Nie ma systemu, który liczyłby osoby pobierające wodę ze studni, ale wiadomo, że tylko w czterech dzielnicowych ujęciach rocznie pobieranych jest około 10-14 tys. metrów sześciennych wody. Statystycznie to około 100 litrów wody na jednego mieszkańca Ursynowa!
Najwięcej wody przez rok mieszkańcy czerpią z ujęcia przy Romera - ponad 5,4 tys. m3. Ujęcie przy Dereniowej to 1,6 tys. m3 zużycia. Najmniejszą popularnością, sądząc po zużyciu wody, cieszy się oligocenka przy SGGW na Ciszewskiego - 582 m3 wody. Są to dane z sezonu 2021/22.
Trzema studniami zarządza dzielnica, a do jednej - właśnie tej najmniej popularnej na terenie SGGW - dokłada. Na ich roczne utrzymanie wydaje około 300 tys. złotych. W tym są opłaty za bieżącą konserwację, energię i remonty. Koszt samej tylko stacji przy ul. Ciszewskiego, za którą dzielnica płaci SGGW, wynosi - wraz ze zużyciem wody - ponad 40 tys. złotych rocznie.
Skoro woda w kranach jest wysokiej jakości, to czy dzielnica nadal powinna utrzymywać studnie głębinowe? A może lepiej je zlikwidować i zaoszczędzić? Czerpiący wodę nie mają wątpliwości.
- Może woda z kranu jest dobra, ale ta jest lepsza, jakby słodsza no i chyba ma sporo minerałów, w dodatku jest za darmo. Traktuję wyprawę po wodę jak ćwiczenia, spacer, dźwiganie ciężarów - żartuje pan Antoni, który po wodę przy ul. Romera przychodzi od lat.
Odczucia pijących wodę oligoceńską potwierdza urząd dzielnicy. - Woda w studniach uzdatniana jest bez użycia środków chemicznych, np. chloru. Potrzebuje tylko prostych filtrów antybakteryjnych np. z aktywnym węglem. Woda taka posiada dużo składników mineralnych i jest lepsza w smaku niż woda z wodociągów - informuje ratusz.
Pojawiają się też głosy, że utrzymywanie źródełek to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
- Obserwuję, że nasze studnie cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem. Już nie ma kolejek po wodę jak kiedyś. Najbliższa mi stacja przy SGGW bardzo często świeci pustkami. Nie wiem więc, czy jej utrzymywanie ma sens - mówi pani Arleta z osiedla przy Magellana.
Na Ursynowie woda w studni przy ul. Buszyckiej wydobywana jest ze złóż oligoceńskich, zaś przy Dereniowej i Romera - pochodzi z utworów czwartorzędowych. Poza dzielnicowymi ujęciami jest jeszcze jedno ogólnodostępne będące własnością SGGW na ul. Ciszewskiego - pomiędzy ul. Rosoła i Nowoursynowską. Wodę można tam czerpać w godzinach 6-22.
Wodę ze źródeł należy nalewać do czystych i regularnie mytych pojemników. W domu należy przechowywać w lodówce nie dłużej niż 24 godziny, najlepiej w czystym, szklanym naczyniu, ponieważ w przeciwieństwie do wody wodociągowej bez przeszkód mogą się w niej mnożyć bakterie. Jest jedna poważna zaleta wody z ujęć - jest darmowa.
meme11:55, 26.06.2023
"Czy warto je nadal utrzymywać?" - wystarczy przeczytać na tablicy informacyjnej na temat jej walorów, w każdym ujęciu wiszą takie tablice z sygnaturką urzędu miasta/dzielnicy?
Jeden *%#)!& z urzędu powiedział mi kiedyś że bardziej im się opłaci dostarczać darmową wodę w plastikowych baniakach niż utrzymywać oligocenkę...
- Tak, więcej plastiku! nie wszytko należy przeliczać na kasę, *%#)!& urzędowy...
Ursyniak20:02, 26.06.2023
Wiadomo o co chodzi dzielnicy. Zamkną oligocenki, to oszczędność 300 tys. Do tego zmuszą ludzi do zużywania wody z kranu, a to wraz z opłatą za ścieki przychód w wysokości 140 tys. zł.
Misza23:34, 26.06.2023
Zamknąć w cholerę, pieniądze wyrzucone w błoto. Przy obecnym sposobie uzdatniania woda kranowa jest nawet bezpieczniejsza (brak baktreiologii)
Jaa23:36, 26.06.2023
Jak dla mnie, są niepotrzebne, to tylko rozrywka dla garstki emerytów. Ale jeśłi nie zmkną, użytkownicy niedługo sami wymrą.
kurkawodna07:58, 28.06.2023
Zamknąć? Obyście nigdy nie musieli błagać w czasie konfliktu wojennego o wodę której może brakować z różnych powodów - zatrucia filtrów warszawskich, zbombardowania infrastruktury itp. Takie ujęcia wody są na wagę złota a nie fanaberia dla emerytów jak to ktoś napisał. Wystarczy chwilę pomyśleć do czego mogą się przydać takie ujęcia wody w przyszłości
Generał generalny10:20, 30.06.2023
W czasie wojny ze źródeł oligo eńskichi ich użytkowników pozostanie pył i para wodna
mariusz10:06, 28.06.2023
Piję wyłącznie wodę głębinową, ewentualnie czasami poza domem kupną w małych butelkach plastikowych. Dojeżdżam po nią na Dereniową miejską komunikacją aż z Kabat. Kilka lat temu robiono u mnie na osiedlu badania jakości wody, które wykazały kiepską jakość. Zresztą nie potrzeba mi badań, żeby wyczuć organoleptycznie (smakowo) wielką różnicę w jakości kranówki i tej głębinowej. Na przykład herbata z kranówki jest dla mnie nie do picia. Prawdopodobnie przyczyna leży w złej jakości rur.
1 4
Ursyniak - woda z kranów w Warszawie jest bardzo dobrej jakości. Polecam! I to najtańsze rozwiązanie jeśli chodzi o wodę. Jeśli ci nie pasuje - możesz kupować w sklepie, ale niejedna woda źródlana w butelce ma niższą jakość niż warszawska kranówka. Na zdrowie!