W poniedziałek rano wrony zaatakowały mieszkankę wychodzącą do pracy. Ptaki uderzały ją w głowę, kobieta ma niewielkie, krwawiące rany. Jak do tego doszło?
- Wychodząc z klatki schodowej, na drzewie zobaczyłam ptaszka, który spadał i próbował trzepać skrzydłami, łapać się gałęzi. Martwiłam się, że coś mu się stało, jednak po chwili usłyszałam skrzek i dwie wrony mnie zaatakowały, latały dookoła, drapały i dziobały mnie w głowę. Odganiałam je moją kurtką. Dopiero potem zorientowałam się, że ten mały ptaszek to mógł być pisklak, a rodzice chcieli mnie od niego odciągnąć - opowiada nam Monika.
Podobnych przypadków jest coraz więcej w Warszawie. Wrona siwa to jedyny gatunek ptaków w mieście, który w obronie swoich pisklaków potrafi zaatakować człowieka. Jest to ptak podobny do kruka, jednak można go z łatwością rozpoznać po szaro-czarnym kolorze. Są to ptaki wszystkożerne, dlatego możemy je spotykać zarówno nad Wisłą, gdzie szukają mięczaków, jak i przy restauracjach lub śmietnikach na osiedlach. Okres lęgowy zaczyna się w kwietniu i może potrwać nawet do lipca.
Wrona ma w tej chwili dzieci. Gniazda tych ptaków znajdują się na drzewach. Na Ursynowie jest kilkanaście par wron, które założyły gniazda. W tej chwili te młode pisklęta są gotowe do nauki latania. Nazywamy je podlotami, są to szare, średniej wielkości maluchy. Niektóre z nich, próbując latać, wylądują na jakiejś gałęzi, chodniku, trawie, a nawet ulicy. Wrony są bardzo troskliwymi matkami. Pilnują, aby nic nie zagrażało ich dzieciom, dlatego są bardzo agresywne
– mówi Hanna Żelichowska, fotografka i znawczyni ptaków, autorka profilu "Ptaki na Stokłosach".
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym, na który powinniśmy zwracać uwagę przy wyjściu z domu, jest bardzo głośne krakanie oraz wrzask wron. To ono sygnalizuje, że coś jest nie tak i może skończyć się atakiem na nas.
- W zeszłym roku opatrywaliśmy z kolegą starszą panią, która właśnie była zaatakowana przez wrony, było ich kilka. Wszyscy powinni uważać, zwłaszcza starsze osoby i dzieci – opowiada Daniel, mieszkaniec Ursynowa.
Wrony atakują tylko wtedy, kiedy czują się zagrożone. Okres wychowywania potomstwa jest dla nich bardzo nerwowy.
Mają swoje emocje, niektóre są bardziej pobudliwe, bardziej przestraszone, boją się, że coś się stanie ich dziecku. Dlatego w takiej sytuacji potrafią nawet zaatakować człowieka. Oczywiście powinniśmy się bronić, jednak musimy przyjąć do wiadomości, że nie jesteśmy sami w mieście. Powinniśmy szanować przyrodę i starać się rozumieć, dlaczego zwierzęta zachowują się w ten sposób
– dodaje Hanna Żelichowska.
Najważniejsze, aby obserwować otoczenie. Jeżeli wychodząc z budynku, usłyszymy wrzaski, to powinniśmy się z tego miejsca jak najszybciej oddalić. Jest to pierwszy znak ostrzegawczy. Jeżeli podejdziemy za blisko gniazda albo młodego ptaka, wrony będą fruwać dookoła, próbując przestraszyć intruza. W takiej sytuacji należy zasłonić czymś głowę i szybko się oddalić. Może posłużyć do tego kapelusz, kurtka, teczka itp. Możemy te ptaki odganiać, np. machając chustą albo parasolem.
- Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy np. widzimy malucha na ulicy albo ptak jest ranny. Wtedy możemy go delikatnie przenieść albo wezwać Ekopatrol Straży Miejskiej. Zajmuje się on tego typu sytuacjami. Zabiera ptaki do „Ptasiego Azylu” w ZOO, gdzie mają specjalistyczną pomoc - dodaje Żelichowska.
jasiek13:23, 24.05.2023
To jest bzdura co jest napisane by dzwonic do strazy miejskiej . W tamtym roku dzwonilem. powiedziano ze to naturalne, ze gdyby oni mieli jezdzic do kazdego takiego wezwania dot wron to by dnia zbraklo. takze zanim cos sie poleci mieszkanom trzeba sprawdzic jak to wyglada w praktyce - najlpeije sammeu zadzwonic a nie wrzucac nieswiadomego zatroskanego mieszkanca na mine w postaci znieczulicy urzednika
DBC14:47, 24.05.2023
No taka ich natura, co zrobić. Trzeba być ostrożnym i tyle. Wrona też ma prawo żyć.
śmigiełko15:10, 24.05.2023
Populacja wron zrobiła się zdecydowanie zbyt duża. Podobnie jest z kawkami i srokami. Hałas skrzeczących ptaków o świcie, w ciągu dnia i wieczorami jest bardzo uciążliwy. Tak samo śmieci wyciągane przez ptaki ze śmietników - nie pomogło zakładanie daszków na pojemniki, potrzebne są pokrywy i częste opróżnianie koszy.
Kiwi21:18, 24.05.2023
To samo można powiedzieć o ludziach. Zrobiło się za dużo i są coraz bardziej głośni i nie dbają o porządek.
Łukasz 21:39, 24.05.2023
Wszystko ładnie ale jak ptak zaatakuje dziecko, raniąc głowę, powodując traumę do końca życia. Osobiście zostałem dwa razy zaatakowany przez wronę na Mokotówie. Po zgłoszeniu na SM dostałem odpowiedź, że patrol nie stwierdził obecności atakujących ptaków.
Dziad06:17, 25.05.2023
Było powiedzieć dzieciaczkowi by był cicho.
Kotek mamrotek11:26, 25.05.2023
Trzeba bylo zadac od wrony numeru polisy OC. Albo pisac do trybunalu do Strasburga. Inaczej trauma do konca zycia albo nawet jeden dzien dluzej. Jolop, po prostu jolop...
ciotka wrona12:02, 25.05.2023
Poprosimy o więcej darmowych stołówek chleba i nieudanych obiadów. Musimy mieć siłę oraz więcej dzieci
0 0
Raz do gołębia przyjechali po 8 godzinach a innym razem do wrony mieli przyjechać za 10-12 godz. W tym drugim przypadku sam ją zawiozłem pod zoo.