Lokale "hotelowe" po Tesco na Kabatach? Radny grzmi, deweloper zaprzecza

Zamiast centrum handlowo-usługowo-biurowego lokale hotelowe o standardzie jednogwiazdkowym? Wciąż nie wiadomo jakiego typu zabudowa znajdzie się na terenie po Tesco Kabaty. Ratusz informuje w odpowiedzi na pytania radnego Mateusza Rojewskiego z PiS, że deweloper przedstawił projekt budynków od 4 do 9 pięter z lokalami hotelowymi o niskim standardzie, czyli "mikrokawalerkami". Deweloper twierdzi, że ta koncepcja jest już nieaktualna. Nowej wciąż nie ma.

- Otrzymałem, po dość długim oczekiwaniu, oficjalną odpowiedź miasta, z której wynika, że - poza parterami - pozostałych od 5 do 10 kondygnacji zostanie przeznaczona na „funkcję hotelarską". Modelowym przykładem „funkcji hotelarskiej 1-gwiazdkowej” są mikrokawalerki, co pokazali już stołeczni deweloperzy - zaalarmował Mateusz Rojewski, ursynowski radny PiS.

Od paru miesięcy Rojewski interesuje się przyszłością atrakcyjnego gruntu po Tesco na Kabatach. W kwietniu wystosował zapytanie do ratusza o ujawnienie planów właściciela działki - firmy Echo Investment. W miejskim Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego toczy się bowiem postępowanie w sprawie pozwolenia na budowę "zespołu zabudowy usługowo-handlowej z garażem podziemnym".

[ZT]15732[/ZT]

Lokale hotelowe na terenie po Tesco Kabaty?

Rojewski miał usłyszeć w biurze sprzedaży mieszkań na Kabatach, że na pustej dziś części działki, obok wybudowanego już, zgodne z planem miejscowym, apartamentowca, ma stanąć zabudowa formalnie usługowa (bo taki jest zapis w planie miejscowym dotyczący terenu), ale w praktyce będą to "mikrokawalerki". 

To częsty trik stosowany przez stołecznych deweloperów. Na działkach, dla których uchwalone plany miejscowe wykluczają najbardziej opłacalną "mieszkaniówkę", powstaje zabudowa usługowa w postaci budynków z lokalami na wynajem albo lokalami inwestycyjnymi. Nie można się w nich zameldować na stałe, ale można w nich mieszkać. Przykładem tego typu inwestycji jest apartamentowiec z lokalami inwestycyjnymi u zbiegu Puławskiej i Pileckiego wybudowany przez J.W. Construction. Formalnie wszystko jest zgodne z prawem, a ratusz nie ma podstaw do odmowy udzielenia pozwolenia na budowę. W praktyce to falandyzowanie prawa o zagospodarowaniu przestrzennym. Wielokrotne apele ratusza do rządu, aby uściślić lub zmienić przepisy, pozostają bez odzewu.

[ZT]19342[/ZT]

Odpowiedź na interpelację Rojewskiego została opublikowana w serwisie miejskim parę dni temu. Z pisma podpisanego przez wicedyrektora BAiPP Bartosza Rozbiewskiego z 5 czerwca 2023 roku wynika, że deweloper przedstawił ratuszowi projekt budynku o dwóch częściach nadziemnych z garażem podziemnym o wysokości zabudowy od 5 do 10 kondygnacji nadziemnych. 

W parterach, a także częściowo na drugiej kondygnacji nadziemnej, zaprojektowano lokale usługowe z zakresu handlu i gastronomii. Zgodnie z częścią opisową projektu budowlanego "na pozostałych kondygnacjach nadziemnych zaprojektowano funkcję hotelarską. Funkcja hotelarska będzie świadczona w formie hotelu o standardzie hotelu 1-gwiazdkowego"

- czytamy w piśmie biura architektury.

Rojewski: To modelowy przykład patodeweloperki

Radny Mateusz Rojewski komentuje informacje zawarte w odpowiedzi ratusza. - To modelowy przykład patodeweloperki.

- Okolica zostanie dogęszczona w sposób szkodliwy - wszędzie pojawią się kolejki, nasili się problem z parkowaniem itp. Przy mikrokawalerkach, które formalnie nie są mieszkaniami, nie ma konieczności zapewnienia przez inwestora tylu miejsc parkingowych, co przy normalnych mieszkaniach - mówi radny Prawa i Sprawiedliwości. - Mieszkańcy Kabat czują się oszukani - dodaje.

Obiecywano przestrzeń handlową, usługową i rekreacyjną, a może skończyć się na patomieszkaniówce - bo tak nazywam setki mikrokawalerek na wynajem krótkoterminowy bez miejsc parkingowych, wciśniętych wbrew woli mieszkańców pod płaszczykiem usług. Mleko jeszcze całkiem się nie rozlało - można uratować drugą część działki! Tylko społeczna i wspólna presja może przynieść skutek i zapobiec dewastacji wspólnej przestrzeni miejskiej!

- apeluje Mateusz Rojewski.

Na majowej sesji rady dzielnicy Rojewski otwarcie pogroził deweloperowi. Domagał się od zarządu dzielnicy zaproszenia przedstawicieli Echo Investment S.A. na sesję lub posiedzenie komisji i zapytania wprost, o co chodzi z działką na Kabatach.

- Bo jeśli na swój własny wniosek deweloper zawiesza postępowanie administracyjne i wycofuje wizualizacje, które przedstawił parę lat temu, a jednocześnie jego przedstawiciele w biurze sprzedaży mówią o mikrokawalerkach na wynajem krótkoterminowy, to jest to co najmniej niepokojące - stwierdził Rojewski na sesji.

Radny dopytywał o "obszar oddziaływania przyszłego obiektu na otoczenie". To parametr z prawa budowlanego, który daje sąsiadom możliwość ewentualnego odwołania się od decyzji o pozwoleniu na budowę.

- Zachodzi możliwość, że mieszkańcy będą chcieli wstąpić na drogę prawną, jeśli to pozwolenie na budowę zostanie wydane. Będzie można je zaskarżyć do wojewody, później złożyć odwołanie do SKO, następnie do WSA oraz do NSA. Ja jako radca prawny bardzo chętnie mieszkańców będę reprezentował! Chciałbym, aby deweloper wiedział o tym, że - jeśli będzie wydane pozwolenie na budowę, które pozwoli zniszczyć tę okolicę - jest taka pięcioinstancyjna ścieżka, którą można zablokować tę inwestycję. Tym bardziej konsensus byłby dla wszystkich bardzo korzystny - ocenił Rojewski.

Wydaje się jednak, że deweloper sam doskonale wie, że mikrokawalerki na terenie po Tesco Kabaty zostaną bardzo źle odebrane. Zresztą przedstawiciele Echo Investment S.A. podkreślali już, że firma ta "nie realizuje inwestycji z mikroapartamentami i budynków z lokalami przeznaczonymi na zakwaterowanie krótkoterminowe".

Swoje oczekiwania wobec zagospodarowania nieruchomości w sercu Kabat ma także burmistrz Ursynowa Robert Kempa. Gdy Echo przedstawiło parę lat temu koncepcję centrum usługowo-handlowo-gastronomiczno-biurowego burmistrz przyznawał, że taki koncept mu się podoba. Żałował publicznie, że deweloper wycofał się z niego. Na majowym spotkaniu z mieszkańcami, którzy przyjechali specjalnie, by porozmawiać o przyszłości terenu po Tesco, mówił:

Mam nadzieję, że jednak będzie to mix usług, a nie monokultura. Nie satysfakcjonuje mnie rozwiązanie, w którym mamy produkty mieszkaniowopodobne - mikro czy większe apartamenty. Z punktu widzenia szkoły na Kabatach, przedszkola i infrastruktury, którą musimy zapewnić, jeśli powstaje kilkaset mieszkań, to jest problem.

[ZT]15643[/ZT]

Deweloper: Projekt hotelowy już nieaktualny

Zapytaliśmy dewelopera, jakie ma plany wobec działki na Kabatach. Weronika Ukleja-Sałak, rzeczniczka prasowa Echo Investment S.A. zaprzeczyła, że firma ma zamiar budować budynki hotelowe, o których mowa w odpowiedzi ratusza.

- Echo Investment nie będzie realizowało na tej działce projektu hotelowego - stwierdziła.

Wciąż pracujemy nad koncepcją zagospodarowania tego terenu. Naszą intencją jest, żeby była to kolejna inwestycja Echo, wpisująca się w ideę destinations – dużych, wielofunkcyjnych projektów, które przyciągają ludzi i nawiązują do swojego bezpośredniego sąsiedztwa.

- dodała Ukleja-Sałak.

Koncepcja zmieniła się więc wraz z zawieszeniem postępowania przez inwestora. Do dziś nie ma nowej. Informacje od ratusza były aktualne w styczniu, teraz już nie są, choć urzędnicy tego nie wiedzą, bo deweloper nie odpowiedział na ich wezwanie do sprecyzowania charakteru inwestycji.

- Cieszy mnie ta oficjalna deklaracja Echo. Nieoficjalnie słyszeliśmy o niej od kilku miesięcy - komentuje burmistrz Robert Kempa (KO) w rozmowie z Haloursynow.pl. Jednocześnie kąsa radnego Rojewskiego z PiS.

- Tam, gdzie konia kują, żaba podkłada nogę. Radny Rojewski zaczął interesować się tematem, gdy od trzech miesięcy postępowanie zostało zawieszone i nic się nie działo. Jestem przekonany, że Rojewski będzie ubolewał nad tym oświadczeniem, bo nie będzie mógł straszyć mieszkańców - mówi szef zarządu dzielnicy.

- Bardzo chciałbym, aby deweloper odstąpił od szkodliwego projektu pseudohotelowego. Gorąco namawiam burmistrza Ursynowa, aby zaprosił dewelopera na sesję. Wówczas my jako radni zaprosimy mieszkańców i wspólnie postaramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie - komentuje oświadczenie dewelopera radny Rojewski.

Co dalej z działką na Kabatach?

W urzędzie słyszymy, że projekty budynków zaproponowanych w zawieszonym postępowaniu administracyjnym, niespecjalnie spodobały się urzędnikom odpowiedzialnym za wydawanie pozwoleń na budowę i czekają oni na nową koncepcję. Deweloper z kolei najchętniej wybudowałby na kabackiej nieruchomości budynki mieszkaniowe z usługami, ale o zmianie planu miejscowego, który od 2008 roku dopuszcza tam wyłącznie zabudowę usługową, raczej nie ma mowy. Zbyt długo to trwa.

Rozwiązaniem mogłoby być skorzystanie z tzw. Lex deweloper, czyli - uchwalonego w 2018 roku notabene przez większość sejmową z PiS - prawa do wybudowania mieszkań niezależnie od zapisów planu miejscowego. Zgodę na to wydaje rada gminy pod pewnymi warunkami. Takich zgód w Warszawie wydano już kilkanaście, głównie w odniesieniu do terenów poprzemysłowych w prawobrzeżnej części stolicy. Echo też ma już doświadczenie w tej procedurze, uzyskało bowiem zgody na inwestycje w tzw. Mordorze. Korzystanie z tej furtki daje samorządowi kontrolę nad planami inwestycyjnymi, m.in. pozwala wymusić na inwestorze np. rozbudowę szkoły. Deweloper ma też obowiązek przeprowadzenia konsultacji społecznych.

Kto wie, czy właśnie kontrowersyjne "Lex deweloper" nie pogodzi interesów właściciela działki, sąsiadów oraz miasta. Wątpliwe jednak by przed wyborami parlamentarnymi i samorządowymi radni debatowali nad takim rozwiązaniem. Przed wyborami kontrowersyjnych tematów każda władza stara się unikać.

[ZT]22712[/ZT]