Zamknij

Historia "nielegalnej zieleni". Jak rzutki menedżer rzucił wyzwanie urzędnikom

07:30, 27.05.2023 Aktualizacja: 11:47, 28.05.2023
Skomentuj SK SK

Pomysł, aby wspólnymi sąsiedzkimi siłami zadbać o pusty teren przy alei KEN, narodził się 16 lat temu za sprawą Jacka Powałki, mieszkańca Kabat. Menadżer ze społecznikowskim zacięciem zamiast kwiatka dla mamy z okazji Dnia Matki posadził na kabackim klepisku buka czerwonego. Tak się narodziła "nielegalna zieleń". Poznajcie niesamowitą historię tego skweru!

W czasach, gdy na Kabatach przy alei KEN rósł blok za blokiem, na niezabudowanych terenach, m.in. wokół stacji metra brakowało zieleni. Wymarzyli ją sobie sąsiedzi z okolic Pala Telekiego. U zbiegu z al. Komisji Edukacji Narodowej istniało klepisko, na które nikt nie mógł już dłużej patrzeć. Z kolei urzędnicy nawet nie chcieli słyszeć o posadzeniu tam choćby kilku drzewek. Instalacje podziemne, metro - po prostu się nie da! 

Młody rzutki menadżer, mieszkaniec pobliskiego bloku uparł się, że jednak się da. 26 maja 2007 roku na klepisku Jacek Powałka sadzi pierwsze nielegalne drzewko. Na Dzień Matki - czerwony buk.

- Zamiast tracić czas i pisać przez kilka lat w sprawie zapomnianego kawałka ziemi, posadziłem drzewo na środku i zaprosiłem sąsiadów do zbudowania Naszego Parku - wspominał w rozmowie z Haloursynow.pl Jacek Powałka. 

fot. archiwum Jacka Powałki

Jak po grudzie...

Samowolne działania sąsiada, choć szlachetne i bezinteresowne, spotykały się z nieufnością władz i na początku także niektórych okolicznych mieszkańców.

Nie znałem prawa. Dostałem sporo mandatów za "niszczenie zieleni miejskiej" od straży, bo sadząc drzewa, wykopywałem trawnik. Zdarzało się, że sąsiedzi sami dzwonili na policję, niestety mamy w społeczeństwie spory poziom nieufności 

- opowiadał Jacek. 

Do października 2007 roku za pieniądze mieszkańców udało się jednak posadzić 86 drzew i 450 krzewów. Miejsce wreszcie zaczęło przypominać skwerek!

Podczas wspólnych prac ogrodowych rodziły się nowe pomysły. Jak choćby piknik po śmierci Luciano Pavarottiego, któremu towarzyszyła retransmisja koncertu trzech tenorów w Central Parku.

- Wtedy przyszło ponad 600 osób! Były własne leżaki i kanapy, kocyki, herbata z prądem, ciastka od sąsiadek i wspaniała atmosfera. To nas zbliżyło, jesteśmy mniej anonimowi, teraz łatwiej poprosić kogoś o pomoc - wspominał Jacek Powałka w wywiadzie dla naszego portalu.

fot. archiwum Jacka Powałki

W październiku 2010 roku coś się ruszyło w sprawie legalizacji "nielegalnej zieleni". Urzędnicy zrozumieli absurd i na spotkaniu z mieszkańcami ówczesna burmistrz Ursynowa Urszula Kierzkowska oświadczyła, że Nasz Park nie jest już nielegalny. Trzy lata później - znów siłami sąsiadów - w parku powstał chodnik. 

Centrum sąsiedzkich spotkań

Skwer stał się przestrzenią, o którą każdy chciał dbać, toczyło się w nim życie towarzysko-kulturalne. Po Pavarottim mieszkańcy organizowali kolejne imprezy. Był kameralny i pełen wzruszeń koncert "Chopin, Liszt, Sąsiedzi". Innym razem popularny satyryk Artur Andrus wziął udział w pikniku "Konkurs Marzeń", podczas którego puszczano latawce.

Zaczęło się od nieśmiałej idei jednego człowieka, a wkrótce o kabacki skwer dbało już kilkaset osób. W czym tkwiła tajemnica sukcesu inicjatywy Nasz Park?

Jestem w pełni otwarty. Opublikowałem numer swojego telefonu, adres i numer konta. Każdy mógł mnie dorwać pod blokiem, kiedy przywiozłem kilkadziesiąt ton ziemi ogrodniczej albo usypywałem górkę do zjeżdżania na sankach

mówi Jacek. 

Którejś zimy, przed świętami Bożego Narodzenia, mieszkańcy wspólnie ubrali świerk, który wcześniej posadzili. Chwilę, kiedy z bloków wyszli sąsiedzi, a w rękach trzymali ozdoby i ręcznie robione łańcuchy, do dzisiaj wspominają z niesłabnącym wzruszeniem.

fot. archiwum Jacka Powałki

Po 16 latach Nasz Park zwany też parkiem Jacka Powałki jest dziś jednym z najładniejszych i najbardziej zadbanych miejsc na Kabatach. Do tej pory udało się posadzić kilka tysięcy krzewów i ponad 150 drzew od ul. Pala Telekiego aż pod Las Kabacki. Na niektórych do dziś widnieją nazwiska fundatorów - "partyzantów", którzy odważyli się spełnić marzenia o wspólnej zielonej przestrzeni.

ZOBACZ: PARK POWAŁKI - KIEDYŚ I DZIŚ:

[FOTORELACJA]3325[/FOTORELACJA]

[FOTORELACJA]3326[/FOTORELACJA]

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

niedasięniedasię

13 1

Pan Jacek na burmistrza Ursynowa!

11:21, 27.05.2023
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PanwladcapszczelarzaPanwladcapszczelarza

1 0

No cos ty! Takie aspiracje ma pewnie ten wiecznie naburmuszony, przekonany o swej nieomylnosci koles odpowiedzialny nota bene za zieleń.

11:21, 29.05.2023

OSTATNIE KOMENTARZE

Dlaczego Wieloryb wciąż jest uwięziony?

Wchodzenie do stawu pokazuje że mieszkańcom brakuje otwartego basenu. Przydałby się taki na Ursynowie.

Ania

00:16, 2025-05-22

Trzy spotkania, dziesiątki problemów. Dziś Stokłosy!

Ten burmistrz to pozorant - pozoruje troskę o dobro dzielnicy i mieszkańców. Naprawdę interesuje go tylko własny PR. Długa jest historia jego arogancji i niekompetencji, czas się pożegnać.

alisterkabat

23:36, 2025-05-21

Paczkomaty na nielegalu przy Lanciego na Ursynowie

No biedne te firmy. Wspólnota ich wprowadziła w błąd. A czy nie widzieli, że stawiają automat na przystanku i że kurierzy będą ten przystanek blokować, nie mówiąc już o prostym sprawdzeniu własności terenu? Jakby zwykły Kowalski zrobił taką samowolkę, toby nikt się nad nim nie litował. Ani nad Orlenem i Allegro, ani nad wspólnotą też nikt nie powinien.

Docent marcowy

20:55, 2025-05-21

Już nie 0,2 promila? Zaskakujący wniosek

Na szczęście Tusk nie jest idiotą, nie jest samobójcą i czegoś takiego nie da uchwalić. Natomiast różnym bezrefleksyjnym pelikanom poddam następującą kwestię: wyobraźcie sobie, że niektórzy ludzie mają fizjologicznie niezerowy poziom alkoholu, choćby nawet nic nie pili - na skutek procesów fermentacyjnych w układzie pokarmowym. Jestem ciekawy, co lobby piwiarskie chce sobie załatwić w pakiecie, bo to jest pewnie składnik tego pakietu na zanętę dla polityków. PS. Oczywiście na ludziach typu Żaka taki zakaz by nie zrobiłby żadnego wrażenia, jak zwykle uderzyłoby w zwykłych, uczciwych ludzi.

Docent marcowy

20:28, 2025-05-21

0%