Szanowna Redakcjo,
Jako mieszkaniec Ursynowa i codzienny piechur Skarpy Ursynowskiej piszę z ogromnym zaskoczeniem i oburzeniem po zapowiedzi RDOŚ o zamknięciu furtek i fizycznym odcięciu rezerwatu od strony Ursynowa i Wilanowa od września. Dla setek osób to nie „jakiś skrót przez krzaki”, tylko najpiękniejszy, naturalny korytarz spacerowy – miejsce codziennych przechadzek, biegania, obserwacji ptaków, nauki przyrody z dziećmi, a przede wszystkim: przestrzeń, która scala nasze dwie dzielnice wzdłuż skarpy wiślanej.
Rozumiem troskę o bezpieczeństwo i ochronę przyrody, ale decyzja o całkowitym zamknięciu wejść uderza w mieszkańców i jest najmniej sensownym rozwiązaniem z możliwych. RDOŚ tłumaczy to „rosnącym ryzykiem” i „licznymi połamanymi drzewami”, wskazując też na nory i erozję po ulewach. Taki opis pasuje do wielu leśnych rezerwatów – a jednak w cywilizowany sposób wyznacza się w nich korytarze ruchu, naprawia newralgiczne odcinki, stawia barierki, a nie grodzi całość i odsyła ludzi „za płot” do Ogrodu Tarasowego przy SGGW.
To publiczny teren o unikatowych walorach krajobrazowych, gdzie od lat istnieje nieformalny, a nawet oznaczony szlak pieszy PTTK u podnóża skarpy; całkowite zamknięcie zamiast cywilizowania ruchu to kara dla przestrzegających zasad i prezent dla tych, którzy i tak będą wchodzić „bokiem”, bo przecież ci drudzy zawsze znajdą jakieś wejście...
RDOŚ przyznaje, że udostępnienie większej części wymaga planu ochrony i analiz, ale zamiast tymczasowych rozwiązań (czasowe obejścia, naprawy punktowe, sezonowe zamknięcia przy wichurach) wybiera się pełną blokadę – bez wskazania terminu przywrócenia dostępu.
Z komunikatów wynika, że „dla bezpieczeństwa” należałoby wyciąć większość dorosłych drzew i wzmacniać skarpę – czyli sugeruje się, że jedyna droga do udostępnienia prowadzi przez ciężką ingerencję, która mogłaby zabić sens rezerwatu; tymczasem w wielu miejscach w Polsce stosuje się lekką infrastrukturę (trapiny, poręcze, kładki) na istniejących przedeptach, z ograniczeniami przy złej pogodzie i sezonową regulacją ruchu.
W przestrzeni publicznej od lat słychać głosy, że „publiczne” tereny wzdłuż skarpy bywają traktowane jak prywatne – przykład Ogrodów SGGW i Parku Natolińskiego; decyzja o zamknięciu furtek utrwala ten kierunek, zamiast go odwracać.
No i wreszcie, nie słychać nic, aby RDOŚ przeciwstawiało się pociągnięciu przedłużenia ulicy Ciszewskiego przez tereny rezerwatu, kawawek dalej. W tym przypadku brakuje stanowczości?
Zamiast zamykać wszystko, można przecież wyznaczyć oficjalny, ciągły korytarz pieszy, wprowadzić sezonowe reguły. Wreszcie prowadzić konsultacje społeczne równolegle z pracami nad planem ochrony, z jasną mapą etapów i terminów – mieszkańcy powinni wiedzieć, kiedy i w jakim zakresie dostęp zostanie wznowiony.
Dla wielu z nas Skarpa to codzienna trasa np. od ul. Arbuzowej po ul. Rzodkiewki, łącznik zieleni między Ursynowem a Wilanowem, żywa lekcja przyrody i historii rejonu. Zamknięcie furtek „do odwołania” budzi gniew – szczególnie że jeszcze niedawno cieszyliśmy się z częściowego otwarcia ogrodów przy SGGW. A przecież, w moim przekonaniu, da się pogodzić ochronę z odpowiedzialnym ruchem pieszym. Zamiast grodzić – mądrze zarządzać!
Z wyrazami szacunku,
Mieszkaniec Ursynowa, miłośnik Skarpy
PS. Wierzę, że lokalne media – jak zawsze – pomogą nagłośnić temat i doprowadzić do rozmowy przy jednym stole: RDOŚ, SGGW, miasto, dzielnice i mieszkańcy. Nikt nie chce ryzykować zdrowia – ale nikt też nie chce mieć kolejnego płotu obok siebie.
[ZT]36400[/ZT]
[ZT]36428[/ZT]
hbk10:06, 03.09.2025
Całkowita zgoda z autorem listu.
Gdy czytam, że RDOŚ musi wykonać analizy, aby udostępnić rezerwat, to pytam, dlaczego ich jeszcze nie wykonał.
Dlaczego szlaki nigdy nie były udrożniane z powalonych drzew?
Mam też niejasne podejrzenia (proszę redakcję o sprawdzenie), że skarpa i szlak niebieski pod skarpą to teren SGGW i że to SGGW naciskało RDOŚ o zamknięcie rezerwatu, bo po co sprzątać i utrzymywać porządek,czego nigdy nie czynili. A jeżeli już coś tam zadziałali to po naciskach mieszkańców i redakcji haloursynów, np w artykule: Ekologiczne chuligaństwo SGGW w rezerwacie z 17.12. 2008 r.
bora17:37, 03.09.2025
A wystarczą tablice z czytelnym napisem "Teren niebezpieczny, wejście na własne ryzyko."
Pozostałe komentarze
abc10:14, 03.09.2025
Ooo... na zdjęciu zjazd przy SGGW. Na dole było fantastyczne miejsce na ognisko. Praktycznie co wieczór w latach 90-tych spotykali sie tam wieczorami przy ognisku a to studenci, a to ursynowska młodzież. Sam miałem przyjemność tam gościć na kilku takich ogniskach. Ze 30 osób mogło tam zasiąść na przytarganych konarach. Póki otwarte musze tam zajrzeć po latach, pewnie wszystko zarośnięte.
zbój Madej10:16, 03.09.2025
też uważam żeby nie zamykać
Irfy15:57, 03.09.2025
Phi... Jak nie wiadomo o co chodzi... to wymówką zawsze będzie "nasze wspólne bezpieczeństwo ukochane". Ale skoro ludzie dają się traktować jak bezmózgie i bezwolne barany, to urzędasy tak ich traktują, a co? Tutaj natomiast chodzi przede wszystkim o to, że ani SGGW ani urzędnikom nie chce się tego miejsca udrożnić i doprowadzić do stanu poprzedniego. Tego sprzed "inwestycji" SGGW na górze skarpy i absolutnie niekontrolowanej inwazji bobrów. Więc się, dla "bezpieczeństwa" zamknie. Efekt będzie taki, że ludzi będą te ogrodzenia omijać, robiąc jeszcze większe przedepty, bobry będą powiększały bagno a strome wzniesienie skarpy będzie nadal erodowało i wysychało. Po paru latach wszystkie tamtejsze drzewa zwalą się w diabły i będzie można pomyśleć nad jakimś rozsądnym zagospodarowaniem terenu. Nie wiem, może jakiś deweloperek się zainteresuje? Wtedy i bagienko się osuszy i bobry pogoni a ktoś bardzo dobrze zarobi. Ciekawe kto?
Wck16:39, 03.09.2025
Głosujecie w trybie zombi na eko świrów to macie rządy eko świrów.
elly23:09, 03.09.2025
Całkowicie zgadzam się z autorem listu.
Lata zaniedbań, a potem cyk zamykamy, bo jest niebezpiecznie.
Argument o trosce o bezpieczeństwo to absurd. Idąc tym tokiem myślenia należałoby zamknąć dostęp do gór, w szczególności Tatr, tam to dopiero jest niebezpiecznie.
Antyociepleniowy09:23, 04.09.2025
Zamknąć las kabacki
Tea17:58, 04.09.2025
Takie komentarze jak tego pana to jakiś śmiech na sali. Mądrze zarządzać? A może lepiej mądrze korzystać, drodzy mieszkańcy? Byłam tam kilka dni temu, tuż przed zamknięciem i szczerze mówiąc nie dziwię sie tej decyzji - wchodzenie z psami, mimo ewidentnego zakazu widocznego nawet dla osób z wadą wzroku, a nawet spuszczanie ich ze smyczy, wjeżdżanie rowerami, ślady po ogniskach - również mimo ewidentnego zakazu wywieszonego przy wejściu, śmieci, butelki na ścieżce i wydeptane miejsca poza wyznaczonym szlakiem. Ludzie! Jak chcecie mieć wejście do rezerwatu, to trzymajcie się zasad 😝
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Kreatywnie i sąsiedzko - wyjątkowa posiadówka!
Polinezyjska to siedlisko patologii, kto dłużej mieszka na Ursynowie ten wie
Cynamonowa
19:09, 2025-09-05
Absurd na Ursynowie. Auto uwięzione w... trawniku
co za ściema! Przecież tam żadnego auta nie ma! redaktor to jakiś przygłup!
hahah
16:01, 2025-09-05
Powakacyjna niespodzianka! Będzie dodatkowa potańcówka
Kiedyś nie potrzeba było publicznej kasy żeby sobie potańczyć. Jesteśmy na krawędzi krwawej wojny a samorządy zamiast inwestować w bezpieczeństwo trwonią naszą kasę.
PRAWDA
15:49, 2025-09-05
Ale tu pachnie! Ogród zmysłów i setki roślin nad POW
Fragment o korytarzu ekologicznym to niezłe bzdury. Korytarz to owszem był jak mieliśmy pas samowysiewajacych się roślin w postaci bioroznorodnej łąki na której pojawialy się zające a nawet kaczki tam gdzie rośliny zatrzymywały opady. Niższa temp w lecie, mikroretencja,naturalny biotop dla pszczol, ptakow, drobmych ssakow za 0 pln i z 0 kosztami utrzymanua vs pyliste ścieżki, beton, sztuczne nasadzenia, podsypka z kory i geowloknina zamiast zieleni, tandetne misie itp za 44mln + dalsze koszty utrzymania. Nikt nie prosil o tandetny park ktory nie ma żadnych funkcji ekologicznych ale cyk 44mln wydane i perspektywą na kolejne za prace utrzymaniowe. Las kabacki tez pewnie chętnie by wycięli bo "posadzimy tam więcej drzew niż było, czego nie rozumiesz"
USN
14:58, 2025-09-05