Mieszko I to jedna z najbardziej znanych wizytówek Ursynowa. Potężny dąb szypułkowy ma kilkaset lat i jest ostańcem rosnącej niegdyś na dzisiejszym terenie Warszawy puszczy. Sztucznie podtrzymywany przy życiu przeżył już wiele. Ile jeszcze będzie w stanie?

Rosnący przy ul. Nowoursynowskiej dąb szypułkowy Mieszko I liczy sobie ok. 600 lat - a jeśli wierzyć wywieszonej na nim tabliczce, to nawet 1000 lat - i jest najstarszym dębem w naszym województwie. Przypomina spacerowiczom o niegdysiejszej Puszczy Mazowieckiej, której jest ostańcem. 

Pomnik przyrody od lat jest jednak sztucznie podtrzymywany przy życiu. Żywy jest jedynie południowy konar dodatkowo podtrzymywany przez metalowe podpory i uwiązany. Sam pień został lata temu wypełniony betonem w ramach konserwacji dębu. 

Chwile grozy Mieszko przeżył w 2019 roku, kiedy to nieznany sprawca bądź sprawcy podpalili dąb. Obawiano się, że to będzie koniec drzewa. Potem okazało się, że spłonęła głównie jego martwa część. Poddane kolejnym konserwacjom oraz ogrodzone i monitorowane przeżyło kolejne dwa lata. Wówczas to eksperci stwierdzili, że Mieszko ma się coraz gorzej.

- 14 października dokonano oględzin drzewa i uznano, że jest ono w bardzo złym stanie. Martwa część drzewa od strony ul. Nowoursynowskiej uległa uszkodzeniu i pękła na wysokości do ok. 1 m od podstawy pnia. Obecnie odspoiła się ona od plomby betonowej wewnątrz pnia i utrzymuje się na istniejących łańcuchach i obejmach. W wyniku pęknięcia górna część przechyliła się w stronę ogrodzenia osiedla - poinformowało na początku 2022 roku stołeczne Biuro Ochrony Środowiska.

Perspektywa życia? Bezterminowa

Rok później ponownie pytamy stołeczny ratusz o stan dębu. Tym razem odpowiedź ma zupełnie inny wydźwięk. - Obecnie nie obserwujemy żadnych symptomów obumierania drzewa, a prace pielęgnacyjne wykonywane na podstawie wskazań ekspertów pozwalają na utrzymanie go w dobrym stanie - mówi Aleksandra Grzelak z urzędu miasta. 

Mieszko jest co roku poddawany zabiegom pielęgnacyjnym. Często sprawdzane są także podpory i wiązania, które również w razie potrzeby są konserwowane. - Dbamy o to, by zapewnić drzewu stabilne siedlisko. Co roku w strefie korzeniowej dębu uzupełniany jest tzw. mulcz. Prace te będą kontynuowane do momentu utworzenia prawidłowej ściółki, aż opadające liście drzewa będą ją wystarczająco uzupełniały - dodaje przedstawicielka ratusza.

Ponadto dąb jest systematycznie badany. Ostatni raz w listopadzie 2022 roku. Ekspertyza wykazała wówczas, że należy poluzować wiązanie żywego konaru. Zasugerowano również skrócenie martwych części Mieszka, aby zapewnić mu lepszą stabilność.

- W tym roku planujemy powtórzenie skanowania laserowego, co pozwoli ocenić, czy nie są konieczne dodatkowe prace zabezpieczające - mówi Aleksandra Grzelak.

Jednak jaka przyszłość czeka ostańca puszczy mazowieckiej? Trudno powiedzieć, że żadne drzewo nie żyje wiecznie, skoro Mieszko ma już na karku sześć wieków. Mimo to na każde przyjdzie kiedyś czas. W przypadku ursynowskiego pomnika przyrody nie trzeba się tym przejmować.

- Eksperci wskazują perspektywę życia Mieszka I jako bezterminową - zauważa Aleksandra Grzelak.