"Dostałem wyrok śmierci za chęć życia" - nekrolog o takiej treści zawisł na drzewie przy alei KEN. Po protestach mieszkańców i radnych topola zostanie uratowana. Drogowcy postanowili, że zamiast wycinać drzewo pod remont chodnika, zmniejszą przejście dla pieszych.
O rosnącej niedaleko metra Ursynów topoli stało się głośno rok temu po naszym artykule. Korzenie drzewa rozrosły się i zniszczyły ciąg dla pieszych. Radna Magdalena Rogozińska zaapelowała o jego naprawę. Zarząd Zieleni uznał wobec tego, że drzewo trzeba wyciąć. Zaprotestowali mieszkańcy, którzy wywiesili na drzewie nekrolog.
Ostatecznie ogrodnicy wycofali się z pomysłu likwidacji drzewa. Wraz z Zarządem Dróg Miejskim postanowili dać roślinie więcej przestrzeni. To piesi mają się podzielić z nią swoją przestrzenią.
Zarząd Dróg Miejskich zlikwidował już część chodnika wzdłuż al. KEN. Tym samym na wysokości bloku nr 105 zrobiło się trochę ciaśniej.
- Nie sądzę, żeby komuś przeszkadzało. Tu nie jest tak, jak na przykład na Starym Mieście, że człowiek na człowieku. Nawet z wózkiem nigdy nie miałam problemów - stwierdza pani Martyna, która często przechodzi obok topoli.
Zadowolona z uratowania drzewa jest także pani Maria. Zdaniem mieszkanki pobliskiego bloku za dużego ruchu na chodniku i tak nigdy nie było. Martwi ją natomiast tempo prac.
- Tak już tydzień to stoi. Trzy dni temu przyjechali przyciąć gałęzie, ale tak to dalej nic się nie dzieje - opowiada ursynowianka.
Kostka pomniejszonego chodnika nie została jeszcze wyrównana, brakuje obrzeża. Ponadto wokół nowego trawnika ciągle stoją barierki. Drogowcy zapewniają, że prace niedługo powinny się zakończyć.
- W tym tygodniu wykonawca ma robić stalowe obrzeża. Na ten moment jest wyczyszczony teren pod te prace. Natomiast Zarząd Zieleni m.st. Warszawy obsadzi to wszystko zielenią - mówi rzecznik ZDM Jakub Dybalski.
Ten sam Zarząd Zieleni, który jeszcze niedawno chciał topolę wyciąć.
ZZW tłumaczył, że innego wyjścia nie ma, jeśli mieszkańcy chcą równego chodnika. Ostatecznie po spotkaniu władz Ursynowa z miejskimi ogrodnikami i drogowcami oraz SBM „Jary”, do której należy połowa chodnika, ustalono, że topola zostanie.
Zniknąć miał natomiast chodnik w części należącej do drogowców. I tak właśnie się stało. Teraz mieszkańcom pozostaje czekać na dokończenie remontu.
Chodnik na wysokości al. KEN 105 przed i po ratowaniu topoli.
Czy wyremontowany znów nie zostanie zniszczony przez rozrastającą się topolę? Takie wątpliwości się pojawiają. - Nie wiem, czy to poszerzanie trawnika da coś temu chodnikowi. Korzenie poszły tak daleko, że to nic raczej nie zmieni - zauważa pani Maria.
Gwarancji, że chodnik nie będzie niszczony przez drzewo, rzeczywiście nie ma. Główny cel - jak zauważa rzecznik drogowców - został jednak osiągnięty. - Na pewno poprawiamy warunki bytowe tej topoli - stwierdza Jakub Dybalski.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz