Nie mamy czym się chwalić. Statystyczny Polak marnuje ogromne ilości jedzenia, aż 247 kg rocznie. Według badań Eurobarometru zajmujemy niechlubne 5. miejsce w Europie. Do kosza trafia m.in. pieczywo, wędliny, warzywa i owoce. Zamiast wyrzucać, można się dzielić z innymi. Na Ursynowie działają aż cztery jadłodzielnie.
Pierwsza powstała już kilka lat temu dzięki Annie Przyżeckiej działającej w Foodsharingu - organizacji ratującej jedzenie. Mieszkance Imielina udało się przekonać urzędników i na tyłach ratusza przy al. KEN 61 stanęły szafka i lodówka. Druga zaczęła działalność niedługo później - w budynku SGGW nr 34 na kampusie. Potem ruszyła jadłodzielnia przy MAL na ul. Kłobuckiej 14, a ostatnią jest uruchomiona w ubiegłym roku przez uczniów i nauczycieli ze Szkoły Podstawowej nr 343 jadłodzielnia przy ul. Nugat 4.
[ZT]21026[/ZT]
Główna zasada dzielenia brzmi: "Przynieś to, co zjadłbyś sam". Produkty nie mogą być przeterminowane czy zepsute.
- To nie jest idea pomocy społecznej. Nie tylko bierzemy, ale też dajemy innym. Dzielenie się posiłkiem jest jednym z najpiękniejszych ludzkich odruchów. Zachęcamy do przynoszenia żywności ładnie zapakowanej, podzielonej na porcje, ale też pojemników i zakręcanych słoików - mówi Olga Klecel z Foodsharing Warszawa.
Jak przygotować żywność do przekazania? Pakujemy wszystko szczelnie, w czyste opakowania. Produkty suche mogą być napoczęte, ale powinny być szczelnie zamknięte. Do domowych wyrobów dodajmy skład i datę przygotowania. W jadłodzielniach nie wolno zostawiać nadgniłych rzeczy, surowego mięsa, dań z surowymi jajami czy niepasteryzowanym mlekiem.
W stolicy działa obecnie 45 jadłodzielni. Oto mapa ich lokalizacji:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz