Ogłodek dębowiec to groźna bestia! Ten niewielki chrząszcz drąży tunele wewnątrz pnia dębu, odcinając dopływ substancji odżywczych, czego skutkiem jest szybkie zamieranie całego drzewa. W tym roku zdążył zebrać już swoje żniwo i po ośmiu dębach usuniętych z parku nad POW pozostały jedynie puste doły, które straszą swoim wyglądem.
Dziury w ziemi zostały ogrodzone biało-czerwonymi taśmami, by nikt w nie nie wpadł. Jak się okazuje, mają one posłużyć do zasadzenia nowych drzew.
Zarząd Zieleni m.st. Warszawy studzi jednak emocje. Na następne rośliny przyjdzie nam jeszcze poczekać.
- Nowe nasadzenia pojawią się najwcześniej jesienią 2026 r. - informuje Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzecznik prasowy Zarządu Zieleni m.st. Warszawy. Jednocześnie rzeczniczka zapewnia, że pozostałe po ofiarach ogłodka doły zostaną odpowiednio zabezpieczone.
A co z pozostałymi drzewami, czy im również grozi chrząszcz-morderca?
Tak, zaobserwowaliśmy pojedyncze objawy świadczące o tym, że szkodnik próbował żerować również na kilku innych dębach. Zleciliśmy ekspertyzę jednego z takich drzew, z której wynika, że szkodnik się wycofał. Drzewa te wykazują dużą witalność, dlatego pozostawiliśmy je do dalszej obserwacji
- wyjaśnia Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Taka decyzja może wydawać się ryzykowna, ale ma swoje uzasadnienie. Ogłodki dębowce to chrząszcze wybredne, nie infekują każdego napotkanego dębu, buku czy grabu (na tych gatunkach bytuje ogłodek). Owad ten jest szkodnikiem wtórnym, co oznacza, że żeruje jedynie na drzewach osłabionych, bądź będących ofiarami innych szkodników. Jeśli drzewa pozostawione w parku są zdrowe i silne nie powinny paść ofiarą jego ataku.
Inną kwestią pozostaje zaplecze parku nad POW, w którym przechowywane są rośliny oczekujące na przesadzenie. Ze względu na duże zagęszczenie drzew to rejon wyjątkowo narażony na szybkie rozprzestrzenienie się szkodnika. Od ZZW dowiedzieliśmy się, że chrząszcz pojawił się również tam, ale sytuacja została już opanowana.
Wszystkie zainfekowane drzewa zostały wywiezione z terenu parku (w tym z zaplecza) i zutylizowane
- informuje rzeczniczka ZZW.
Chemicznego środka do zwalczania ogłodka nie ma.
Obecnie nie ma dostępnych, skutecznych środków na walkę z ogłodkami. Możliwości zwalczania są bardzo ograniczone i w praktyce sprowadzają się do usuwania i utylizacji zasiedlonych drzew, aby uniemożliwić dalszy rozwój larw, które mogłyby stać się źródłem infekcji kolejnych drzew. W Polsce brakuje także zarejestrowanych środków chemicznych do zwalczania ogłodka dębowca na dębach rosnących w warunkach miejskich
- wyjaśnia Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Rzeczniczka zaznacza jednak, że nie oznacza to, że niczego się nie da zrobić. Skoro wroga nie da się zwalczać, miejscy ogrodnicy chcą spróbować odstraszania.
Pozostałe w parku drzewa są intensywnie nawadniane, a na ich pniach zastosowano naturalny, testowy środek odstraszający, który ma pomóc w zapobieganiu zasiedlenia przez chrząszcze. Nie mamy jednak gwarancji, że ten sposób okaże się w 100% skuteczny, dlatego u podstaw naszych działań jest stały monitoring drzew i bieżące reagowanie no pojawienie się ewentualnych nowych szkodników
- mówi rzeczniczka ZZW.
Czy testowy odstraszacz okaże się skuteczny, pokaże dopiero czas i praktyka. Mieszkańcom zaś pozostaje uzbroić się w dużo cierpliwości w oczekiwaniu na nowe dęby w parku nad POW.
agnik11:23, 27.08.2025
Zarząd Zieleni wydał nasze pieniadze nie potrzebnie robiąc rachityczny skwerek bez jakiejkolwiek wiedzy. Polikwidowali parkingi służące bazarkowiczom , mieszkańcom i wydali pieniądze na coś niepotrzebnego zamiast porzerzych ulicę Płaskowicką. Tu zmuszaja ludzi do siedzenia w oparach spalin od zakorkowanej ulicy Płaskowickiej a z drugiej strony urzędasy zamykaja mskarpę gdzie ludzie chętnie chodzili na spacery. Tak rządzą głupole
WCz14:43, 27.08.2025
A tak piszą głupole.
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
ten radziwił..... nie odzywaj się lepiej
zbój Madej
13:25, 2025-08-27
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
Zakaz niczego by nie rozwiązał. Alkoholizm to problem społeczno-kulturowy. Wielu ludzi po prostu musi się schlać, inaczej nie wytrzymają sami ze sobą. Ostatnio tuż przed 22:00 kupowałem w "Żabce" piwo - bezalkoholowe, bo ja się nie lubię tak znieczulać, ale pszeniczne piwo mi smakuje. Za mną kobieta, na oko 35 lat, typ "silna niezależna", ubranie pieczołowicie skomponowane na "luzackie", na uszach słuchawki Bluetooth. Przede mną chyba ze dwie osoby, ona ostatnia. W dłoni "małpka" jakiegoś mocnego, kolorowego badziewia. I pytanie, zadane nieco histerycznym głosem "pan ostatni"? Tia. Wyczuwało się panikę, czy się wyrobi przed zamknięciem. Najchętniej to by to pewnie walnęła "na hejnał", od razu w sklepie. Takich ludzi są tysiące. Jak się im zrobi "prohibicję", to z samego strachu będą kupowali więcej. Bo co jak zabraknie?! Sznur! Niech urzędasy zrobią tak, żeby ludzie nie mieli piekła w życiu, to i chlać nie będą.
Irfy
13:21, 2025-08-27
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
Otwarty Ursynow urósł w moich oczach. Oby tak dalej! Moze i alko nie jest źle ale co poniektórzy go używać nie umieją i trzeba im w tym pomóc.
Kabaciarz
13:10, 2025-08-27
Radni Ursynowa przeciwko prohibicji w Warszawie
Wiadomo, że ten kto chce się napić - się napije po 22.00 , ale chodzi o to, żeby kolejni, którzy jeszcze nie piją nie mieli możliwości wciągnięcia się w to g. alkohol to syf. kultywowanie tej substancji przez polityków jest wyrazem ich głupoty i ignorancji.
Szuszu
12:38, 2025-08-27