Nielegalne pojazdy elektryczne, które tylko z wyglądu przypominają rowery, stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach
- przestrzegł Olivier Schneider, wiceprezes Polskiej Federacji Rowerowej. Jego zdaniem, brak reakcji spowoduje, że za kilka lat sytuacja wymknie się spod kontroli.
Zgodnie z polskim prawem rower ze wspomaganiem elektrycznym to pojazd, którego silnik działa wyłącznie wtedy, gdy użytkownik pedałuje, i wyłącza się po osiągnięciu prędkości 25 km/h. - Jeżeli silnik pracuje niezależnie od pedałowania lub przekracza ten limit, to już nie jest rower - dodaje ekspert.
Ekspert zwrócił uwagę, że problemem są nie tylko pojazdy "skonstruowane nielegalnie", ale również te, które zostały przerobione. W wielu przypadkach rowery są legalnie kupowane, a następnie modyfikowane - np. poprzez dodanie mikrochipa, który zwiększa moc silnika lub usuwa ograniczenie prędkości.
Takie pojazdy są realnym zagrożeniem. Mają gwałtowne przyspieszenie, są cięższe niż tradycyjne rowery, mogą poruszać się z dużą prędkością i zaskakiwać pieszych, kierowców i innych rowerzystów. Nie powinny znajdować się na ścieżkach rowerowych
- zaznaczył Schneider.
[ZT]35537[/ZT]
W Polsce użytkownicy takich pojazdów często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. - Jeśli dojdzie do wypadku, pełna odpowiedzialność spada na nich. Co więcej, nawet jeśli na przykład mieli pierwszeństwo, są traktowani jak osoba prowadząca nielegalny pojazd, a nie jak pełnoprawny rowerzysta - podkreślił Schneider.
Problem nie dotyczy jedynie bezpieczeństwa drogowego, ale także zdrowia publicznego. Jesteśmy w trakcie epidemii braku aktywności fizycznej, depresji, fonoholizmu. Zwykły rower - również legalny elektryczny - to coś, co wspiera zdrowie psychiczne i fizyczne. Ekspert ostrzegł też przed społecznymi skutkami zjawiska.
Takie pojazdy psują wizerunek wszystkich rowerzystów, tworzą napięcia na ścieżkach i w ruchu miejskim. Budzą niechęć, nawet wobec tych, którzy poruszają się zgodnie z prawem.
Federacja rowerowa postuluje działanie na trzech poziomach: edukacji, egzekwowania prawa i kontroli rynku. - Sprzedawcy takich pojazdów również ponoszą odpowiedzialność - gdyby nie było ich w sprzedaży, nie byłoby problemu - mówi wiceprezes.
Techniczna identyfikacja takich pojazdów, choć bywa trudna, jest możliwa. - Manetka przyspieszenia, brak konieczności pedałowania, zbyt duża moc - to wszystko są sygnały ostrzegawcze. W przypadku wypadków, pojazdy są zabezpieczane, a rzeczoznawcy oceniają ich legalność - zaznaczył Schneider.
Dodał, że choć zjawisko to w Polsce dopiero się rozwija, reagować trzeba już teraz. - Jeśli nie zaczniemy działać, za kilka lat będzie za późno - zaznaczył, dodając, że dużych miastach codziennie można spotkać dostawców jedzenia na rowerach poruszających się bez pedałowania, z prędkościami znacznie przekraczającymi dozwolone limity. - Nawet jeśli to tylko 1 proc. floty, są to pojazdy pokonujące najwięcej kilometrów dziennie - zauważył.
Obecne przepisy są wystarczające - problemem jest ich egzekwowanie.
Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji w 2024 roku rowerzyści uczestniczyli w 3 765 wypadkach drogowych. W ich wyniku zginęło 169 osób, a 3 434 zostały ranne - w tym 3 416 kierujących rowerami oraz 18 pasażerów. W porównaniu z rokiem poprzednim liczba wypadków z udziałem rowerzystów wzrosła o 169, co stanowi wzrost o 4,7 proc.
Zdecydowana większość tych zdarzeń miała miejsce na obszarze zabudowanym - odnotowano tam 3 314 wypadków. Natomiast poza obszarem zabudowanym, choć liczba wypadków była niższa (451), cechowały się one znacznie większą liczbą ofiar. W co piątym takim wypadku dochodziło do śmierci uczestnika - łącznie zginęło tam 87 osób.
Pojazdy elektryczne udające rowery to jedno zagrożenie. Ostatnio jednak coraz częściej widać osoby jeżdżące ścieżkami rowerowymi na elektrycznych motocyklach(sic!) Pojazdy bez tablic, pewnie też bez OC. Mam wrażenie, że policja nic z tym nie robi. Ostatnio 2 takich motocyklistów śmigało ścieżka rowerową wzdłuż ul. Rosoła w stronę Migdałowej. Tam po drodze jest żłobek. Myślicie, że choć trochę przyhamowali? Zdarza się też jeden "motocyklista" bez wyobraźni który po tej samej ścieżce jeździ na tylnym kole. Poza przepisami, konieczne jest jeszcze ich egzekwowanie. Co w tej sprawie robi policja/straż miejska?
Abc16:32, 29.06.2025
Pojazdy elektryczne udające rowery to jedno zagrożenie. Ostatnio jednak coraz częściej widać osoby jeżdżące ścieżkami rowerowymi na elektrycznych motocyklach(sic!)
Pojazdy bez tablic, pewnie też bez OC. Mam wrażenie, że policja nic z tym nie robi.
Ostatnio 2 takich motocyklistów śmigało ścieżka rowerową wzdłuż ul. Rosoła w stronę Migdałowej. Tam po drodze jest żłobek. Myślicie, że choć trochę przyhamowali?
Zdarza się też jeden "motocyklista" bez wyobraźni który po tej samej ścieżce jeździ na tylnym kole.
Poza przepisami, konieczne jest jeszcze ich egzekwowanie. Co w tej sprawie robi policja/straż miejska?
Q19:36, 29.06.2025
Zastanawiające jest to że nikt nie widzi rowerzystów jeżdżących na czerwonym świetle czy po pasach a 99% z nich tak czyni...czy ten pan to jakiś śmieszek jest?
Boom19:40, 29.06.2025
To jest świadome działanie milicji. Nie reagują, a jak zdarzy się jakiś wypadek to sądy starają się na siłę przybić winę kierowcy samochodów.
Mdo11:28, 01.07.2025
Ale czegoś nie zrozumiałeś? Ten tekst jest o skuterach/motocyklach jeżdżących po ddr i chodnikach. O wybrykach rowerzystów bywały nieraz inne. Moim zdaniem problem elektryków jest znacznie poważniejszy i nie należy go teraz rozwadniać.
Użytkownik04:00, 30.06.2025
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Ma-K23:26, 02.07.2025
Problem ciężkich elektryków ("pseudorowerów") trzeba uporządkować prawnie. To sejm powinien się tym zająć. Miasta mogą też wprowadzać jakieś własne ograniczenia.
Kupcy okupują parking. Czy będzie zmiana?
Ursynów powoli staje się parkingiem dla firm logistycznych. Parkingi dla mieszkańców są zajmowane przez samochody dostawcze. Na samej ulicy Braci Wagów parkuje ok 50 busów codziennie z czego kilka już wrośniętych na stałe służy jako magazyny. A mieszkańcy niech szukają miejsc do zaparkowania.
Anna
08:09, 2025-07-21
Łapcie się za portfele! Spółdzielnie wysyłają listy
Chcieliście Rafałka od planeta płonie który bezrefleksyjnie przyklepuje wszystko, co unijne to poproszę płaćcie i płaczcie. Skończeni kretyni głosują na PO
Fajnopolactwo to zak
00:09, 2025-07-21
"Piłka lata tu jak chce". Fatalny stan na Dembowskiego
Gospodarz miasta woli jak 700 tysięcy złotych pójdzie z pieniędzy podatników w Warszawie na „Łuk LGBT+" zaproponowany przez Linusa Lewandowskiego, aktywistę LGBT ze Stowarzyszenia Homokomando. Prezydent Trzaskowski nie widzi problemu, bo to budżet obywatelski.
OnPaste
17:08, 2025-07-20
Łapcie się za portfele! Spółdzielnie wysyłają listy
W mym prywatnym odczuciu jako spłdzielczyni nasz prezes to nikczemny łajdak, kłamczuch i osoba podła. Uważam, też jeżeli do rad nadzorczych będziemy wybierać leśnych dziadków i babcie z demencją pan prezes będzie skutecznie zamieniał naszą spółdzielnie w slums z wysokimi czynszami. Rodziny beda się wyprowadzać a mieszkania kupią fliperzy i wynajmą komukolwiek i będziemy mieli więcej pobić, gwałtów i awantur i po agencji towarzyskiej na klatce. Zamiast podnosić czynsze ograniczyć wydatki na zarząd.
Stokłoska
16:40, 2025-07-20
11 5
Pisałem o tym wielokrotnie. Jeżdżą po ddr, po chodnikach, a ostatnio widzialem takich dwóch jadących obok siebie po Płaskowickiej. To są nastolatki, jednego widzialem przy liceum na Cynamonowej.