Od poniedziałku przy Końskim Jarze 4 i 6 słychać warkot pił mechanicznych. Firma ogrodnicza wynajęta przez spółdzielnię rozpoczyna przed wiosną pielęgnację starego drzewostanu. Przycinane są konary i gałęzie, wycinane martwe odnogi. Na trawniki i chodniki spadają gałęzie wycinane na wysokich drzewach.
I właśnie na ten fakt zwraca nam uwagę mieszkaniec ul. Koński Jar 4. Zarzuca firmie ogrodniczej nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.
Nie mam do nich pretensji, że to robią, natomiast to jak to się robi woła o pomstę do nieba. Nie ma żadnych zabezpieczeń, żadnego oddzielenia terenu. Kobiecie z pierwszego piętra rzucano olbrzymie konary i gałęzie centymetry od samochodu. Te drobiny z piły łańcuchowej to wszystko leciało na samochody.
- mówi mieszkaniec bloku.
Na miejsce wezwał straż miejską, która nie dopatrzyła się jednak nieprawidłowości. Groził też zawiadomieniem urzędu dzielnicy.
Agnieszka Dziuba ze Spółdzielni Mieszkaniowej Koński Jar - Nutki mówi, że wszystkie procedury zostały dochowane, a przycinka odbywa się zgodnie z zasadami bezpieczeństwa.
Od piątku na wszystkich klatkach schodowych, przy których były wykonywane prace, była informacja z prośbą o odstawienie samochodu i z prośbą o zachowanie ostrożności.
- mówi administratorka osiedla.
- Nie możemy przecież "zataśmować" ludzi w domu - dodaje.
Dzisiaj spółdzielnia spodziewa się kontroli z urzędu dzielnicy, który został zaalarmowany przez mieszkańca. Jak twierdzi spółdzielnia "każda praca przy jego bloku, związana z prawidłowym utrzymaniem, powoduje, że mieszkaniec ten ma pretensje i wygraża pracownikom spółdzielni".
Zimowe przycinanie rozpoczęło się w tym roku na osiedlu Koński Jar - Nutki nieco wcześniej niż zwykle, bo jest dobra pogoda na tego typu prace.
Wycinamy susz tylko i wyłącznie w rejonie, po którym poruszają się samochody i gdzie są zaparkowane samochody. To jest ciąg pieszo-jezdny, przechodzą tamtędy ludzie. Mamy tam altanę śmietnikową i nisko rosnące gałęzie, wystające nad drogą, uniemożliwia to wjazd śmieciarkom i odbieranie odpadów.
Przy okazji usuwania suszu, który zagraża oberwaniem i uszkodzeniem samochodu czy zranieniem człowieka, przy okazji usuwaliśmy końcówki gałęzi, które zwisały nad drogą i to wszystko
- wyjaśnia Agnieszka Dziuba ze spółdzielni.
Dodaje, że spółdzielnia nie tylko tnie i wycina starą zieleń, ale sadzi też nową. Osiedla na Ursynowie Północnym słyną z ogromnej ilości drzew i krzewów. Problem w tym, że są to gatunki 40 i 50-letnie, które dożywają swoich dni.
W zamian spółdzielnia sadzi nowe drzewa. Ostatnio przybyło ich: przy Końskim Jarze 4 i 10, na ul. Nutki 1 oraz 3/5, a planowane są kolejne.
[ALERT]1738065808330[/ALERT]
Mieszkaniec dwa16:57, 28.01.2025
0 0
Mieszane uczucia po przeczytaniu - pani administratorka biedna, włożyła w piątek wieczorem kartki, nie może zataśmować, mieszkaniec utrudnia, wszystko prawidłowo... Zrobione nowe nasadzenia (które chyba można policzyć na palcach...)
A z drugiej strony brak odpowiedzi na zgłaszany problem - czy cięcia były prowadzone nad samochodami, czy gałęzie spadały prawie na balkony, sugeruje, że jednak było tak jak mówi mieszkaniec.
Prawidłowość wykonanej "pielęgnacji" zweryfikuje zapewne któraś najbliższa wiosenna burza - może wycięcie wszystkich niskich gałęzi im nie zaszkodzi.