W czwartek o godzinie 19 udaliśmy się pod chyba najpopularniejszą ursynowską jadłodzielnię, usytuowaną przy urzędzie dzielnicy. Na miejscu czekała już na nas Anna Przyżecka - wieloletnia wolontariuszka warszawskiego foodsharingu, która zaprosiła nas, byśmy towarzyszyli jej w dniu pracy wolontariusza. Przy odrapanej szafo-lodówce zebrała się już niewielka grupka osób oczekujących na świeżą dostawę. Trwają ożywione rozmowy, słychać śmiechy. Anię witają jak starą znajomą. Jak się okazało to stali bywalcy, którzy często pomagają wolontariuszce w dbaniu o jadłodzielnię.
Pracujemy codziennie, ale po pracy przyjeżdżamy tutaj. Jak możemy pomóc, to pomagamy. Często trzeba pomóc w transporcie żywności, odbiorach itp. Na własną rękę walczyliśmy też z mrówkami i gryzoniami, które się tu zalęgły. Niestety, użytkownicy zostawiają jadłodzielnię w złym stanie, trzeba ją często sprzątać
- żalą się wolontariusze.
Wolontariusze często zostawiają w szafce środki czystości, aby korzystający mogli sami, w miarę potrzeby, zadbać o higienę jadłodzielni. Niewiele osób decyduje się na taki krok. Co więcej, pozostawione w jadłodzielni środki czystości są... notorycznie kradzione.
Po szybkim uprzątnięciu szafki i lodówki udajemy się z Anną po odbiór żywności z lokalnych sklepów. Tłumaczy, że sklepy mogą się zgłaszać do udziału w programie za pośrednictwem strony internetowej. Wolontariusze odwiedzają też sklepy, informując o możliwości nawiązania współpracy. Głównym problemem nie jest brak punktów chętnych do oddawania niesprzedanej żywności, a niedobór samych chętnych do jej odbierania.
Nas w tej chwili jest 200 osób na całą Warszawę. Na niektórych ta liczba może robić wrażenie, ale to jest naprawdę kropla w morzu. Na chwilę obecną mamy ok. 50 punktów odbioru. Nie każdy wolontariusz może się zaangażować na 100%, nie każdy też może robić to codziennie. Często musimy dzwonić i po prostu mówić, że przykro nam bardzo, ale dzisiaj nikt do państwa nie przyjedzie... No i większość tych punktów żywność wtedy wyrzuca
- mówi rozgoryczona Anna Przyżecka.
Wolontariuszka wspomina też pewien sklep znajdujący się tuż przy jednej z jadłodzielni. Jeśli żaden z wolontariuszy nie mógł stawić się po odbiór jedzenia, trafiało ono do śmieci. A przecież wystarczyło przejść przez ulicę...
Wraz z wolontariuszką odwiedzamy 5 ursynowskich sklepów i piekarni. W każdym z tych punktów na Annę czekała już przygotowana paczka bądź paczki żywności. Owoce, warzywa, wciąż świeże pieczywo, wędliny, sałatki i słodycze wypełniały bagażnik i tylne siedzenia samochodu. Uderzająca była ilość jedzenia, które mogło zostać wyrzucone. A przecież odwiedziliśmy raptem kilka sklepów... Pracownicy tych punktów podchodzili do Anny z wielką życzliwością, widać, że są bardzo zaangażowani.
Moim zdaniem to super inicjatywa, bo nie wyrzucamy tego jedzenia i ktoś jeszcze może z niego skorzystać. Komuś może ono być po prostu potrzebne. Wolontariusze foodsharingu odwalają kawał dobrej roboty, a przecież robią to w swoim wolnym czasie i nikt im za to nie płaci!
- zauważa Aleksander, pracownik Żabki biorącej udział w programie.
Zaangażowania i dobrej woli nie okazuje za to pewna grupa użytkowników jadłodzielni. Część osób zabierających żywność z jadłodzielni uznaje, że jest to instytucja pomocowa dla ludzi ubogich i w kryzysie bezdomności, utrudniając korzystanie z punktów innym użytkownikom. Zdarzają się zaczepki i nieprzyjemne komentarze w kierunku wolontariuszy.
Kiedyś przyszłam pod jadłodzielnię z dostawą i jakaś Pani, która była chyba po narkotykach, czy po alkoholu, zaczęła mnie wulgarnie obrażać i grozić pobiciem. Ja jej wyglądałam na taką, co to ją stać, a jadłodzielnia jest dla niej, bo ona ma problemy
- wspomina Przyżecka.
Anna podkreśla, że jadłodzielnie nie są instytucjami pomocowymi dla najbiedniejszych. To miejsca przeznaczone dla ogółu mieszkańców, których nadrzędnym celem jest zapobieganie marnotrawieniu żywności. Może z nich korzystać każdy, w tym osoby potrzebujące. Na szczęście nieprzyjemne sytuacje mają charakter marginalny i większość wolontariuszy spotyka się pozytywnym odzewem.
To było w okolicy świąt. Jednego dnia przywiozłam warzywa, a drugiego, gdy zostawiałam pieczywo, usłyszałam że ktoś do mnie krzyczy. Myślałam, że coś się stało, odwracam się, a tam stoi Pani z takim małym pojemniczkiem i mówi:
"Pani wczoraj przyniosła włoszczyznę i ja zrobiłam sałatkę jarzynową. I ja tutaj już pół godzinki czekam na Panią i mam dla Pani sałatkę".
Wzruszyłam się, mnie takie rzeczy rozwalają, miałam łzy w oczach
- wspomina Ania.
Gdy wróciliśmy do jadłodzielni przy urzędzie dzielnicy, czekała już spora grupa ludzi w różnym wieku. Załadowana świeżymi towarami szafka przeżyła oblężenie. Ludzie przebierali w produktach, wybierając interesujące ich towary. W oczy rzuciło się, że nikt nie brał więcej, niż potrzebował, nikt nie odszedł z kwitkiem, a wszystko odbywało się w bardzo przyjaznej, rodzinnej wręcz atmosferze.
Jak dla mnie Zero Waste jest po prostu zarąbiste, bo wiesz, chodzi o to, żeby nie marnować jedzenia. Patrząc, jaka ilość jest zmarnowana co roku, dlaczego więcej sklepów tego nie robi? Dlaczego wielkie koncerny wyrzucają tony jedzenia rocznie?
- zastanawia się Żaneta, która przyszła do jadłodzielni po pieczywo.
Jadłodzielnie są dobrem wspólnym i aby posłużyły jak najdłużej warto, korzystając z nich, przestrzegać pewnych zasad:
Rusza remont ulicy Ciszewskiego. Ogromne zmiany!
FalBruk. Potentat na Ursynowie - PRZYPADEK? nie sądzę. Machiny tej firmy "mkną" po Karczunkowskiej i ją niszczą miast naprawiać. Ech.
Bolo
09:03, 2025-07-12
Nocna prohibicja. Radni zdecydowali!
Pijacy radni nie maja sie czym zajmowac, zakazy nic nie dadza, powstaje coraz wiecej sklepow monopolowych, w reklamach tv tylko piwo i jeszcze raz piwo, a alloholikow w Polsce przybywa, pijacy narod - dobry narod do ulepienia masy potrzebnej do realizacji celow powaznych panstw.
Trzezwa
21:37, 2025-07-11
Darmowe kino na Ursynowie. Dziś wyjątkowy film!
Kiedyś myślałem, że pięknem jest napisać poezję, muzykę, dobrą książkę, namalować obraz, czy też wyrzeźbić coś doskonałego. A dziś okazuje się, że pięknem jest czyszczenie szaletów. Tak przynajmniej wynika z zamieszczonego w artykule opisie filmu. Gratuluję dobrego gustu... 😡
Paulo
19:15, 2025-07-11
Rusza remont ulicy Ciszewskiego. Ogromne zmiany!
"Tam duża połać asfaltu zamieni się w osobną drogę rowerową i chodnik, co poprawi bezpieczeństwo wszystkich użytkowników drogi" - fixum-dyrdum tych amatorskich planistów ruchu w Warszawie trwa w najlepsze.
Docent marcowy
19:06, 2025-07-11
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz