Maryla Rodowicz śpiewanie rozpoczęła w latach 60. XX wieku. Sukcesy, m.in. utworu "Małgośka" sprawiły, że jej kariera nabrała rozpędu. Przez długi czas jej azylem po licznych koncertach było skromne mieszkanie na Ursynowie, w bloku przy Cybisa, które dostała z przydziału spółdzielni. Jak sama wspomina w wywiadzie dla tygodnika "Gala" w uzyskaniu mieszkania pomógł jej członek ekipy koncertowej.
Był 1978 rok. Pojechałam wtedy w trasę do Stanów Zjednoczonych. Pierwszą w życiu trasę za ocean! Mój „techniczny” – człowiek od kabli, noszenia paczek, sprzętu – przed wyjazdem powiedział:
„Maryla, moja żona Basia pracuje w spółdzielni mieszkaniowej. Może uda jej się coś przyspieszyć”.
Bo ja byłam członkiem spółdzielni mieszkaniowej. Siedem lat. Czekałam na przydział, bo to były czasy, kiedy czekało się paręnaście lat.
Spółdzielnia nazywała się „Oszczędność”. Kiedy wróciłam z USA, zobaczyłam światełko w tunelu – zaproponowano mi Ursynów, nowo powstające osiedle. No, to już było coś!
- wspomina Maryla Rodowicz.
50-metrowa przestrzeń była dla niej, jak dla większości nowych ursynowian, szczytem luksusu. Rodowicz wraz z rodziną mieszkała przy Cybisa przez 10 lat. Dziś pierwsze lokum artystki stało się obiektem jej wspomnień. Artystka opublikowała na Instagramie zdjęcie pochodzące z dawnej kuchni, dodając z humorem, że "drewnianą kuchnię robił stolarz pół roku".
Poznajecie? Tak wygląda spora część mieszkań w latach 70. i 80. Kuchnia cała w boazerii, "fajanse" z Włocławka na półkach i emaliowana kuchenka gazowa...
Maryla Rodowicz miała też - jak większość z nowych lokatorów - perypetie z ekipami remontowymi. Pokazaną na fotografii boazerię stolarz robił przez 6 miesięcy.
Moja mama kupiła mi pralkę, słynną „Franię”. Spałam na dmuchanym materacu. I miałam stolik turystyczny, z jakim jeździło się do lasu. I gra muzyka! Kupiłam stół w Swarzędzu. Chciałam mieć czarny i oni w tej fabryce mi go specjalnie pomalowali. Robili wtedy tylko jasne. Piękny stół, naprawdę świetny: duży, masywny. Potem stolarz zrobił mi szafki w kuchni. Majstrował je przez cztery miesiące.
Ponieważ ciągle gdzieś jeździłam, nie mogłam go kontrolować, a on... zrobił sobie warsztat w moim mieszkaniu. Kiedyś wróciłam z jakiegoś festiwalu, chciałam z nim wreszcie porozmawiać, że to za długo trwa, ale zadzwonił ktoś do drzwi. Otwieram i widzę obcego człowieka: ,,Czy jest pan stolarz?” – pyta. Ja mówię, że „tak” i słyszę: „No bo on nam robi dwie szafki do łazienki.”... „Jak to robi?” – zdębiałam. „Pan stolarz” urządził sobie w moim mieszkaniu warsztat i pracował dla całego Ursynowa.
- wspomina artystka.
A już w 1987 roku w pierwszym numerze tygodnika "Pasmo" gwiazda narzeka na "ciasnotę".
Dwa pokoje z kuchnią – wprawdzie duże – ale: syn chodzi do szkoły, musi mieć gdzie odrabiać lekcje, ja muszę mieć kąt do pracy (a praca piosenkarki to przecież głośna praca), mąż też chce gdzieś znaleźć azyl, no i jeszcze dwoje małych dzieci. Nie ma miejsca na szafy, pawlacze, wie pan, te normalne domowe potrzeby
- mówi Andrzejowi "Ibisowi" Wróblewskiemu w wywiadzie dla ursynowskiej gazety (fragment cytujemy za ursynow.org.pl).
A jak Wy wspominacie swoje pierwsze mieszkania na Ursynowie?
Dzielnicowy Parys17:47, 27.07.2025
W tym budynku nie ma dwu pokojowych mieszkań. Są za to dwu poziomowe na ostatnich kondygnacjach. Oj Maryla, Maryla.
Maryla Rodowicz wspomina swoje mieszkanie na Ursynowie
W tym budynku nie ma dwu pokojowych mieszkań. Są za to dwu poziomowe na ostatnich kondygnacjach. Oj Maryla, Maryla.
Dzielnicowy Parys
17:47, 2025-07-27
Kleszcze sieją popłoch na Mazowszu!
ten pan Ignatowicz z SGGW to jakiś maruda...
ekolog
17:21, 2025-07-27
Dwa miesiące ze szlabanami przy ratuszu. Kiedy opłaty?
Na co czekają z opłatami te Janusze ?!!! Boją się narazić swoim ziomkom parkującym z gmin podwarszawskich!!!
Won
16:02, 2025-07-27
Ostrzeżenie drugiego stopnia dla Warszawy!
Nic tylko owinąć się folią w domu i nie wychodzić bo jeszcze niebo na głowę spadnie.
Q
16:01, 2025-07-27