Przez surowe mięso wrzucone do toalety zapchała się kanalizacja w jednym wieżowców na Natolinie. Łazienka u lokatorów mieszkających poniżej zamieniła się w szambo. Spółdzielnie i miejskie wodociągi apelują: Toaleta to nie śmietnik!
Mieszkańcy piątego piętra bloku przy Mandarynki do dziś nie mogą zapomnieć feralnej środy. Ich łazienka wypełniła się fekaliami z rury kanalizacyjnej. Ktoś na wyższym piętrze potraktował sedes jak śmietnik i wrzucił do niego dwa ogromne kawałki surowego mięsa.
- Trudno spokojnymi słowami opisać to, co działo się w naszym mieszkaniu - piszą w liście do sąsiadów poszkodowani lokatorzy.
5 czerwca wieczorem zauważyli, że rura odpływowa z ich toalety jest zapchana. Jak się później okazało zator był w rurze w pionie kanalizacyjnym. Po próbie udrożenienia lokatorzy nie mogli uwierzyć w to, czym było to spowodowane.
- Z toalety wyłowiliśmy dwa wielkie kawały surowego mięsa, które ktoś w mieszkaniu powyżej spuścił w toalecie - relacjonują.
Musiało być tego więcej w pionie kanalizacyjnym, bo woda dalej nie chciała spływać. Gdy sąsiedzi z mieszkań powyżej naszej, zaczęli spuszczać wodę ze swoich łazienek, wszystko wylewało się - ścieki razem z fekaliami - przez toaletę do naszej łazienki.
Zanim przyjechało pogotowie hydrauliczne i wyłączyło wodę przeżyliśmy horror. Nie wiem, co działoby się i jakie byłyby skutki, gdyby nie było nas wtedy w mieszkaniu
- piszą w liście do sąsiadów.
"Jedynka", "dwójka" i papier toaletowy
O problemie najlepiej wiedzą pracownicy działów technicznych spółdzielni mieszkaniowych. Wrzucanie do wc rzeczy, które nie powinny tam trafić jest na porządku dziennym.
- Bezmyślność ludzi jest przerażająca - mówi jeden z hydraulików obsługujących spółdzielnie na Ursynowie. - Najczęściej w rurach znajdujemy podpaski i pampersy. Średnio dwa razy w miesiącu jesteśmy wzywani do odblokowania pionu - dodaje. Spółdzielnia "Przy Metrze" po zdarzeniu wywiesiła na klatkach apel o niewrzucanie do toalety pampersów, podpasek, waty, ścierek i odpadów żywnościowych.
Akcję edukacyjną o konsekwencjach zapychania toalet oraz rur kanalizacyjnych prowadzi od lat Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, którego pracownicy na co dzień widzą, co warszawiacy wrzucają do toalet.
- Na kratach w komorze przesyłowej widać pooblepiane chusteczki, torby foliowe. Słyszałam, że kiedyś ktoś wrzucił do sedesu części starej kanapy - mówi Marta Pytkowska ze stołecznego MPWiK. Dużym problemem są patyczki do uszu, które przenikają przez kratki kanalizacyjne i mogą uszkodzić maszyny, pracujące w "wodociągach".
Problem narasta przed świętami wielkanocnymi i bożonarodzeniowymi. Wówczas do sedesów trafiają tłuste resztki jedzenia. A ten tłuszcz zbija się w kanałach i trzeba je dużo częściej czyścić. Pożywienie wyrzucane do kanalizacji jest także świetną karmą dla szczurów.
Co więc można wrzucać do toalety, a czego nie? - Tylko papier toaletowy i kropka, plus oczywiście "jedynkę" i "dwójkę" od siebie - mówi Marta Pytkowska z MPWiK.
Wbrew informacjom zamieszczanym przez producentów na opakowaniach chusteczek "biodegradowalnych" np. do demakijażu czy nawilżających, nie wolno ich wyrzucać do muszli klozetowej. Zamiast rozrywać się, rozciągają się, a ich skumulowanie zapycha rury.
OTO CO ZNALEŹLI MIESZKAŃCY W SWOJEJ TOALECIE:
[ZT]11359[/ZT]
Marcin14:41, 14.06.2019
Głąba sąsiada obciążyć kosztami wezwania, udrożnienia oraz sprzątania i ewentualnego remontu łazienki ludzi poniżej (inna sprawa, że powinien wylizać ludziom te łazienkę) i cymbał jak zapłaci parę tysi albo i więcej to od razu zmądrzeje.
AdamE17:19, 14.06.2019
Nauczka dla wielu by nie wyrzucali śmieci do toalety.
Ted18:14, 14.06.2019
Będąc od 3 miesięcy rodowitym Warszawiakiem jestem wręcz i wnóż zbulwersowany zachowaniem pewnych osób, których nie naumiano przed osiedleniem ich w Stolycy korzystania ze podstawowych zdobyczy cywilizacji. To skandal, to się nadaje do prasy!
świędyFraneg20:25, 14.06.2019
Warszawiak to brzmi dumnie - najlepiej wielką literą, no nie, ziomal?
Ewelina111121:12, 20.06.2019
To jak od 3 miesięcy to chyba nie rodowity..
Al21:50, 21.06.2019
Ted, nie prowokuj ....
rb234520:14, 14.06.2019
Gdy pion jest zapchany i wszystko z góry wypływa w naszej muszli trzeba ją szybko zapchać np. szmatą , starym ręcznikiem kąpielowym itd. Problem przeniesi się szybko do sąsiada wyżej - być może sprawcy zamieszania.
Podejrzane zachowani21:52, 14.06.2019
Kto spuszcza kawałki mięsa w ubikacji? Chyba należałoby sprawdzić, czy to nie były czyjeś zwłoki.
Tadeusz Norek22:59, 14.06.2019
"...kiedyś ktoś wrzucił do sedesu części starej kanapy" - kurcze pióro - ludziska to czasem mają wyobraźnię :)))
XXL14:56, 15.06.2019
czy to mięso zostało zbadane sprawa trafiła na policje ? kto normalny wywala mięso do WC w dużych ilościach moze ktos pozbywał sie ciala hmmmm
saba17:09, 21.06.2019
Przecież wiadomo kto to wrzucił, niech zapłaci za przepychanie pionu i zniszczenia!
mlk20:49, 27.06.2019
"Wiadomo"? Tylko jesli mieszkaja na przedostatnim pietrze. Nastepne obniza szanse na stwierdzenie "kto" o 50%. Jesli wybilo na drugim w 10pietrowym, to masz 8 podejrzanych, w tym 7 niewinnych.
Konrad12:43, 02.07.2019
przepracowałem w tej śmierdzacej branży,hoho! lat, to napatrzyłem i nawąchałem sie ,głupoty ludzkiej! Najwięcej głupoty było ,po sprowadzeniu się flancowanych, którzy, nagle poczuli w sobie jasnie państwo. Myśleli że są w na swojej parceli aaa nie w tak duzym zbiorowisku ludzi.Z czasem to się uspokajało i było rzadsze. Naaaajgrubszą rzeczą wyciągnietą w pionu kanalizacyjnego był ręcznik kąpielowy, frote, 2m długości!!! ile trzeba było inwecji i wysiłku, żeby wcisnąc go do rury? .W niektórych lokalach były ruchome muszle klozet, żeby mogli pozbywać się grubszych odpadków,butek plastikowych.III wtedy działo się!!!!Ciężko było wytropić takich flancowanych "czyściochów"
Andrzej199317:12, 02.07.2019
Jestem kanalarzem. Niedawno wyciągaliśmy z kanału wózek sklepowy. I to na Mokotowie, kawał drogi od sklepu tej firmy.
Jol16:27, 09.07.2019
Ktoś z mojej rodziny wrzucił kiedyś do muszli denko od potłuczonego słoika 1-litrowego. Denko wypełniło szczelnie rurę i nam wybiło zawartość muszli! Hydraulik łapał się za głowę z powodu głupoty ludzi!
maniek201917:27, 09.07.2019
Ludność wiejska zwłaszcza z Ukrainy tak się zachowuje w mieście- u siebie mogli wrzucać do sławojki wszystko - do dołu- i ulegało utylizacji. A w mieście problem, gdzie wyrzucić stare mięso, kibel traktują jak dół na fekalia.
Niestety zgodnie z hasłem Warszawa dla wszystkich- auta na trawnikach, tłok w metrze, autobusach i tramwajach, wypadki itd...
I żadnych korzyści dla rdzennych warszawiaków... A miało być tak pięknie.
3 2
Ten sąsiad może mieć tyle kasy, że go te parę tysi nie ruszą. Ale to i tak rozwiązanie nierealne.