Tną drzewa na Kabatach. Rusza nowa inwestycja?

Na zarośniętej działce przy ulicy Zaruby w ruch poszły piły mechaniczne. Sąsiedzi są zaniepokojeni skalą wycinki. Czy to przygotowania do nowej inwestycji mieszkaniowej w południowej części Kabat? Nie tym razem.

Trwa wycinka drzew na Kabatach w okolicy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 12 przy ul. Zaruby 7. To było miejsce zarośnięte piękną i bujną roślinnością. Już ponad połowa jest wykarczowana. Dlaczego? Bardzo proszę o nagłośnienie sprawy

- piszą do nas zaniepokojeni sąsiedzi z Kabat.

Pracownicy wynajęci przez właściciela prywatnej działki sąsiadującej od południa z boiskami szkolnymi przy Zaruby wycinają niektóre drzewa, większość krzewów i wszystkie samosiejki. Z gęstych zarośli pozostał już smutny widok wykarczowanego terenu. A to nie koniec wycinek.

- Skala tej wycinki trochę przytłacza! - mówi pan Łukasz, mieszkaniec okolicy. - Panowie wycinający tylko raz rzucili, że wycinają tylko podrostki, bo były skargi na bezdomnych. Na więcej pytań, czy tu jakaś inwestycja się szykuje, droga czy cokolwiek innego odpowiedzieli milczeniem - dodaje czytelnik.

Na dowód dużego zakresu prac czytelnicy Haloursynow.pl przesyłają zdjęcia.

Właścicielem działek na południe od szkoły i przedszkola przy ul. Zaruby jest międzynarodowa grupa deweloperska Longbridge. To ona postawiła w ostatnich latach osiedle Forrest Club na Kabatach przy ul. Iwanowa-Szajnowicza, czyli na przedpolu Lasu Kabackiego.

"Wycinka była kontrolowana"

Spółka w odpowiedzi na nasze pytania poinformowała, że wycinki na działce przy Zaruby są prowadzone w celu oczyszczenia zarośniętego terenu. Dewelopera zobowiązały do tego Urząd Dzielnicy Ursynów oraz Straż Miejska.

Wycinka sanitarna służy prześwietleniu, przerzedzeniu, pielęgnacji zieleni i uporządkowaniu terenu. Nagminnie zmagamy się z zaśmiecaniem naszego terenu przez osoby postronne. W zaroślach wyrzucane były, oczywiście bez zgody i wiedzy właściciela, śmieci, w tym nawet stare meble, sprzęty itp.

- mówi Marcin Szulc, prezes Longbridge.

Przedstawiciel właściciela działki zapewnia, że wszystkie wycinki prowadzone są zgodnie z prawem, a więc znikają tylko te drzewa, których wycięcie nie wymaga zgód urzędowych.

Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody (art. 83f) chodzi o drzewa o obwodach pnia poniżej 80 cm (w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego), 65 centymetów (w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego) oraz 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew, jak również o drzewa owocowe oraz krzewy.

Wycinka była kontrolowana przez dzielnicowy Wydział Ochrony Środowiska 15.01.2025 oraz 29.01.2025 przez Straż Miejską. Kontrole nie wykazały żadnych uchybień. 

Prace wykonywane są przez specjalistyczną i doświadczoną firmę, zajmująca się pielęgnacja zieleni w tym m.in. wycinką sanitarną.

- dodaje deweloper.

Przetrzebianie działki potrwa jeszcze do końca lutego. A czy stoi za nimi przygotowanie nowej inwestycji? Właściciel terenu zaprzecza.

Przedmiotowe prace mają charakter porządkowy i pielęgnacyjny i nie mają związku z przygotowaniem inwestycji

- informuje spółka.

Zresztą rozpoczęcie prac na tych działkach związanych z inwestycją mieszkaniową byłoby nielegalne. Po pierwsze właściciel nie ma pozwolenia na budowę na osiedle, a po drugie jego uzyskanie w sytuacji, gdy obowiązuje plan miejscowy przewidujący dla terenów na południe od szkoły "funkcje oświatowe" jest niemożliwe. Chyba że deweloper skorzystałby z tzw. Lex Deweloper.

To ustawa, która weszła w życie w 2018 roku i przewiduje możliwość wybudowania obiektów innych niż określonych w planie miejscowym, ale wyłącznie po spełnieniu rygorystycznych warunków (m.in. zapewnienia miejsca w szkołach, szerokich konsultacji społecznych, uzgodnień z miejskim zespołem architektonicznym), a na końcu udzieleniu zgody przez Radę m.st. Warszawy. Longbridge nie ma takiej zgody.