Czy Plac Wielkiej Przygody - zielony teren w środku osiedla na Zamiany i Stokłosy zostanie zabudowany? Tego obawiają się mieszkańcy. Już teraz, choć jeszcze nic nie jest postanowione, są w bojowych nastrojach.
Pierwsi mieszkańcy osiedla Stokłosy zamieszkali tu na początku lat osiemdziesiątych. Jak wspominają, było ciężko - brak infrastruktury drogowej, rozjeżdżone tereny. Z czasem wszystko zaczęło się zmieniać. Błotniste tereny stały się zielone, pojawiły się nowe drogi i uliczki osiedlowe. Było cicho i spokojnie. I tak było do 1996 roku gdy zakończyła się budowa dzisiejszej uczelni Vistula.
- Mieszkam tu od lat osiemdziesiątych. Kiedy dotarły do nas wieści o budowie szkoły, nikomu nie przyszło do głowy, żeby ją oprotestować. A teraz są tylko kłopoty i uciążliwości. Dojazdu do budynków praktycznie nie ma, bo są one blokowane przez samochody, które przyjeżdżają do uczelni. Brakuje miejsc parkingowych. Ludzie wygradzają miejsca postojowe łańcuchami, blokadami. Robią wszystko, żeby zapewnić sobie choć minimum komfortu. Pomysł z wybudowaniem uczelni w tym miejscu był - delikatnie mówiąc - bez sensu. Nikt nie wziął pod uwagę nas, mieszkańców – opowiada pan Andrzej Rybitwa, mieszkaniec bloku przy Zamiany 10.
Tymczasem, kilka miesięcy temu, jak spod ziemi, wyrosła plotka, że teren zielony w środku osiedla za chwilę może zniknąć. O Plac Wielkiej Przygody – jak nazwali mieszkańcy ten obszar – upomniał się jego były właściciel. Ziemię odzyskał, a teraz chce ją sprzedać deweloperowi.
Ludzie zaczęli podejrzewać, że grunt wykupi uczelnia Vistula i zbuduje na nim od dawna planowane akademiki. Inni twierdzą, że w środku osiedla stanie wieżowiec.
Zapytaliśmy uczelnię Vistula, czy rzeczywiście ma zamiar przejąć plac i wybudować dom studencki.
- Z uwagi na sukcesywny rozwój uczelni, nasze władze rzeczywiście od kilku lat rozważają budowę akademików. Posiadanie własnego akademika jest z pewnością bardziej opłacalne niż wynajmowanie miejsc w innych domach studenckich. Jednak nie powstały żadne konkretne plany – dementuje plotki rzecznik prasowy Grupy Uczelni Vistula, Katarzyna Chmielewska.
Nawet gdyby uczelnia chciała budować akademik, to raczej zrobi to na miejscu obecnych kortów. Bo mieszczą się one w obrębie użytkowanej przez Vistulę działce.
A co z Placem Wielkiej Przygody?
Brak planu zagospodarowania przestrzennego na Stokłosach powoduje, że po sprzedaży terenu deweloper może rozpocząć budowę bloków. A że w sąsiedztwie są bloki wysokie, to może tu stanąć nawet wieżowiec.
Zdaniem mieszkańców, uciążliwość ewentualnej budowy, hałas i brak dojazdu dla samochodów ciężarowych to główne powody, dla których przyszły inwestor nie powinien dostać pozwolenia na budowę.
- Jeśli budowa kiedyś ruszy to faktycznie będziemy mieli tutaj „plac wielkiej przygody” - ironizuje pan Andrzej.
Ursynowscy radni stają na głowie, aby uchwalić mikroplan dla tego obszaru i tym samym zapobiec jego przypadkowej zabudowie, bez wysłuchania opinii mieszkańców. Ale czy to się uda?
Ernest13:51, 17.05.2014
A czy ktokolwiek z radnych/urzędników dzielnicy/ miasta próbował się skontaktować z właścielami odzyskanej ziemi? Może po prostu łatwiej odkupić od nich ziemię, zanim sprzedadzą ją deweloperowi?
felicja17:31, 17.05.2014
To co sie dzieje z tymi nieruchomosciami jest chore. A zaniedbanie dyrektora mikosa ws. Planow na wysokim ursynowie ogromne.
Radni domagają się pasów. Ratusz: Nie znają prawa!
Kto w Warszawie mieszka ten się w cyrku nie śmieje. Tak bezczelnej i aroganckiej odpowiedzi ze strony urzędasów można sie było spodziewać. To jest hicior jednak - przejść dla pieszych nie będzie, bo rowerzyści i tak ich nie respektują!! Czy wy sie kutwa urzędasy czytacie czasami?
Lajkra princess
19:12, 2025-07-08
Stolica szykuje się na ulewy. Wyleje Potok Służewiecki?
Trochę tropikalnego deszczu i już ultra drama-ferment co za świat 🤣 i co za *%#)!& w mediach 😂. Ludzie nie dajcie się zwariować ☺️.
Q
18:48, 2025-07-08
Radni domagają się pasów. Ratusz: Nie znają prawa!
Wg mnie to miejsca ze zdjęć to raczej ciągi pieszo rowerowe i rowerzysta powinien zawsze uważać i ustępować miejsca pieszemu w takim miejscu. Co innego jak mamy drogi rowerowe odzielone np pasem zieleni od DDR. Tam albo znak (co jest bez sensu w PL bo nikt nie kontroluje dzikiej choroby jaką jest znakoza u drogowców) albo mamy przejście sugerowane i pieszy musi uważać (oczywiście rowerzysta też z uwagi na zasadę ograniczonego zaufania). I zasada że im mniej znaków tym lepiej sprawdza się jakoś (wiele badań o tym było) na zachodzie ale u nas dopiero do tego dochodzimy.
DDRy
18:16, 2025-07-08
Stolica szykuje się na ulewy. Wyleje Potok Służewiecki?
planeta się pali ! ;p
meme
18:05, 2025-07-08
0 0
Za czyje pieniądze? Pamiętajmy że jak odkupimy taką ziemię to stracimy środki np. na budowę przedszkola
1 0
No ale i tak prędzej czy później trzeba będzie zapłacić. Albo teraz spadkobiercom, albo potem deweloperowi, który od nich tą ziemię kupi. Myślę, że korzystniejsza dla nas byłaby pierwsza opcja...