Akcja na Ursynowie odbywa się już po raz siódmy, po raz trzeci w wielu punktach dzielnicy. Wszystko zaczęło się od oddolnej inicjatywy sprzątania okolic Jeziora Zgorzała na Zielonym Ursynowie, dziś swoją okolicę sprzątają także mieszkańcy Wysokiego Ursynowa i okolic Lasu Kabackiego.
- Cieszy, że co roku przyłączają się nowe osoby. Ale są też takie, które są z nami od początku - mówi Marzena Zientara, społeczniczka, organizatorka akcji ze stowarzyszenia Zielony Ursynów.
Od godz. 10 przy Szkole Podstawowej nr 384 przy Kajakowej wydawano worki, rękawiczki i koszulki uczestnikom wielkiego sprzątania. Są całe rodziny - mamy i ojcowie z dziećmi, młodzież szkolna, harcerze.
To akcja spontaniczna, integrująca naszą społeczność i oczywiście z dobrym też wynikiem, bo okolica jest sprzątnięta. Najczęściej zbieramy małe butelki po alkoholu, czyli tak zwane "małpki". Zdarzają się opony, nieraz są jakieś części mebli. Dużo butelek plastikowych, dużo puszek po napojach alkoholowych lub też bezalkoholowych
- mówi pani Katarzyna, która bierze udział w akcji od początku razem ze swoimi dziećmi.
Sprzątanie przy Kajakowej zaczęło się od przycinania krzewu przy budynku szkoły i czyszczeniu zielonego dziedzińca. W akcji brała udział także dyrektorka szkoły, dając dobry przykład swoim uczniom.
Najwięcej śmieci wolontariusze zastali na zaniedbanej działce przy ul. Treli. - Znaleźliśmy tam stare linoleum, wiadra ze starym olejem, który leżał tam chyba z 15 lat - mówią nam sprzątający.
Druga baza akcji znajdowała się w Miejscu Aktywności Lokalnej przy ul. Lokajskiego. Tu też o godz. 10 ruszyło wydawanie worków i rękawiczek. Do sprzątania zgłosiło się ponad 100 osób.
- Ludzie widzą sens w tym sprzątaniu. Całymi rodzinami przychodzą, w sumie jest to taki piknik rodzinny. A pogodę mamy jak na zamówienie - słyszymy od społeczniczek z MAL Lokajskiego.
W parku Przy Bażantarni spotykamy pana Czarka z Basią i Helą. Z mozołem wyciągają coś z ziemi. Okazuje się, że to fragment starej rury, zalegającej w podłożu.
Mieszkamy tutaj i nie podoba nam się, gdy widzimy tyle śmieci. Dużo osób pali więc, wszędzie jest dużo niedopałków papierosów. Rano, idąc do szkoły codziennie to widzimy
- mówią nam. - Ale widzimy poprawę, śmieci jest z roku na rok coraz mniej, ludzie chyba rozumieją potrzebę sprzątania po sobie - dodają.
Przy uliczce Raabego z workami krążą Staś i Michał z mamą Anią. Również narzekają na dużą liczbę petów. Przeczesują każdy trawniczek na parkingu, najwięcej "znalezisk" odkryli za paczkomatem przy Raabego.
- Patrzę, a pod tym paczkomatem są dwie butelki po wódce, więc biorę je! - mówi rezolutny Staś. Dlaczego sprząta? - Lubimy przyrodę, chcemy, żeby było czyściutko, to nasza przyszłość - odpowiadają chłopcy. - Ja właśnie powtarzam im, że chodzi o ich przyszłość - mówi mama Ania.
Akcja trwała do godz. 13. Wszystkie kontenery zapewnione przez dzielnicę wypełniono po brzegi. Na Kajakowej zwieńczeniem akcji były kiełbaski z grilla ufundowane przez społeczność szkolną. Akcja odbywała się pod patronatem portalu Haloursynow.pl.
[FOTORELACJA]6147[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz