O tej sprawie było głośno parę tygodni temu. Na Haloursynow.pl pisaliśmy o praktykach otwartej po remoncie stali benzynowej przy hipermarkecie E. Leclerc na ulicy Ciszewskiego. Praktykach oburzających klientów. Polegających na zablokowaniu 400 złotych na koncie nawet na kilka tygodni w przypadku zakupu paliwa w automatycznym dystrybutorze.
Tankomaty nie są niczym nowym, ale zawsze była opcja wyboru, do jakiej kwoty chce się tankować, a rozliczenie następowało od razu. Jeśli tu blokowana jest taka kwota, nawet jak się tankuje za 50 zł, na nie wiadomo jak długo, to chyba należy omijać tę stację
- pisze nasza czytelniczka.
W internecie pełno jest podobnych opinii i skarg. W niektórych przypadkach blokad na karcie trwa znacznie dłużej niż trzy dni. Klienci, z którymi rozmawialiśmy, mówią nawet do 2-3 tygodniach w zależności od banku. Dziś już niektórzy wspominają o miesiącu!
- Blokowanie ludziom pieniędzy na taki czas nie może być zgodne z prawem! - grzmi jeden z naszych czytelników, którego dotknęła ta przykrość.
O kontrowersyjne praktyki na stacji przy Ciszewskiego zapytaliśmy jej właściciela - firmę Petrodis powiązaną kapitałowo z siecią handlową E.Leclerc. Spółka do dziś nam nie odpowiedziała, centrala również. Zazwyczaj wyrywne do udzielania odpowiedzi i wysyłania informacji prasowych biuro prasowe, tym razem wymownie milczy.
Od pracownika stacji usłyszeliśmy natomiast, że blokowanie pieniędzy to kwestia tymczasowa, bo w systemie płatności wkrótce wprowadzona zostanie zmiana. Ponadto zawsze można skorzystać z kasy obsługiwanej przez człowieka, w tym celu należy omijać automaty. A kwestia zwolnienia blokady to sprawa konkretnego banku - każdy robi to w innym terminie.
O proceder długotrwałego blokowania środków po zakupie paliwa na stacji pod marką E. Leclerc na Ursynowie zapytaliśmy również organ odpowiadający za ochronę praw konsumentów oraz konkurencji na rynku - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prawnicy UOKiK przeanalizowali dla nas tę sprawę.
Pobieranie 400 zł każdorazowo bez możliwości wyboru kwoty i jednoczesne zwracanie konsumentom niewykorzystanych środków po długim czasie – to praktyka uciążliwa dla tankujących, a nawet niezgodna z dobrymi obyczajami.
- mówi Kamila Guzowska z departamentu komunikacji UOKiK.
Blokowanie środków nie jest więc praktyką niedozwoloną. Każdy klient może zgłosić skargę na taką blokadę do UOKiK. I wielu już z tego skorzystało. Urząd zachęca do takiego kroku, po skargach może zacząć działać.
Każdy może zawiadomić UOKiK o podejrzeniu stosowania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów. Może to stanowić podstawę do wszczęcia przez Prezesa UOKiK postępowania administracyjnego
- dodaje Guzowska.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomniał również, że klienci powinni otrzymać jasne informacje jakie zasady panują na danej stacji benzynowej – wówczas mogą zdecydować czy chcą z tej oferty korzystać. To akurat stacja z Ursynowa robi - na automatach są czytelne informacje o blokadzie środków na 400 złotych, choć nie wspomina o kilku tygodniach, o których donoszą klienci.
Prawnicy UOKiK są zdziwieni, że stacja paliw zdecydowała się na kontrowersyjne rozwiązanie blokowania stałej kwoty niezależnie od wartości zakupu.
Na stacjach bezobsługowych są rozwiązania, które nie naruszają dobrego obyczaju – np. wskazanie przed tankowaniem przez konsumenta kwoty za jaką chce zatankować i tylko taką kwotą obciążyć konto konsumenta. Z kolei, jeśli na stacji benzynowej jest zarówno kasa samoobsługowa (przy dystrybutorze), jak i wsparcie sprzedawców, to są oni zobowiązani do przyjęcia również zapłaty w gotówce.
- informuje urząd.
Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy na stacji, coraz bliżej wprowadzenia ostatecznej formuły rozliczania środków za tankowanie. Wkrótce system do rozliczeń ma blokować tylko tyle, ile zadeklarujemy. To dobra wiadomość dla klientów, którzy lubią tankować paliwo tańsze o kilka-kilkanaście groszy na litrze. Stacje E.Leclerc właśnie dlatego jest popularna.
[ZT]33205[/ZT]
mmb14:52, 17.03.2025
Robienie byle jakich oszczędności bywa zazwyczaj kosztowne ponad miarę.
Evor 18:51, 17.03.2025
We Włoszech w tankomatach jest normą blokowanie 100 euro 🤷♂️
Faratata420:19, 17.03.2025
To nie jest praktyka niedozwolona tylko czyste złodziejstwo. Zwyczaj zatrzymywania cudzych pieniędzy? ....to paranoja umysłową a nie żaden zwyczaj.
Jasio32110:14, 18.03.2025
Nigdy nie czytajcie regulaminów i ostrzeżeń!!!
Wysyłajcie jak najwięcej skarg!!!
Może uda się wykurzyć najtańszą i najlepszą stację z Ursynowa!!!
KS20:22, 18.03.2025
Co to za w ogóle tłumaczenie UOKIK, abstrahując od sytuacji nie zgodność z dobrymi obyczajami to nie to samo co niezgodność z prawem. Różnie można interpretować daną sytuację ale Ci co chcieli zatankować za 50 musieli zaakceptować to że z konta zostanie pobrane 400 złotych. Co nie zmienia faktu że tak długi zwrot kwoty jest kompletnie nie zrozumiały.
Normalny08:35, 19.03.2025
ta guzowska to się zwyczajnie nie nadaje do pracy na swoim stanowisku...
otarek09:45, 19.03.2025
No tak, tylko tyle że ta różnica zablokowana przez "stacje" często może decydować o przeżyciu kogoś. Tym bardziej że na takich stacjach tankują raczej ludzie niezamozni. A może dla nauczki by tak zrobić w drugą stronę. Zatankować na tej stacji full, a zapłacić w kasie np 50 zł. Napisać oświadczenie i je przekazać do kasy ze blokuję resztę gotówki, ale oddam później. Ciekawe co a to cwaniaczki właściciele.
4 0
Większość osób nie odróżnia blokady na karcie od faktycznego rozliczenia transakcji. W przypadku transakcji kartowych zawsze działa to tak, że sprzedający w chwili zakupu wysyła do banku zapytanie o autoryzację danej kwoty, a bank tę kwotę blokuje na koncie. To bank blokuje, a nie sprzedajcy. Następnie sprzedający musi rozliczyć transakcję i dopiero wtedy kwota przestaje być tylko blokadą i jest faktycznie pobierana z konta (w przypadku karty debetowej) lub wliczana w saldo konta karty (jesli to karta kredytowa). Sprzedający ma określony czas na rozliczenie, w przypadku mojego banku jest to tydzień, jeśli tego nie zrobi, to bank zdejmuje blokadę. Jeśli to prawda, że komuś rozliczono transakcję i zdjeto blokadę dopiero po kilku tygodniach, to raczej to wina banku, a nie stacji. Bo u mnie rozlicza się to zawsze w ciągu około 3 dni roboczych, wiec raczej stacja tu niczego nie opóźnia. Nie ma tu żadnego "złodziejstwa" ze strony stacji jak ktoś napisał, tylko raczej opieszałość banku. Inna sprawa, że stacja mogłaby dać możliwość deklarowania mniejszych kwot. Było tak przed remontem.
Dobrym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest płacenie kartą kredytową zamiast debetową. Nie odczujemy wtedy blokady środków na koncie, bo karta kredytowa ma osobny rachunek. Albo tankować w godzinach pracy kasjerów. Albo nie korzystać z tej stacji. Ostatecznie przymusu nie ma. Choć dla mnie warto zaoszczędzić 25 złotych na całym baku, bo benzyna potrafi być tu tańsza o 40-50 gr na litrze w porównaniu ze stacjami koncernowymi. Jak sie duzo jezdzi i tankuje bak co killa dni, to chyba warto. Ale każdy moze sam wybrać.
1 0
jakie złodziejstwo, skoro jest napisane ze zablokują taka kwotę, więc albo się na to godzisz, albo nie. Na Orlenie możesz zapłacić blikiem po tankowaniu obok dystrybutora.