Zamknij
ZOBACZ

Dodaj komentarz

Zamyka się znany bar na Ursynowie. Powód rozrywa serce!

Redakcja Haloursynow.pl Redakcja Haloursynow.pl 14:24, 31.01.2025 Aktualizacja: 12:12, 27.10.2025
23 SK/profil społecznościowy Baru Ha Noi SK/profil społecznościowy Baru Ha Noi

Bardzo znany i popularny na Ursynowie bar wietnamski szykuje się do ostatecznego zamknięcia. Od 12 lat dobrze i niedrogo karmił swoich licznych klientów. Dlaczego znika? Jego współwłaścicielka zmarła w dramatycznych okolicznościach.

Bar Ha-Noi z ulicy Dembowskiego przez lata cieszył się ogromną popularnością. Słynął ze smacznej kuchni, dużych porcji i umiarkowanych cen. Były lata, kiedy bił na głowę swoją konkurencję. Z zewnątrz wejście do lokalu mieszczącego się w starym pawilonie Mokpolu może nie zachęcało do wizyty, ale bar jest znany wśród koneserów i wiernych klientów.

W środku swoim uśmiechem i serdecznością wszystkich witała pani Agnieszka - Wietnamka, która wiele lat temu przyjechała do Polski i zagościła w naszym kraju na dobre. Całkiem dobrze nauczyła się języka polskiego, zintegrowała się z lokalną społecznością. Bar w czasie pandemii udzielał ogromnego wsparcia szpitalom i medykom. Codziennie wysyłała nawet po 50 porcji obiadów dla lekarzy i pielęgniarek walczących z epidemią.

"Odeszła nasza ukochana mama"

W grudniu i styczniu bar był co chwilę nieczynny. Parę dni temu właściciele poinformowali, że pani Agnieszka niespodziewanie zmarła. "Ha Noi" rozpoczął przygotowania do ostatecznego pożegnania się z klientami - działa tylko do końca stycznia.

Z wielkim smutkiem informujemy, że podjęliśmy trudną decyzję o zamknięciu naszego baru. Po ponad 10 latach nieprzerwanej działalności, która przyniosła nam mnóstwo radości i wspaniałych wspomnień, nadszedł czas, by zakończyć ten rozdział. 

Decyzja ta nie była łatwa, ale z powodu ogromnej straty, jaką przeżyliśmy, nie jesteśmy w stanie dalej prowadzić tego miejsca. 10 grudnia 2024 roku, po długiej walce z ciężką chorobą, odeszła nasza ukochana mama  Agnieszka Le – filar naszej rodziny i ogromne wsparcie w prowadzeniu baru.

- pożegnał się bar na swoim profilu społecznościowym.

Chcemy z całego serca podziękować wszystkim, którzy byli częścią naszej historii. Dziękujemy za Wasze uśmiechy, rozmowy, wsparcie i za to, że tworzyliście z nami to wyjątkowe miejsce. Bez Was te 10 lat nie byłyby możliwe.

- napisali syn pani Agnieszki z rodziną.

Czekała na pomoc na SOR kilkanaście godzin

W rozmowie z naszym reporterem syn przybliża nieco okoliczności dramatu, jaki przeżyła rodzina wietnamska prowadząca Bar "Ha Noi".

Pani Agnieszka zaczęła się źle czuć, lekarze nie wiedzieli, co jej jest. W grudniu kobieta trafiła na SOR szpitala MSWiA przy Wołoskiej. W sobotę pacjentka czekała od wieczora aż do godziny 11 rano następnego dnia na pomoc. Nie miała już siły pojechać do innego szpitala. Lekarze ostatecznie nie postawili diagnozy, po jakimś czasie pani Agnieszka nagle zmarła. Miała zaledwie 54 lata.

Syn z rodziną podjęli decyzję, że zamykają popularny bar, nie są w stanie go sami prowadzić. W lokalu po wyprowadzce "Ha Noi" ma powstać bar z innego rodzaju kuchnią, prowadzony przez nowych właścicieli.

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

OSTATNIE KOMENTARZE

0%