Miały być 32 drzewa, a jest tylko osiem. Tak wygląda "zazielenianie" parkingu przy ursynowskim ratuszu. Mieszkańcy pytają, dlaczego tak niewiele się zmieniło? Dzielnica odpowiada, że więcej się nie dało, a autor projektu zaakceptował zmiany w projekcie.

Trwa moda na odbetonowywanie i zazielenianie betonowych placów i wysp w dzielnicy Ursynów. Choć idea szlachetna ze względu na zmiany klimatyczne, to wykonanie "takie sobie". Wielokrotnie pisaliśmy na Haloursynow.pl o tym, że urzędnicy w jednych miejscach odbetonowują przestrzeń, a w innych niepotrzebnie ją zabetonowują.

Tylko 8 drzew zamiast 32

Podobnie mało konsekwentne zmiany wprowadzono ostatnio na parkingu przy urzędzie dzielnicy. Latem, podczas upałów, jest to wielka wyspa ciepła. Betonowa kostka nagrzewa się i utrzymuje wysoką temperaturę. Wszystko dlatego, że - przynajmniej do tej pory - nie było tam ani jednego drzewa czy krzewu.

Teraz zmieniło się to, choć - zdaniem mieszkańców - w stopniu niewystarczającym. W listopadzie ruszyła zamiana chodnika prowadzącego wzdłuż stanowisk postojowych na ciąg zielony z drzewami i krzewami. 

- Posadziliśmy 5 platanów klonolistnych, 3 jarzęby szwedzkie, 121 sztuk trawliny jarzębolistnej, 228 sztuk śnieguliczki, 19 sztuk liliaka mayera, a także zwiększyliśmy powierzchnię biologiczno-czynną - pochwalił się ursynowski ratusz.

To realizacja projektu z budżetu obywatelskiego „Park nie parking. Zadrzewienie parkingów pomiędzy budynkiem Urzędu Dzielnicy Ursynów m.st Warszawy a Ursynowskim Centrum Kultury Alternatywy”, na który zagłosowało 1558 osób.

"Moim zdaniem bez sensu!"

Mieszkańcy, których zapytaliśmy o ocenę efektów "zazielenienia" parkingu nie kryją rozczarowania. - Te kilka drzewek nic tu nie da, nadal będzie patelnia! - mówi pan Henryk, wychodzący z urzędu do zaparkowanego auta. - Szkoda, że zlikwidowano dojście chodnikiem do aut. 

- Moim zdaniem bez sensu! Zabrano chodnik ułatwiający przejście do aut, a posadzono zieleń, która niczego tu nie przyniesie. Jestem za odbetonowywaniem, rozumiem potrzeby w tym zakresie, ale tutaj nie ma to absolutnie sensu. Po prostu pewne place muszą być betonowe. Zieleń trzeba hurtowo sadzić, gdzie się da, wokół takich miejsc - mówi Arek.

Początkowo drzew na parkingu miało być ponad trzydzieści. Dzielnica dopuściła projekt w takiej postaci pod głosowanie, a później podczas przymiarek do jego realizacji stwierdziła, że może posadzić zaledwie 8 roślin.

- Tyle ile mogliśmy posadzić, tyle posadzimy. Jestem zwolennikiem jak największej liczby drzew. Trzeba jednak pamiętać, że pod tą kostką parking jest cały posiatkowany przez różne połączenia. Trudno było znaleźć miejsce, gdzie można było drzewo posadzić, żeby się dobrze rozwijało - tłumaczy nam Klaudiusz Ostrowski, wiceburmistrz Ursynowa.

Szczytne idee narażone na śmieszność?

Prace zostały zakończone i można już podziwiać nowe drzewa i krzewy, choć w pełnej krasie pokażą nam się na wiosnę. Powstaje pytanie, czy urzędnicy nie zbyt pochopnie zatwierdzają projekty z budżetu obywatelskiego, przed sprawdzeniem możliwości ich realizacji?

"Zielone" projekty cieszą się dużą popularnością i najczęściej są wybierane przez głosujących, ale ich tylko częściowa realizacja, niezgodna z pierwotnymi pomysłami autorów, naraża idee zazieleniania i odbetonowywania na śmieszność.

Tak było już w przypadku budowy "Parku Kieszonkowego" przy metrze Imielin, gdzie Zarząd Zieleni zniszczył duży trawnik i część krzewów, by wybudować skwerek z alejkami położony bardzo blisko jezdni alei KEN. Autorka parku chciała rozbetonowania części chodnika przy Multikinie i braku ingerencji na trawniku. Urzędnicy stwierdzili, że "tak się nie da". I zrobili po swojemu.