Dzielnica przejmie działki przy Kopie Cwila, o które kilka lat temu toczył się ostry spór. Archidiecezja Warszawska planowała wybudować tam nowy kościół. Po protestach mieszkańców odstąpiła od tego pomysłu i zwróciła miastu teren w zamian za inne grunty. Teraz prezydent miasta przekazuje go w zarząd Ursynowa - co tam powstanie?

Chodzi o trzy działki położone najbliżej bloków przy ul. Koński Jar. Prawie 6,5 tysiąca metrów kwadratowych ziemi w tym miejscu archidiecezja otrzymała od stolicy w 2005 r. Była to rekompensata za grunty przy Krakowskim Przedmieściu i ul. Kanoniej zabrane Kościołowi po drugiej wojnie światowej. Archidiecezja chciała wybudować w tym miejscu nową świątynię, ale przeciwko tym projektom zaprostestowali mieszkańcy, m.in. twórcy przyszłego stowarzyszenia "Nasz Ursynów" Piotra Guziała.

W 2010 roku prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zablokowała starania Kościoła o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, uniemożliwiając w praktyce wybudowanie kościoła. Po tym fakcie archidiecezja zwróciła się do miasta o tereny zastępcze na Woli i Bemowie. Dostała działkę przy ul. księcia Bolesława oraz Karlińskiego, w sumie ponad 20 tysięcy metrów kwadratowych warte ok. 35 mln złotych. Rada Miasta udzieliła Kościołowi 99% bonifikaty od opłat za użytkowanie wieczyste obu terenów.

Co powstanie na działkach przejętych przez dzielnicę?

W końcu 2014 roku prezydent Warszawy przekazała do uzgodnień urzędniczych zarządzenie o przekazaniu dzielnicy działek przy Kopie Cwila. Lokalny ratusz dostanie więc wolną rękę w sprawie zagospodarowania 6,5 tysiąca metrów kwadratowych niezwykle cennego gruntu. 

Burmistrz Robert Kempa zapowiada jednak, że o tym co tam powstanie będą decydować mieszkańcy. - Chciałbym przeprowadzić konsultacje społeczne w sprawie tych terenów - powiedział w rozmowie z Haloursynow.pl. - W planie zagospodarowania przestrzennego są tutaj tereny rekreacyjne - mówi Kempa.

Zapytani przez nas sąsiedzi działki - mieszkańcy bloków przy Końskim Jarze 7, 9 i 10 - nie wyobrażają sobie jednak jakiekolwiek budowy w swojej okolicy. Tak samo jak protestowali przeciwko planowanej budowie kościoła, tak samo są przeciwko stawianiu innych obiektów w tym miejscu.

- Najlepiej gdyby pozostało tak jak jest - mówi pani Halina. - Ładna przestrzeń, widok na Kopę, duży trawnik, to co jest w tej chwili jest dobre - przekonują inni mieszkańcy z sąsiedztwa.

I rzeczywiście trudno wyobrazić sobie w tym miejscu jakąkolwiek inwestycję budowlaną. W grę wchodzi ew. plac zabaw, urządzenia do ćwiczeń, boisko itp. Ale o tym - jak zapowiada burmistrz - zdecydują mieszkańcy.