- To jest granda w biały dzień - grzmią sąsiedzi budowy bloków przy ul. Sotta "Sokoła". Na niedużym kawałku zielonego terenu wewnątrz osiedla wciśnięte zostaną dwa nowe bloki. Niedługo drzewa zostaną wycięte i zacznie się wykop pod fundamenty. Mieszkańcy nie rozumieją jak do tego doszło. Co na to deweloper i dzielnica?
O budowie bloków przy ul. Sotta "Sokoła", w sąsiedztwie Parku Natolińskiego, zrobiło się głośno przy okazji podpisania przez dzielnicę umowy z deweloperem, który zamiast płacić za wycięcie drzew pod nową inwestycję posadzi na Ursynowie kilkaset drzew i krzewów. Wówczas, tak o tym mowił nam Antoni Piekut, prezes Yuniversal Development.
Budujemy niewielki blok w okolicy Belgradzkiej i Sotta "Sokoła". Wszystkie drzewa, które będzie można zachować pozostaną, cześć jednak będzie musiała zostać wycięta.
Przy ul. Sotta "Sokoła" - według zapowiedzi dewelopera - powstaną wkrótce dwa bloki z podziemnym garażem. Budowa rozpocznie się jeszcze w tym roku i potrwa dwa lata, co już teraz przeraża sąsiadów.
- Stawianie w środku osiedla bloków to chore. Ja sobie nie wyobrażam, jak oni będą budować podziemne garaże, nawet teraz jak są ulewne deszcze, to woda nie ma gdzie wsiąkać, a co będzie potem? To granda w biały dzień - unosi się pani Nina.
Mieszkańców oburza plan wycięcia wielu starych drzew i krzewów, które w tym miejscu tworzyły niepowtarzalny mikroklimat. Również to, że budowa zabrała jedyny na osiedlu plac zabaw.
- Jak byśmy wiedzieli, że ktoś będzie nam chciał wciskać kolejne bloki, to byśmy się tu nie wprowadzili. Od lat walczymy o każdy skrawek zieleni, by nie został zabudowany. Tu mieszka z tysiąc osób i tyle małych dzieci. Gdzie one teraz będą się bawić? - pyta zdenerwowana pani Teresa.
Mieszkańcy od lat borykają się z nieuregulowanymi sprawami własnościowymi sięgającymi lat 80-tych. Na terenie osiedla najpierw działała spółdzielnia mieszkaniowa "Nasze Osiedle", którą z czasem zastąpiły wspólnoty mieszkaniowe. Obecnie jest tu ich około 30, czasami obejmują tylko jedną klatkę, co w praktyce prowadzi do tego, że w bloku wyremontowana jest tylko ta część dachu, na którą zgodzili się mieszkańcy. Tym bardziej trudno jest o wspólną walkę przeciw budowie.
- Żyjemy w ciągłym stresie od lat, bo boimy się budowy, że zagrodzą nam wjazd. Gdyby ludzie mieli za co wyprowadzić się w lepsze miejsce, to już dawno nikogo by nie było. Nie po to kupiłem mieszkanie na pięknym zielonym osiedlu, żeby po kilku latach okazało się, że mieszkam na pustyni - oburza się pan Leszek.
Inwestor, jesienią 2016 roku, zaczął zdobywać kolejne dokumenty, które w rezultacie doprowadziły do uzyskania pozwolenia na budowę dwóch bloków w miejscu zadrzewionego skweru. Stało się to na początku czerwca 2017 roku.
Miasto wydało zgodę, wojewoda nie pomógł
Wówczas jedna osoba prywatna i cztery wspólnoty: Sotta "Sokoła" 1 i 3 oraz Sengera "Cichego" 3 i 4 złożyły odwołanie do wojewody mazowieckiego. Ten jednak utrzymał w mocy pozwolenie na budowe wydane przez Wydział Architektury stołecznego urzędu i rok temu stała się ona prawomocna.
- To jest teren prywatny i nie można właściciela wywłaszczyć. Jeśli spełnione są wszystkie wymogi prawne nie można też odmówić pozwolenia na budowę - tak ursynowski ratusz tłumaczy zgodę na tę inwestycję.
To samo słyszymy od inwestora, który już jesienią rozkopie zagrodzony płotem teren. - Wszystko jest zgodne z prawem, wszystkie procedury zostały spełnione. Liczymy się z tym, że zawsze jest ktoś niezadowolony, tak jak w tym przypadku - mówi wiceprezes zarządu Yuniversal Podlaski, Jan Zaniewski.
Według mieszkańców niezadowoleni mogą być też lokatorzy nowej inwestycji, ich przyszli sąsiedzi, którzy wprowadzą się na Sotta "Sokoła" w 2021 roku. - Ludzi, którzy kupią tu mieszkania za ciężkie pieniądze też szkoda, nie wiedzą w jaką ciasnotę się pakują - mówi pan Janusz.
Podobne emocje budzi budowa budynku mieszkalno-usługowego przy ul. Rosoła, u podnóża Psiej Górki. Pomimo, że inwestycja również powstanie na terenie prywatnym, nie podoba się wielu mieszkańcom, ze względu na wycięcie drzew i krzewów oraz zajęcie terenu, który dotąd był ogólnodostępny.
[ZT]13429[/ZT]
[ZT]12791[/ZT]
[ZT]13631[/ZT]
Mirek11:43, 23.07.2019
Chcieliście Trzaskowskiego? To macie!! Wpierw jeziorko czerniakowskie, a teraz to...ciekawe jakie jescze będą niespodzianki....
B11:55, 23.07.2019
Abstrahując od Mirków, to jest to skandal. I nic z tym mieszkańcy nie zrobią. Nie przywiazujcie sie więc do drzew. Nic to nie da. Kasa się liczy...
graża12:55, 24.07.2019
Tam mieszkają jeże, mają gniazda ptaki. Naprawdę fajny kawałek dzikiej przyrody w mieście. No ale po co?
issaa18:08, 27.07.2019
oczywiście, nie przywiązujmy sie do drzew.... Za 50 lat wszyscy zdechniemy bo "po co nam drzewa"? kiedy dzis kasiorę mozna zarobić. Tylko dla kogo, skoro nie będzie żadnej przyszłości dla naszych dzieci i wnukow.
Ale wycinajmy, regulujmy rzeki, mordujmy zwierzęta itd i mopuszczajmy ręce bo "nic to nie da".
Sam12:01, 23.07.2019
Mieszkańcy tego osiedla powinni mieć pretensje do siebie. Skoro wydano pozwolenie na budowę, to teren musiał być prywatny. W takiej sytuacji dzielnica powinna wykupić teren. Ale wszyscy oczekują, że właściciel dobrowolnie odda swoją nieruchomość pod park i plac zabaw. Groteska.
Pomianowski12:14, 23.07.2019
Sprawa nie jest taka prosta. Ten teren jest prywatny z powodu cwaniactwa właścicieli spółki, która przejęła osiedle od spółdzielni, która je wybudowała. Pierwotnie to miał być normalny swker wewnątrz osiedla, należący do jego mieszkańców.
~09:32, 25.07.2019
Do Pomianowski
Skoro był to teren spółdzielni, to mieszkańcy, gdyby się choć trochę interesowali, zablokowaliby przejęcie ich osiedla przez spółkę. Zapewne były obiecywane "gruszki na wierzbie" i ludzie stracili czujność.
czaskosky12:03, 23.07.2019
Samolubstwo mieszkańców jest nie do przyjęcia. Nie tylko oni maja prawo mieszkać w przepięknej otulinie Lasu Kabackiego, w sąsiedztwie metra, 25 minut do Centrum. POsadzi się sztuczną palmę, rozstawi parę palet i będzie gites!
issaa18:04, 27.07.2019
jaka OTULINA??? gdzie las kabacki a gdzie Sotta/Belgradzka.
Sam się otul, jakimiś książkami na temat, jeśli to nie jest zbyt trudne dla ciebie...
Lin12:58, 23.07.2019
Jak na Stolicę, Warszawa i tak ma bardzo luźną zabudowę i jest to widoczne zwłaszcza na Ursynowie. Jak widać wszędzie się buduje teraz dużo bardziej zagęszczona infrastrukturę, osiedla maja dużo mniejsze odstępy między budynkami, niech mieszkańcy tej dzielnicy przyzwyczają się, że niedługo każdy kawałek terenu zostanie zabudowany... tak jak w innych częściach Warszawy.
oliiii13:05, 23.07.2019
gdzie są ekolodzy ? pewnie na urlopie.
konstytucja12:30, 25.07.2019
Sa tam gdzie kase można dostać
issaa18:01, 27.07.2019
a to ekolodzy mają o każde źdźbło trawy, przed twoimi oknami, walczyć?
Oni walczyli/czą żeby np. szyszko całej puszczy nie przerobił na deski. A o swoją trawę to, niestety, trzeba samemu tyłek ruszyć. I zatrudnic prawnika na dzień dobry.
ADELE13:06, 23.07.2019
NAJPIERW NA EKOLOGÓW RZUCA SIĘ POMYJE I WYZWYSKA,
SMOG JEST MITEM A WĘGIEL JEST DOBRY
ALE JAK NAM ZACZNĄ POD BLOKIEM COŚ BUYDOWAĆ NISZCZĄC ZIELEŃ TO POTEM KRZYK GDZIE EKOLODZY ITD
POLACY NAUCZCIE SIĘ NAJPIERW wSPÓŁPRACOWAĆ (POPIERAĆ OCHRONĘ PRZYRODY TAKŻE TAM GDZIE NIE MIESZKAMY) A NIE PATRZEĆ TYLKO NA KONIEC WŁASNEGO NOSA
janek13:12, 23.07.2019
srer a nie skwer , warszawa to miasto a nie wies , nie powinno byc tu zieleni tylko i wylacznie same bloki bo cala polska sie tu pcha , gdzie maja sie miescic ?
Zły porucznik20:36, 23.07.2019
To niech się nie pcha. Wracaj na wieś.
Antymidas13:15, 23.07.2019
Kasa, kasa, kasa, chciwość i mamona.
Max13:28, 23.07.2019
Urzędasy gdzieś mają zieleń,zwierzęta i czyste powietrze. Przy Puławskiej róg Baletowej też zniszczono perełkę przyrodniczą - Głęboki Staw. Wycięto 100 drzew zniszczono staw i siedliska chronionych zwierząt po to żeby Polkomtel wybudował tam biurowce. Takim urzędasom to tylko łapy ucinać.
warsiawiak14:03, 23.07.2019
+++Mechanizm jest taki: dzieki zbaltowanej ustawce pt. lex deweloper, w/w buduje kiedy i gdzie mu sie podoba (im wiecej zieli tym drozej!) A sianoiwne panstwo jak chca miec zielen i czyste powietrze, to na pl. Bankowy do strefy relaksu zaprasiamy! "... chcieliscie Polski? no to ja macie..."
34514:28, 23.07.2019
Jakiej Polski? Oni chcieli Tuskolandię, to ją mają.
issaa17:58, 27.07.2019
~345, raczej pislandię chciały jakies słoiki, które tam się wprowadzą.
Pan developer papierki zaczął zbierać w 2016 r, czyli po wyborach pislandii.
GCW14:24, 23.07.2019
Oczywiście autorzy protestu mieszkają w szałasach i kiedy budowano ich bloki, nie protestowali. Brak zieleni w rejonie widać na zdjęciach powyżej... :)
Misiek 20:04, 23.07.2019
Ten teren zielony na gorze to Park, do którego nikt nie ma wstępu....także jak nie wiesz to się nie wypowiadaj
Bez złudzeń22:20, 23.07.2019
Deweloper powiedział: "(...) Wszystkie drzewa, które będzie można zachować pozostaną, cześć jednak będzie musiała zostać wycięta."
Nie łudźmy się. Nie zostanie żadne drzewo. Chyba że jedno, na pokaz : (
Większość, jeśli nie wszystkie zostaną wycięte... Tam mają stanąć bloki oraz ulica dojazdowa do garażu podziemnego.
klient12:19, 24.07.2019
i bardzo dobrze.
Misiek13:25, 30.07.2019
I nie zostało już nic z tych drzew... bardzo smutny widok.
buhahaha11:22, 26.07.2019
Zbrodnia. PS. A na kogo głosowaliście w ostatnich wyborach ???
issaa17:57, 27.07.2019
że odpowiem:
"Inwestor, jesienią 2016 roku, zaczął zdobywać kolejne dokumenty, które w rezultacie doprowadziły do uzyskania pozwolenia na budowę dwóch bloków w miejscu zadrzewionego skweru."
Czyli, PRZED 2015 rokiem jakoś dokumenty nie były dostepne i pozwolenie nie byłoby mozliwe. Teraz stały się dostępne a ratusz MUSI wydać zgodę bo "Jeśli spełnione są wszystkie wymogi prawne nie można też odmówić pozwolenia na budowę - tak ursynowski ratusz tłumaczy zgodę".
I tyle a'propos głosowania.
Kon3009:38, 06.08.2019
W ktorych wyborach ? Ustawy "lex developer" samorzad nie uchwalil..
Rudy_z_Natolina23:31, 26.07.2019
Miesiąc temu pisaliście jako to piękna inicjatywa że Panowie z Yuniversal Podlaski posadzą nowe drzewa (zamieściliście nawet zdjęcie) .... nagle oburzenie ... a tak na marginesie kupiłem mieszkanie na Natolinie w Arche i mam piękny widok na starodrzew ... matko jak na Wsi :) pozdrawiam ... nadmienię że ze Wsi nie pochodzę :) ale jestem słoikiem
rybak16:06, 31.07.2019
Może się tak skończyć, jak na skwerze przy Dunikowskiego - Sosnowskiego gdzie została niedokończona i pozostawiona na lata wielka budowa po zbankrutowanym deweloperze Włodarzewska SA (Zakątek Cybisa). Tam 200 milinów PLN wyparowało, zniszczono teren zielony i nic nikomu się nie stało (z władz miasta, dzielnicy oraz dewelopera) tylko okoliczni mieszkańcy mają dookoła budowlany bałagan, a ci co wpłacili na mieszkania zostali bez pieniędzy i mieszkań.
hahahahaha22:17, 04.08.2019
to wina putina!
rumcajs15:19, 11.08.2019
Jezeli mieszkancy i dzielnica uwazaja jakis teren za szczegolnie cenny przyrodniczo, to dzielnica spelniajac wole mieszkancow powinna kupic interesujacy grunt, w razie potrzeby przebijajac oferte dewelopera.
Kronik01:04, 03.09.2019
Takie postępowanie to murowane zarzuty za niegospodarność. Przykro mi, ale bitwa o zieleń została na Ursynowie przegrana.
liki21:48, 02.09.2019
to wina dzielnicy w pllanie zagospodarowania powinna być zień teren rekreacyjny itp.
15 11
W artykule jest powiedziane że to jest grunt prywatny (co najmniej od jesieni 2016, a zapewne i wcześniej) więc nie było czego sprzedawać. Miasto (dzielnica) mogłyby ew wykupić grunt (jeśli by właściciel chciał sprzedać).
10 16
Dzielnica miałaby kupić grunt, żeby ktoś kto mieszka przy Rezerwacie Natolińskim miał lepszy widok z okna? Chyba cię pogięło! Czosnkowski i Kempa trąbią, że brakuje liceów i nauczycieli i to są priorytety, a nie widok na Rezerwat!
8 16
Do Mirka:
"Inwestor, jesienią 2016 roku, zaczął zdobywać kolejne dokumenty". Tak, te dokumenty na pewno trafiały na biurko Trzaskowskiego.
Poza tym niech ludzie nie histeryzują. Na wyciągnięcie ręki mają park Przy Bażantarni, park Natoliński i Las Kabacki. Ten drugi, oczywiście, zamknięty, ale widok na drzewa jest. Grunty na Ursynowie są w cenie, więc to normalne, że każdy skrawek jest zabudowywany. Daleko nam jednak do betonowej pustyni. A już totalnie nie rozumiem narzekających z Rosoła/Gandhi - przecież nawet po zakończeniu budowy pozostanie mnóstwo terenów zielonych, szkoda tylko, że w dużej części to chaszcze.