Zamknij
ZOBACZ

Gucin Gaj – ursynowska perła, którą warto odkryć na nowo

10:29, 24.05.2025 Aktualizacja: 09:37, 28.05.2025
Skomentuj Obraz Wincentego Kasprzyckiego - Widok kościoła w Służewie i stawu w Gucinie Obraz Wincentego Kasprzyckiego - Widok kościoła w Służewie i stawu w Gucinie

Gucio, Natalia i Moryś. To nie bohaterowie bajki dla dzieci, lecz wnuki jednej z bardziej wpływowych par XVIII wieku, Stanisława i Aleksandry Potockich. To właśnie na ich cześć, dumni dziadkowie nazwali dobra, którymi zarządzali. Natolin przetrwał – nie tylko jako założenie parkowo-pałacowe, ale także jako nazwa osiedla. Morysin również – chociażby w postaci Rezerwatu przyrody Morysin. A co z Gucinem, a dokładniej Gucinem-Gajem? Gdzie się mieścił i czy ktoś jeszcze o nim pamięta?

27 kwietnia w UCK Alternatywy odbyło się drugie spotkanie z cyklu „Seminarium ursynowskie” zatytułowane „Gucin Gaj – zapomniany klejnot Ursynowa”. Wykład wygłosiła Julia Kunikowska, badaczka Ursynowa i etnografka, a gościem specjalnym wydarzenia była Katarzyna Krzywicka, specjalistka Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, autorka artykułu „Gucin Gaj – zapomniany ogród Warszawy. To właśnie ona od kilku lat zgłębiała tajemnice tej ursynowskiej perełki.

Na pytanie etnografki: "Kto z państwa kojarzy Gucin-Gaj?" rękę podniosła ponad połowa z siedemdziesięciorga seminarzystów. Tych, którzy wiedzieli, gdzie dokładnie się on mieści, było już mniej.

fot. UCK Alternatywy

Stary Służew – pradziadek Ursynowa

Zanim Gucin Gaj zyskał swoją nazwę i zanim stał się miejscem owianym miejskimi legendami, w tym samym miejscu już istniał Służew – prastara wieś, której początki sięgają XII wieku.

To tutaj, na skrzyżowaniu dawnych traktów handlowych powstała osada, której nazwa wywodzi się od słowa „służ”, oznaczającego sługę. Przez wieki parafia obejmowała kilkanaście wsi, a jej historia splotła się z losami największych polskich rodów: Lubomirskich, Sobieskich, Czartoryskich, i wreszcie Potockich.

Gucin – od folwarku do romantycznego dworku

Historia Gucina zaczyna się od zamiany gruntów między Potockimi a parafią służewską. Potoccy otrzymali teren z zarośniętą sadzawką, łąką i częścią ogrodu plebańskiego nad stawem. Na tym terenie już wcześniej stał drewniany dworek wojewodziny, który w 1820 roku przebudowano na pałacyk o eleganckiej bryle z gankiem i tarasem. Wnętrza zdobiły kontraktowe malowidła, a w oficynie mieściła się kapliczka z pamiątkową tablicą.

Staw, który dziś znów zarasta i bywa mylony z bagnem (tak, widnieje nawet w Google Maps) już wtedy wymagał uporządkowania. Wokół niego rozplanowano ogród dworski, a na planach z 1883 roku pojawiają się jeszcze dwa stawy: większy – Potocki, i mniejszy – Janina.

Legenda głosi, że stawy kopali bracia zakonni Tomasz i Kazimierz, stąd też w archiwalnych dokumentach, listach, nazywane są one właśnie tak ‘Tomasz’ i ‘Kazimierz’

– wyjaśniła etnografka Julia Kunikowska. Wiosną na brzegach stawów zakwitały niezapominajki i kaczeńce.

Aleksandra z Lubomirskich Potocka – kobieta z charakterem

Wśród postaci związanych z tym miejscem szczególnie wyróżnia się Aleksandra z Lubomirskich Potocka – kobieta niezwykle wpływowa, wykształcona, a przy tym zaangażowana społecznie.

Wychowana została przez matkę, która podobno nie cierpiała swych córek, ale zapewniła im dobrą edukację. Po latach, o ironio, część historii powtórzyła się 

- opowiadała Julia Kunikowska.

Potocka była członkinią warszawskiej loży adopcyjnej „Dobroczynność”, jednej z pierwszych kobiecych lóż wolnomularskich w Polsce. W jej salonie spotykali się artyści, literaci, a czasami gościem bywał tam nawet wielki książę Konstanty Romanow. Aleksandra nie tylko zarządzała majątkiem, ale także dbała o rozwój edukacji i działalność dobroczynną. Po śmierci matki w 1816 roku odziedziczyła Mokotów, ale większość czasu spędzała w Wilanowie. W 1805 roku jej syn poślubił Annę z Tyszkiewiczów, która zamieszkała z teściami.

- Aleksandra nie darzyła jej sympatią i doprowadziła do rozwodu syna. Kolejny raz w rodzinie ujawniły się napięcia między kobietami – dodała Kunikowska.

Stanisław Kostka Potocki – oświeceniowy wizjoner

Nie sposób mówić o Gucinie Gaju bez wspomnienia Stanisława Kostki Potockiego – męża Aleksandry, polityka, historyka sztuki i niezwykle istotnego przedstawiciela polskiego Oświecenia.

Potocki był prezesem Rady Stanu i Senatu, ministrem, generałem, a także reformatorem edukacji. To między innymi dzięki niemu powstał Uniwersytet Warszawski i Instytut Głuchoniemych. Był także kolekcjonerem sztuki i twórcą pierwszego w Polsce ogólnodostępnego muzeum w pałacu wilanowskim. Zmarł nagle w 1821 roku, nie zdążywszy zamieszkać w szykowanym od lat dworku w Gucinie. Jego śmierć stała się impulsem do stworzenia niezwykłego miejsca pamięci – Gaju.

Po śmierci Stanisława Kostki Potockiego jego żona Aleksandra zainicjowała założenie Gaju – parku-pomnika w północno-wschodniej części posiadłości. W latach 1821-1830 sadzono tam drzewa-pomniki, upamiętniające zarówno Stanisława, jak i jego brata Ignacego – współtwórcę Konstytucji 3 Maja, wybitnego polityka i patriotę. Gaj miał głęboki wymiar ideologiczny – w czasach zaborów symbolizował ciągłość tradycji i tożsamości narodowej. Dęby wyrażały siłę moralną Potockich, jesiony – ich intelekt, brzozy – łagodność, a modrzewie – smutek i melancholię. W parku stanął też „antyczny” sarkofag, a także obelisk ufundowany przez Tadeusza Mostowskiego.

powyżej: Sarkofag Stanisława Kostki Potockiego został przeniesiony do Wilanowa, fot. Wikipedia

Pod koniec XIX i na początku XX wieku Gaj był popularnym miejscem wycieczek. W 1893 roku dworek wojewodziński pojawił się w „Ilustrowanym przewodniku po Warszawie i okolicach”, gdzie opisano go lakonicznie:

"Dom w Gucinie nie zawiera nic osobliwego, za to na polach znajduje się Gaj"

To doskonale pokazuje, jak zmienia się podejście do tego, co zasługuje na uwagę, a co nie. Dziś pewnie byłby zabytkiem. Dla ówczesnych był zapewne elementem nieciekawym, wręcz nudnym

- objaśniła Julia Kunikowska.

Niestety, mimo że budynek przetrwał pierwszą i drugą wojnę światową, powoli podupadał. W końcu został rozebrany.

Obecnie w tym miejscu znajduje się Pomnik Męczenników Terroru Komunistycznego 1944–1956, charakterystyczny, z masywnymi głazami, krzyżem i kratą. Plus jest taki, że łatwiej sobie wyobrazić lokalizację dworku, a minus taki, że na pewno nie zostanie odbudowany

– dodała badaczka.

powyżej: Dworek w Gucinie (fot. varsavianista.pl)

Początek końca

Po przejęciu majątku przez rodzinę Branickich pod koniec XIX wieku Gucin zaczął stopniowo podupadać. Zaniedbania i dewastacja zabudowań oraz parku przyczyniły się do powstania w 1905 roku Towarzystwa Opieki nad Zabytkami oraz Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, mających na celu ochronę tych miejsc przed dalszą destrukcją.

W 1921 roku komisja konserwatorska stwierdziła zły stan zabytków gucińskich i pouczyła Ksawerego Branickiego o konieczności ich ochrony. Sporządzono plan działań, lecz prace były wielokrotnie odkładane, a stan Gucina określono jako „barbarzyńsko zniszczony”. Wkrótce park stał się źródłem drewna dla okolicznych mieszkańców, a zabudowania popadły w ruinę. Do dziś zachowało się niewiele z dawnego drzewostanu – około 20 drzew o znaczeniu historycznym, głównie w okolicy dawnego sarkofagu. Większość drzew została wycięta, a dawny staw zarósł.

A co ze słynnymi masońskimi katakumbami, wokół których narosło tyle legend? Według błędnie przekazywanych informacji katakumby te miały powstać na polecenie Stanisława Kostki Potockiego, wielkiego mistrza masonerii w latach 1812–1821, i służyć jako miejsce rytuałów i zebrań.

Korytarz, o długości około 60 metrów, z symetrycznie rozmieszczonymi niszami i wnękami, mieści się na skarpie wiślanej między kościołem św. Katarzyny a wsią Służew. Jednak badania i analiza historyczna obalają te legendy.

Masoneria nie miała z tym miejscem żadnego związku. Ogród w Gaju powstał dopiero po śmierci Potockiego 

- tłumaczy Julia Kunikowska.

powyżej: korytarz w Gaju, fot. J. Kunikowska

Obecna wiedza historyczna i konserwatorska wskazuje, że korytarz wybudował Augustyn Wincenty Locci, włoski inżynier i architekt działający na dworze Jana III Sobieskiego, znany przede wszystkim jako twórca pałacu w Wilanowie. Jego listy do króla dokumentują prace związane z infrastrukturą wodną w okolicach Służewa, co sugeruje, że podziemny tunel pełnił funkcję lodowni – chłodzonego pomieszczenia do przechowywania żywności i lodu, wyposażonego w system wentylacji i odprowadzania wody.

To, że tunel pełnił funkcję lodowni, potwierdza umowa z końca XIX wieku, pozwalająca dzierżawcom na urządzenie lodowni w lochu pod górą.

- mówi Katarzyna Krzywicka, specjalistka Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.

[ZT]30222[/ZT]

W 2021 roku, na zlecenie Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, przeprowadzono za pomocą skanera 3D inwentaryzację korytarza. Obiekt o kształcie litery C ma 63 metry długości i 47 łukowo sklepionych nisz.

- Woda sięga tam niemal do kolan, a panująca cisza i chłód tworzą unikalne warunki dla zimowego schronienia sześciu gatunków nietoperzy - dodaje Krzywicka.

To między innymi z ich powodu tunel nie zostanie udostępniony do zwiedzania. Podczas wykopalisk archeologicznych w roku 2024 odkryto fragmenty ogrodzenia, furty, trzy ołowiane rzeźby oraz heksagonalne płytki, podobne do tych z Wilanowa. Znaleziono także boratynki – miedziane monety bite za panowania Jana II Kazimierza Wazy w latach 1659-1668, co świadczy o długiej historii tego miejsca.

powyżej: Katarzyna Krzywicka opowiada o badaniach archeologicznych, fot. R. Kosior

Pamiętajmy o Gucinie!

Gucin Gaj znajduje się na obszarze Wilanowskiego Parku Kulturowego. Ma on na celu ochronę i przywrócenie historycznych założeń parkowo-pałacowych takich jak Natolin czy rezerwat Skarpa Ursynowska, traktując je jako integralne elementy krajobrazowo-architektoniczne. Dzięki wpisowi do rejestru zabytków i objęciu ochroną konserwatorską Gucin oraz jego podziemny korytarz są zabezpieczone przed degradacją, co stanowi ważny krok w zachowaniu unikalnego dziedzictwa Warszawy.

A co z Gajem? Miejscowy plan zagospodarowania z 2022 roku nakazuje odtworzenie historycznego układu ogrodu „Gucin-Gaj” z wykorzystaniem rodzimych gatunków roślin, klasyfikując go jako teren zieleni urządzonej. Miejmy nadzieję, że kiedyś to nastąpi, a Gucin Gaj zagości w świadomości ursynowian na dobre.

Następne spotkanie z cyklu „Seminarium ursynowskie” poświęcane zostanie Wolicy i odbędzie się 22 czerwca. Tym razem będzie to wydarzenie plenerowe. Spacer z oprowadzaniem rozpocznie się o 12. Zbiórka przy przystanku Nugat 02. Na spacer obowiązują wejściówki. Więcej na stronie UCK i „Wolica i okolica”.

[ZT]18826[/ZT]

(Wojciech Orładz)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

MagdaMagda

3 0

Bardzo ciekawy tekst dziękuję

14:59, 24.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WolickaWolicka

1 0

Świetny i potrzebny artykuł.
Szkoda, że teren po Gucin-Gaju dziczeje, zarasta gęsto samosiejkami drzew i krzaków, podobnie jak znaczna część Skarpy, a nawet inwazyjnym szkodliwym krzewem - rdestowcem.
Można by tam urządzić piękny i oryginalny park.

13:02, 26.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarwiKarwi

0 0

Bardzo ciekawe. Dziękuję. Jestem mieszkańcem tej okolicy i jakiś czas temu spotkałam na spacerze starszego Pana, ktory opowiedział mi historię tej okolicy z relacji swojej babci. Bardzo wiele się pokrywa. Nawiązał też do późniejszych czasów, podobno stawy zostały zarybione, a zimą stanowiły lodowiska dla mieszkańców.

09:54, 31.05.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

Wycinka nad Jeziorem Imielińskim. Nowa inwestycja?

Niestety podobna sytuacja ma miejsce pod skarpą, na wysokości Natolina i Kabat, gdzie od około 3 lat powstaje Neo Natolin. Co prawda to Wilanów, ale większość ludzi spacerujących tam to mieszkańcy Ursynowa. W otulinie rezerwatu Las Natoliński, który jest obszarem Natura2000, w Warszawskim Obszarze Chronionego Krajobrazu, powstaje to ,,coś''. Zaburzono stosunki wodne, odwadniając teren i ZASYPUJĄC staw, w którym swoje norożeremia miały bobry, które prawdopodobnie zasypano tam żywcem! Żeby było ciekawiej inwestor nazywa swoje osiedle ,,oazą zieleni'' czy ,,ekologiczne'' (bo montuje pompę ciepła i panele...). Z całą pewnością ucierpi na tym rezerwat, do którego Rów Natoliński dostarczał wodę. Rezerwat, który jest ewenementem, to około 100 hektarów starej Puszczy, porównywalnej do Białowieskiej (wiek drzewostanu, różnorodność gatunkowa) dlatego ustanowiono tam Naturę 2000. Teraz Las Natoliński jest zagrożony, a inwestor zaczyna się chwalić rozpoczęciem nowego etapu budowy. Sprawa została zgłoszona na policję na jesieni 2024 roku, sprawą zajął się warszawski RDOŚ, Stowarzyszenie ,,Nasz Bóbr'', informowała m.in. Gazeta Wyborcza, 27 listopada 2024 był emitowany program ,,Reagujemy'' w TVP3 poświęcony tej sprawie...

Jan

00:02, 2025-06-14

Dni Ursynowa to "dni uryny"? Sąsiedzi cierpią katusze

Po co kolejny dziki, zaszczany i głośny spęd? Nie mozna tego zorganizować w miejscach przystosowanych, a nie wśród bloków mieszkalnych. Co za dziadostwo.

Urynow

23:07, 2025-06-13

Wycinka nad Jeziorem Imielińskim. Nowa inwestycja?

Dobrze posmarował urzędasom pazernym. Ranne ptaki odwoźcie do ptasiego azylu przy zoo. Na Eko patrol można się nie doczekać.

Bob

22:57, 2025-06-13

Dni Ursynowa to "dni uryny"? Sąsiedzi cierpią katusze

Niewiarygodne, ale hałas gorszy niż na niesławnych Ursynaliach i OWF razem wziętych. Serio musi być tak głośno? Skoro wszystko słychać 2 km od "koncertu" to chyba jednak przesada z tymi decybelami. Organizatorom życzę takich "atrakcji" w ich miejscu zamieszkania.

koko

22:00, 2025-06-13

0%