Park Kultury w Powsinie, leżący na skraju Ursynowa to popularne miejsce odpoczynku, nie tylko ursynowian, ale wszystkich warszawiaków. W plebiscycie „Życia Warszawy” na najlepsze miejsce zabaw dla dzieci zajął 3. pozycję oraz drugą wśród stołecznych basenów odkrytych. Tuż przed wojną działał tu klub golfowy, po wojnie tereny przejęło miasto i w 1948 roku utworzono Ośrodek Wczasów Świątecznych. Od 1963 roku park funkcjonuje pod obecną nazwą.
W latach 60. postawiono tu pierwsze domki letniskowe, atrakcją był basen pod gołym niebem z bardzo chlorowaną i zimną ponoć wodą. Przez lata mieszkańcy Ursynowa odbywali pielgrzymki do parku po wodę oligoceńską i tłumnie dojeżdżali autobusem nr 139 (linia wprowadzona w 1957 roku).
Dziś stali bywalcy wspominają choćby... zabawne kosze na śmieci - stare grzybki "muchomorki", które stały się symbolem Powsina. W ubiegłych latach park przechodził renowację, postawiono nowy plac zabaw, wymieniono ławki, stoliki do gry i kosze na śmieci. Wreszcie - zmodernizowany został basen.
Zobaczcie, jak wyglądał przed laty, gdy wypoczywali w nim nasi rodzice i dziadkowie! Unikalne zdjęcia wykonali w latach 60. i 70. XX wieku: Zbyszko Siemaszko - legendarny fotograf powojennej Warszawy oraz Grażyna Rutowska - fotografka PRL-u.
[FOTORELACJA]3854[/FOTORELACJA]
Erwin 15:36, 29.07.2022
Piękne zdjęcia. Widać, jak bardzo to porosło - i dobrze. Tylko ten "1 MAJ" - odrażająca komunistyczna nowomowa, a niektórzy nadal tak piszą :D
Stefanek 73911:56, 30.12.2022
Kąpałem się pod tym prysznicem,tak mniej więcej(1979-1983),ależ było super,naprawdę oczy się szkła gdy próbuję sobie powspominać te odległe,prehistoryczne już czasy.Powsin,tereny sportowe ale i cały las to ponad połowa mojego dzieciństwa. To tam Ojciec nauczył mnie zbierać grzyby,uprawiać różne sporty,to tam miałem dziesiątki jeśli nawet nie setki wujków i ciotek.( Znajomi ojca z terenów sportowych).Pamiętam s.p.Pana Zarembę,który w weekendy i w środę wieczorem zawsze zbierał siatki i inny sprzęt i odwoził melexem do bazy,zawsze był na rauszu ale nie pamiętam,żeby kiedykolwiek ucierpiało jakieś drzewo.Autobusem 139,139 bis,151,rowerem czy nawet na piechotę,z Dolinki ,miliony podróży do Powsina.Weekendy pamiętam spędzaliśmy tam z Ojcem dosłownie całe,od soboty rano do niedzieli późnym wieczorem.Tylko na jedzenie i sen był powrót do domu.Jak ludzie się tam bawili,lubili,szanowali.....
alisterkabat13:36, 20.07.2024
Szkoda, że dziś nie ma tych pryszniców na terenie (?). Coraz goręcej i fajnie byłoby się schłodzić po grze lub jeździe rowerem.
Kalina10:57, 21.07.2024
Fotografowala Grażyna Rutowska, nie Rutkowska.
1 0
Są nawet w tym samym miejscu. Tylko inaczej już wyglądają.