Zamknij

Karczma u Ceprów zamknięta. Czy Magda Gessler dobiła restaurację?

Bartek JabłońskiBartek Jabłoński 14:56, 16.07.2025 Aktualizacja: 19:38, 16.07.2025
Skomentuj SK SK

Karczma u Ceprów na Ursynowie, dawniej Karpielówka, zamknęła swoje drzwi na dobre! Klienci, którzy w ostatnich dniach próbowali odwiedzić lokal przy ul. Indiry Gandhi, zastali przed restauracją lakoniczną informację: „Restauracja nieczynna”. Miejsce znane z góralskiego klimatu i występu w „Kuchennych Rewolucjach” znika z kulinarnej mapy Ursynowa - potwierdza nam właściciel. Czy wizyta Magdy Gessler okazała się przysłowiowym gwoździem do trumny?

Kiedyś tętniła życiem, dziś stoi zamknięta. Karczma u Ceprów, znana wcześniej jako Karpielówka, była jednym z najbardziej rozpoznawalnych lokali gastronomicznych na Ursynowie. Serwujący dania kuchni góralskiej lokal do niedawna był też jedną z najdłużej działających restauracji na terenie dzielnicy. Przez lata funkcjonowania karczma doczekała się grona wiernych fanów, którzy regularnie zajadali się tu kwaśnicą czy plackami z oscypkiem. 

Lokal u zbiegu ul. Gandhi i Dereniowej po pandemii, a później kryzysie spowodowanym inflacją, mierzył się z wieloma problemami. Klienci zaczęli skarżyć się na spadek jakości jedzenia, wyższe ceny i nieuprzejmy personel. Aby poprawić nieciekawą sytuację, właściciel w 2024 r.  zgłosił Karpielówkę do udziału w Kuchennych Rewolucjach TVN.

Wizyta Magdy Gessler w lokalu nie poszła jednak po myśli właścicieli. Restauratorce nie posmakowały dania serwowane w restauracji. Z tego powodu Magda Gessler kazała personelowi zjeść... surową cebulę. Jak się jednak okazało, smak serwowanych dań nie był jedynym problemem słynnej restauracji. Gessler miała duże zastrzeżenia również do czystości w kuchni.

”Marcin, ku**a, Ty się obudź!”

Podczas wizyty ekipy telewizyjnej na jaw wychodziły coraz to nowe problemy i tajemnice. Nie było dokładnie wiadomo, kto jest właścicielem restauracji, a z konta pana Marcina, który twierdził, że jest nim od kilku miesięcy, znikały... pieniądze! Pod okiem kamer wyszło również na jaw, że pracownicy nie dostawali wypłat w terminie, a nawet nie mieli umów - czyli pracowali na czarno! W pewnym momencie do akcji wkroczył adwokat, a rewolucja została na dwa tygodnie wstrzymana. 

Dlaczego ty mnie oszukujesz? Marcin, ku**a, ty się obudź i zacznij mi mówić prawdę!

- krzyczała na właściciela Magda Gessler.

W trakcie przemiany Karpielówka zmieniła nazwę na Karczmę u Ceprów, do karty wprowadzono nowe dania, a na ścianach zawisły góralskie dekoracje i tematyczne zdjęcia. W trakcie swojej porewolucyjnej wizyty Magda Gessler ponownie krytykowała jakość serwowanych dań.

[ZT]27225[/ZT]

Czy Magda Gessler dobiła Karpielówkę?

Po udziale w programie restauracja cieszyła się zwiększonym zainteresowaniem wśród gości. Obecny właściciel, Dariusz Murzynowski, mówi o zyskach większych nawet o 60%. Pomimo tego karczma kilka dni temu została zamknięta. Czy więc rewolucje zaszkodziły lokalowi? A może to restauracja nie była w stanie utrzymać narzuconego przez Magdę Gessler poziomu?

Wiemy, jak są prowadzone Kuchenne Rewolucje, realnie dają jakiś tam szum medialny, a wszystko według mojej oceny jest robione bardzo mocno minimalistycznie. Tam ma się tylko polać krew. To jest telewizja, to jest show i nic więcej

- twierdzi Dariusz Murzynowski.

Właściciel zwraca też uwagę na krótkotrwały charakter boomu po Kuchennych Rewolucjach. Zwiększone przychody Karczma u Ceprów notowała jedynie przez pierwsze miesiące po wizycie. Gdy wszyscy zainteresowani zdążyli już skosztować wprowadzonych przez słynną restauratorkę dań, zainteresowanie karczmą spadło do dawnego poziomu. Murzynowski podkreśla, że w jego odczuciu Magda Gessler nie przyczyniła się do zamknięcia lokalu, jednak jej wizyta nie była w dłuższej perspektywie pomocna.

[ZT]28292[/ZT]

Czy jednak aby na pewno brudy, te metaforyczne i te dosłowne, które wyszły na jaw podczas Kuchennych Rewolucji, nie przyczyniły się do mniejszego zainteresowania restauracją? 

Co dalej? „Będziemy walczyć, żeby nie powstała kolejna Żabka”

Właściciel lokalu jednoznacznie potwierdza - to koniec Karczmy u Ceprów. Swoją decyzję tłumaczy niskim zapotrzebowaniem na kuchnię góralską w tej części stolicy. Restaurację odwiedzali stali bywalcy, jednak nowych gości nie przybywało. Niewielkie przychody ostatecznie zadecydowały o zamknięciu lokalu. Właściciel informuje jednak, że niekoniecznie musi to oznaczać koniec gastronomii w tym miejscu.

Wciąż walczę, żeby uratować ten punkt na kulinarnej mapie Ursynowa. Chciałbym, by była jakaś kontynuacja tradycji tego miejsca tak, żeby nie powstała tu po prostu kolejna Żabka. Czy to się uda, pokaże czas. Koniec końców to jest biznes, sentymentów nie ma. To są cyfry, które muszą się zgadzać

- tłumaczy właściciel.

Są wstępne plany nowej gastronomii w tym miejscu. Dariusz Murzynowski nie zdradza jednak jaki miałby to być lokal, ani na jakiej kuchni miałby się skupiać. Wszystko jest jeszcze na bardzo wczesnym etapie i najbliższe dni mają okazać się decydujące dla dalszego funkcjonowania restauracji na rogu Gandhi i Dereniowej.

To niejedyna knajpa z Kuchennych Rewolucji, która po paru miesiącach padła. Na Ursynowie podobny los spotkał „Pappalinę”, w której miejscu dziś z powodzeniem działa „Staroświecka”.

[ZT]6349[/ZT]

[ZT]24448[/ZT]

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

kurkwodnakurkwodna

6 0

To dobra lokalizacja, takie miejsca dobija właściciel janusz

15:39, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

IrfyIrfy

2 2

Cóż, knajpę zapewne wykończyła realna inflacja połączona z ogólnym biednieniem społeczeństwa. A najłatwiej oszczędzać właśnie na szeroko pojętych "fanaberiach". Czymś, bez czego można się obejść. Kino - skoro i tak nowe produkcje to zazwyczaj gnioty. Ciuchy - jeśli ktoś nie jest nastolatkiem, który w imię mody i "okresu godowego" musi zmieniać kreacje co dwa miesiące, zazwyczaj ma szafę zapełnioną na lata. U kobiet coraz częściej odpada kosmetyczka - paznokcie można sobie zrobić samemu. No i knajpy. Jak ktoś jest sam i ma znośną pensję, to da radę, ale wyprawa z rodziną to już ładnych kilka setek. Więc powoli zaczną padać i knajpy. Najpierw takie "ni pies ni wydra", jak ta z artykułu a potem już te poważniejsze. Jak jeszcze SI wytłucze księgowych i pracowników "zaplecze biurowego", to dopiero ujrzymy cuda.

16:15, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

oper15oper15

2 0

W końcu. Jedzenie bardzo przeciętne a obsługa znacznie poniżej, Nocne imprezy załogi też raczej nie przyczyniły się do sukcesu. Może wreszcie powstanie powstanie tam coś na poziomie, z dobrym jedzeniem i miłą obsługą.

16:19, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BoloBolo

0 0

proste rozwiązanie - w niedzielę od rana kościołowe dania obiadowe za 1/2 ceny na wynos i w same niedziele się wyjdzie na swoje.

16:23, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BoomBoom

2 0

Lata temu dosyć często tam chodziłem, ale lokal zaliczał zjazd jakościowy, że nie miałem ochoty wracać. Nawet te kolejne pato rewolucje nie zachęciły, bo problemem są wciąż właściciele. I w zasadzie to spodziewałem się tego. Może przyjdzie ktoś inny, z nowym podejściem do biznesu.

16:29, 16.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BoloBolo

3 1

bardzo proste rozwiązanie - w niedzielę od rana kościołowe dania obiadowe za 1/2 ceny na wynos i w same niedziele się wyjdzie na swoje.

17:16, 16.07.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BoomBoom

1 0

Prowadziłeś kiedyś knajpę? Znasz ich kalkulacje kosztów? Znasz ich wydajność kuchni? Czy też jedyne co Prowadziłeś to rower?

19:07, 16.07.2025

OSTATNIE KOMENTARZE

0%