Mieszkańcy zwykle bronią drzew, które są wycinane. Tym razem to na ich wniosek pod topór mogą pójść cztery zdrowe wiśnie przy Hawajskiej. Komitet blokowy chce w ich miejsce posadzić bardziej reprezentacyjne drzewa. Spółdzielnia "Imielin" jeszcze przez kilka dni czeka na opinie w tej sprawie od innych mieszkańców. 

Na drzwiach klatek schodowych przy ul. Hawajskiej pojawiła się kartka o zamiarze wycięcia kilku wiśni. Tym razem na życzenie mieszkańców.

- Komitet blokowy przy Hawajskiej 8 wystąpił do nas o wycinkę czterech wiśni. Zdaniem mieszkańców tego bloku nie wygladają one estetycznie, siedzą na nich np. szpaki, spadają owoce. Chcą w tym miejscu bardziej reprezentacyjnych drzew - słyszymy w spółdzielni. 

Ci, którym się nie podoba taki pomysł wszczęli alarm, licząc że uda się uratować kilka drzew. Zwłaszcza, że każdej wiosny można podziwiać je obsypane białymi, pachnącymi kwiatami.

- Nie mogłam uwierzyć, jak przeczytałam tę informację. Nie mogę zrozumieć, co w ludziach siedzi, że przeszkadza im przyroda. Co im nie pasuje? - pyta pani Patrycja. 

Spółdzielnia poinformowała, że części mieszkańców nie podoba się również to, że drzewa mają widoczne ubytki na korze, przez co mogą zainfekować inne rośliny grzybami lub próchnicą.

- To absurd nie mający żadnego związku z rzeczywistością. Drzewa są zdrowe, mają pełne ulistnienie, co roku owocują, dając pożywienie ptakom. Dwie wiśnie są rzeczywiście pochylone, ale w kierunku środka trawnika i absolutnie nie stanowią zagrożenia dla pieszych - przekonuje pani Jolanta z Hawajskiej.

Można się sprzeciwić

Żadna decyzja w sprawie wycinki jeszcze nie zapadła. Informacja o zamiarze takiego działania, to dopiero początek procedury, która może potrwać kilka tygodni. 

- Wciąż czekamy na opinie mieszkańców i ich ewentualny sprzeciw. Jest na to czas do 16 listopada. Po tym terminie napiszemy wniosek do dzielnicowego wydziału ochrony środowiska o wydanie zgody na wycinkę. Ostatecznie po obejrzeniu drzew może zrobić to urzędnik, a my dostosujemy się do jego opinii - zapewnia spółdzielnia "Imielin". 

Czy niewielkie ubytki kory, nierówne pnie i "niereprezentacyjny" wygląd będą wystarczające dla dzielnicy, by wydała zgodę na wycięcie wiśni?

- Mam nadzieję, że uda się zablokować te szkodliwe i niezasadne działania. Co roku wydawane są niebagatelne kwoty na nowe nasadzenia, a tu się chce wyciąć zdrowe, kilkunastoletnie drzewa. Bardzo dobrze one absorbują z powietrza zanieczyszczenia, dają sobie radę z zasoleniem gleby i suszą - broni wiśni pani Jolatna.