Sezon na kleszcze rozpoczęty. W LESIE KABACKIM JEST ICH NAJWIĘCEJ

Nawet co czwarty kleszcz może przenosić boreliozę, wiele z nich jest również nosicielami babeszjozy - choroby groźnej zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt.

Cieplejsze i dłuższe dni zachęcają do spacerów i spędzania czasu na łonie natury. Tymczasem, choć zagrożenia nie widać, czyha ono w trawie i na liściach drzew. Mowa o kleszczach, których coraz więcej pojawia się również na Ursynowie. I chociaż maj to w naszych głowach za wcześnie na wysyp kleszczy, nie ma nic bardziej błędnego...

- Chyba w czerwcu i lipcu jest ich najwięcej? Tak mi się wydaje... wyłażą jak jest ciepło - mówi spacerowicza z Lasu Kabackiego.

Rzeczywiście czerwiec to okres dużej aktywności kleszczy, ale dla nich prawdziwe żniwa zaczynają już w kwietniu i maju - to wtedy są najbardziej żądne krwi. Dlatego spacerując po Lesie Kabackim, który jest ich naturalnym siedliskiem warto zadbać o swoje bezpieczeństwo. Założyć długi rękaw i długie spodnie. Nie zaszkodzą też zakryte buty i okrycie głowy. 

- Kleszcz, który ukryje się we włosach jest ciężki do zauważenia. Ja dziecku zakładam czapkę. Zawsze! - opowiada młoda mama.

Ważne jest też, że po pobycie w lesie dokładnie obejrzeć ciało. Bardzo dokładnie, bo najmniejsze osobniki mogą mieć zaledwie 1,5 mm długości!

Mam kleszcza, co dalej?

Nie każdy kleszcz jest nosicielem groźnej choroby, więc przede wszystkim bez paniki. Ważne, aby usunąć go z głową. W żadnym wypadku nie smarujemy go masłem czy spirytusem, "bo wtedy sam wyjdzie" - jak powiedział nam kolejny spotkany spacerowicz. Takie działanie przyczynia się do tego, że kleszcz zwróci zawartość układu pokarmowego prosto do rany. A stąd jeszcze łatwiej o problemy.

Kleszcze wyciągamy delikatnie, ale zdecydowanym ruchem za pomocą pęsety. Można go również wykręcić w przeciwną stronę, niż ruch wskazówek zegara. Miejsce po ukąszeniu należy przez kilka dni obserwować. Jeżeli wokół rany występuje rumień, koniecznie trzeba udać się do lekarza.

Zwierzak w niebezpieczeństwie

Kleszcze stanowią zagrożenie nie tylko dla ludzi. Są również niebezpieczne dla naszych pupili. Za późno zdiagnozowana babeszjoza często kończy się śmiercią czworonoga. Dlatego, jeżeli pies po wyciągnięciu kleszcza stracił apetyt i stał się markotny to znak, aby jak najszybciej udać się do weterynarza.

- Ja sprawdzam sierść swoich psów, ale najlepiej to w ogóle nie dopuścić, aby pies cokolwiek złapał. Są przecież specjalne preparaty i krople. Można je kupić wszędzie, wystarczy chcieć - mówi pan Jan z Kabat.