Zabrzmiał pierwszy dzwonek dla sześciolatków z Ursynowa. "Będzie super" – mówią świeżo upieczeni uczniowie. Bardziej zestresowani są rodzice.

Czarno-biało zrobiło się dziś na ulicach Ursynowa. Uczniowie po przerwie wakacyjnej wrócili do szkoły. Debiutują sześciolatki, które w tym roku obowiązkowo muszą zacząć naukę w pierwszej klasie. Czy są na to gotowi?

- Tak! - mówi Marcel, któremu w stawianiu pierwszych kroków w szkole podstawowej pomaga starszy brat. - Będzie super – dodaje. A ośmioletni Miłosz pokazuje sześciolatkowi, gdzie jest świetlica i sklepik. Matka chłopca jest spokojna. - Syn na pewno sobie poradzi, jest zdolny, chodził do dobrego przedszkola, nie może być źle.

Innego zdania jest Ewa, rodzic dwójki dzieci oraz Agnieszka, matka Agaty. Ich zdaniem sześciolatki nie są gotowe na siedzenie w ławkach, noszenie plecaków i książek.

- Jestem zestresowana, zdecydowanie bardziej niż moja córka, która z ciekawością dopytuje o kwestie związane ze szkołą. Nie byłam zwolenniczką, aby córka jako sześciolatka poszła do podstawówki. 

Wielu rodziców zastanawia się, czy ich dziecko jest już gotowe na naukę. - Ta cała nagonka czy sześciolatek powinien iść do szkoły jest bez sensu – mówi Monika, matka bliźniaków. - Dziś do pierwszej klasy idą moi synowie – mimo że mają tyle samo lat, są bardzo różni. Jestem przekonana, że jeden będzie świetnym uczniem – o drugiego się martwię.

Nieco trudniej w szkole będzie miał Adam, który na swój pierwszy dzień w szkole przyleciał ze Stanów Zjednoczonych i jeszcze nie zna języka polskiego. - To nasze pierwsze zderzenie z polskim szkolnictwem, ale wierzymy, że będzie dobrze – mówi matka chłopca. - Na trzy lata przeprowadziliśmy się do Polski, ponieważ chcemy, aby dzieci nauczyły się języka w publicznej szkole. Adaś jest bardzo zdolny, na pewno będzie dobrze.

Sześciolatkom rozpoczęcia nowego etapu w życiu zazdrościł dziś burmistrz Ursynowa Robert Kempa. - To świetny czas, poznacie tutaj przyjaciół, z którymi będziecie się przyjaźnić całe życie. Sam często spotykam się z moimi znajomymi z podstawówki, mimo że są 300 kilometrów stąd. Życzę Wam powodzenia!