W ostatnim tygodniu kwietnia - czyli już ponad dwa miesiące temu - ruszyła przebudowa ul. Kuropatwy. Od początku budzi emocje i kontrowersje.
To bardzo wąska droga dwukierunkowa znajdująca się na pograniczu Ursynowa, Piaseczna i gminy Lesznowoli. Od lat kierowcy domagali się przebudowy. Remontem w porozumieniu z Ursynowem i Lesznowolą zajmuje się gmina Piaseczno. Projekt modernizacji ul. Kuropatwy zakłada poszerzenie pasów jezdni i wydzielenie na drodze pasów rowerowych. Powstaną również chodniki o szerokości 1,5 metra, pobocze z zielenią oraz wyniesione skrzyżowania i przejścia dla pieszych.
Aby te plany mogły zostać zrealizowane, mieszkańcy muszą przekazać fragmenty swoich działek pod poszerzenie ulicy. I tu pojawia się problem, bo nie wszyscy są chętni. Od dwóch tygodni na budowie ulicy nic się nie dzieje. Właśnie przez bunt części mieszkańców.
Teraz się nic nie dzieje, bo to, co mogliśmy zrealizować, to zrealizowaliśmy. Została przygotowana cała kanalizacja deszczowa. Obecnie zajmujemy się przejmowaniem nieruchomości. Są tacy, którzy odmawiają i są tacy, którzy nie odmawiają
- mówi nam zastępca burmistrza Piaseczna Robert Widz.
Właściciele działek, kiedy budowali swoje domy, mieli świadomość, że część ich nieruchomości zajmie w przyszłości droga. Zostało to wpisane do warunków zabudowy. Mimo to przed długi czas domagali się korekt w projekcie przebudowy. Piaseczno aż pięć razy go zmieniało. Ten ostateczny także nie wszystkim się spodobał, część mieszkańców nie mogła się pogodzić, że na przykład na wysokości ich nieruchomości będzie przejście dla pieszych.
Pracuję dla Państwa po kilkanaście godzin w klinice, by Was leczyć. A teraz po 15 latach jestem ogałacany z tego, do czego doszedłem, zabierana jest mi cisza, spokój i jeszcze będę musiał za to zapłacić!
- mówił podczas jednego ze spotkań konsultacyjnych w urzędzie w Ursynowie mieszkający przy Kuropatwy kardiolog.
W opozycji do przeciwników inwestycji jej zwolennicy wywiesili banery z poparciem dla przebudowy niebezpiecznej ulicy.
Teraz przez brak współpracy między mieszkańcami a inwestorem i wykonawcą, prace na ul. Kuropatwy mogą się przedłużyć. Według pierwotnych założeń budowa miała zakończyć się do końca roku.
Nie możemy dzisiaj określić żadnego terminu, bo wszystko zależy od przejmowania nieruchomości, a skoro mieszkańcy nam ich nie wydają, to musimy przeprowadzać postępowania egzekucyjne
- mówi wiceburmistrz Piaseczna Robert Widz.
Jeszcze przed rozpoczęciem przebudowy część mieszkańców kilka razy wychodziło na ulice i protestowało. Zarzucali gminie Piaseczno niedotrzymanie obietnicy dotyczącej ograniczeń na poszerzonej ulicy. Protestujący walczyli również o utworzenie pasa pieszo-rowerowego zamiast osobnej drogi dla rowerów i chodnika. Dzięki temu ulica byłaby węższa, a rowerzyści nie musieliby jeździć po jednej ulicy wraz z innymi pojazdami.
Piaseczno odpierało argumenty wzburzonych mieszkańców. Robert Widz tłumaczył, że "częścią projektu jest organizacja ruchu, która mówi o tym, jakie są obostrzenia, jeśli chodzi o wjazd na tę drogę gminną", a pas pieszo-rowerowy, który proponowały osoby biorące udział w protestach, są niebezpieczne zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów.
Protestujący skarżyli się też na brak dialogu z inwestorem. Piaseczno przypominało, że powstało pięć projektów przebudowy ulicy, a "etap dyskusji na temat, jak droga powinna wyglądać, minął".
Za prace na ul. Kuropatwy odpowiedzialna jest firma Fal-Bruk z Ursynowa. Cała inwestycja będzie kosztować ponad 11 mln zł, a finansuje ją gmina Piaseczno wraz z gminą Lesznowola, które wystąpiły do Urzędu Marszałkowskiego o dofinansowanie.
[FOTORELACJANOWA]5793[/FOTORELACJANOWA]
[ZT]28112[/ZT]
[ZT]27989[/ZT]
Bober09:26, 10.07.2024
Społeczne szkodnictwo w najgorszym wydaniu, co się takim ludziom nie zaproponuje, to i tak będzie źle. Wiedzą, że i tak w końcu ich wywłaszczą z tych fragmentów działek, ale na złość przeciągają przebudowę drogi. Pan kardiolog nikomu łaski nie robi, w klinice przytula na pewno grubą kasę, może wyprowadzić się gdzieś na wieś w lesie - tam będzie miał absolutny spokój.
agnik09:55, 10.07.2024
Wiedziały gały co brały , skoro "Właściciele działek, kiedy budowali swoje domy, mieli świadomość, że część ich nieruchomości zajmie w przyszłości droga. Zostało to wpisane do warunków zabudowy" a pan kardiolog niech nie mówi , ze pracuje dla nas kilkanaście godzin w klinice. Za swoją pracę bierze niezłą kasiorę ( pokaż lekarzu co masz w garażu...) a ludzie i tak czekają po kilka.... może ...naście miesięcy. A jak jest cito to płacą prywatnie bo nie stąć ich na czekanie
Boom10:16, 10.07.2024
No ale chyba musiała być wydana decyzja ZRID? Jak została przygotowana ta inwestycja? Choć patrząc na autorkę to pytanie w próżnię.
Jan07:31, 11.07.2024
Decyzja ZRID nie jest prawomocna. Piaseczno bardzo zle sie przygotowalo do budowy i nie maja narzedzi prawnych, any kontynuowac.
Boom09:25, 11.07.2024
No to jak oni chcieli ruszyć z inwestycją? Amatorzy lub naiwniacy.
Mieszkaniec Gminy 10:19, 11.07.2024
Co za ludzie nic w tej gminie nie da się zrobić bo kardiolog bo protesty bo..
bo ..niech przyjdą na słoneczną zobaczą co tam się dzieje ponieważ przez takich ludzi w tej gminie mamy cały czas problemy z drogami , chodnikami , itd ....
Dramat !!!!!!!!
Ira15:23, 11.07.2024
O której gminie mówisz? Tej miastowej czy tej wiejskiej?
Irmina17:32, 11.07.2024
Pamiętaj, że tu jest taka sytuacja, że wiejska gmina robi projekt, bo posmarowali im okoliczni handlarze z hal targowych, a dyma się właścicieli działek z miasta obok. Nikt z samorządowców ludziom nie pomaga to stanęli okoniem. Myślę, że jak droga już ruszy to również będą regularne protesty w godzinach największego ruchu.
Mona15:26, 11.07.2024
Robert Widz łże jak pies. Od ronda do Kuropatwy 28 rozebraliście gotową drogę, ułożyliście nową instalację to przywroćcie teraz chodniki i asfalt. Tutaj nie potrzeba żadnego przejęcia działek, tutaj nikt nie protestuje. Do roboty leniu. Odbuduj drogę.
Franz17:28, 11.07.2024
Chyba, że teraz za karę jedni mieszkańcy będą jeździć po piachu, bo inni mieszkańcy nie chcą oddać swojej własności.
terefere22:33, 17.07.2024
Cały ten pożal się boże Józefosław to jest rak i patologia. Wiocha bez chodników, bez infrastruktury bez planu. Tak się kończy jak za planowanie osiedli biorą się chciwe dewelopery i małomiasteczkowe wykształciuchy.
15 1
To kłamstwo, bo tam gdzie była wpisana służebność to nikt nie ma nic do gadania. a tam gdzie nie była wpisana to ludzie będą się sądzić. Kmiotki myślały, prawem kaduka przejmą działki, to teraz będzie kilkuletnia batalia sądowa.