.st. Warszawy właściciele psów są zobowiązani do zachowania ostrożności podczas spacerów z czworonogiem. Cytując dalej stronę urzędu miasta "Psy mogą chodzić bez SMYCZY jedynie na terenach, gdzie nie ma dużej liczby osób np. pola, zieleńce, czy małe uliczki oraz na specjalnych wybiegach dla zwierząt. Wyjątkiem są zwierzęta agresywne i takie, które stanową zagrożenie dla otoczenia: opiekunowie niebezpiecznych psów muszą bezwzględnie założyć zwierzęciu KAGANIEC i trzymać czworonoga na smyczy. " Także proszę nie łgać jak pies, kaganiec obowiązkowy jest wyłącznie w komunikacji miejskiej.
Badica19:43, 12.01.2021
Sprawa prosta jak drut, pies wychodzi w kagańcu wtedy nie ma jak czegokolwiek połknąć. Mój zawsze kagańcu właśnie żeby mi świństwa się nie najadl
Sasiad14:33, 13.01.2021
Prawda jest taka, że jeżeli ktoś jest zdolny do takich rzeczy, to stanowi też potencjalne zagrożenie dla innego człowieka i nie nadaje się do życia w społeczeństwie.
Prawdziwy_patriota17:23, 25.01.2021
Otóż to! Jeśli czyjaś "wrażliwość" pozwala skrzywdzić w tak bestialski sposób zwierzę to będzie również potrafił skrzywdzić drugiego człowieka.
Kon3317:36, 13.01.2021
Nikt kundli nie truje, zjedza kazde gowno, ktore im wpadnie do pyska. Im bardziej smierdzi tym lepiej. Jak sie psa pusci bez smyczy to ma sie efekty.
Super news o truciu pojawia sie co pol roku i jest to bujda.
mała19:58, 13.01.2021
Mylisz sie takich debili nie brakuje
Zniesmak23:56, 13.01.2021
Mała... Kon33 jest jednym z nich.
Issaa21:16, 16.01.2021
Nie żreć padliny, nie szczekać na pieszych, rowerzystów i dzieci, chodzić w kagańcu
MZC15:36, 17.01.2021
Pies latający luzem powinien chyba mieć kaganiec? Zacznijcie przestrzegać przepisów, to nie będzie problemu że ktoś wam wasze szczekaczki truje. Zaopatrzyć się w worki na łajno i zacząć z nich korzystać, tez by się przydało.
Prawdziwy_patriota17:20, 25.01.2021
Cóż za wybitnie inteligenty wpis, rozumiem że w sytuacji jakby ktoś zgwałcił dziecko to byś rzucił "trzeba było nie nosić spódniczki i przestrzegać przepisów na przejściu dla pieszych mała wywłoko". Wiele psiaków ma kaganiec bądź smycz, warto przypomnieć że w Warszawie kaganiec jest wymagany dla wszystkich psiaków WYŁĄCZNIE w środkach komunikacji miejskiej. Jak wyprowadzasz małego psiaka zwykła smycz starcza zgodnie z polskimi przepisami. Wielu właścicieli sprząta po swoich psach (zwłaszcza na Kabatach gdzie żyją głównie młodsi ludzi)... to wszystko nie zmienia faktu, że jak wychodzisz z samego rana/wieczorem i jest ciemno to niestety nie zawsze jesteś w stanie upilnować czy na pewno pies nie rzuca się na trutkę na szczury/ślimaki zamiast na źdźbło trawy/liść. Ciężko tego upilnować jak węszy przy płotkach i wsadza pysk pomiędzy szczebelki. Jeśli trutka byłaby na tyle mała by pies połknął w całości to właściciel nie ma szans zareagować.
3 13
I kazdy obywatel moglby mieć swojego policjanta co by go pilnował 24/h.
Chyba łatwiej było by gdyby po prostu ludzie nie byli członakami męskimi.
4 1
i truć przy tym ptaki... to da nich szkodliwe takie zepsute jedzenie