Zamknij

Wielkie zmiany w Budżecie Obywatelskim. "Wracamy do źródeł"

Sławek KińczykSławek Kińczyk 12:35, 04.12.2024 Aktualizacja: 13:24, 04.12.2024
Skomentuj SK SK

Budżet Obywatelski przejdzie lifting! - Powracamy do źródeł - mówią urzędnicy i już w przyszłym roku dzielnice będą podzielone na mniejsze obszary, w których można zgłaszać swoje pomysły. Dzięki temu mają powrócić małe projekty, bliskie ludziom, które wcześniej nie miały szans. Już wiadomo, że ofiarą tych zmian padnie... popularne sezonowe lodowisko przy Kajakowej, wybierane co roku przez ursynowian.

Budżet Obywatelski wkrótce wystartuje z 12. edycją. Wielu mieszkańców zgłaszało potrzebę zmian w regulaminie tej akcji. Miasto przeprowadziło konsultacje i efekty już są znane.

Jednorazowo zmieni się termin zgłaszania projektów - od 7 do 21 stycznia, w kolejnym roku powrócą stare grudniowe terminy. - Musimy dostosować system informatyczny do nowości w Budżecie Obywatelskim - mówi Anna Jantos z Centrum Komunikacji Społecznej warszawskiego ratusza.

Zmienia się również termin głosowania. Nie będzie już przypadał w wakacje, a potrwa od 1 do 15 czerwca. Może to zwiększy choć trochę mizerną frekwencję? W ubiegłym roku na Ursynowie wyniosła ona 3,4 proc., znów mniej niż w poprzednim. Ogłoszenie wyników głosowania w BO wyznaczono na 1 lipca 2025 roku.

Lodowisko przy Kajakowej zniknie z Budżetu Obywatelskiego?

Po latach - w glorii i chwale - powraca odrzucony kiedyś trzeci mikrolokalny szczebel Budżetu. Dzielnice zostaną dodatkowo podzielone na obszary. Ursynów na: Ursynów Wysoki Północny, Ursynów Wysoki Południowy oraz Zielony Ursynów. W każdym z nich mieszkańcy będą wybierać projekty dotyczące tylko tych obszarów, oprócz ogólnodzielnicowego i ogólnomiejskiego. To dobre rozwiązanie? Zdania są podzielone.

- Ja się cieszę i się nie cieszę - mówi nam Marzena Zientara, autorka projektów do BO od jego pierwszych edycji. - Na pewno powrót do tych lokalnych obszarów jest dobry, bo naszym małym projektom będzie łatwiej wygrać, ale ta kwota... - dodaje.

Chodzi o wyznaczoną pulę dla Zielonego Ursynowa. Mimo iż to największy obszar, to najmniej zaludniony. I dlatego dostanie do dyspozycji tylko 600 tys. złotych. Dla porównania - Ursynów Wysoki Północny - 1,4 mln, w Południowy - prawie 2 mln złotych.

Ta niska kwota dla Zielonego Ursynowa będzie miała swoje poważne konsekwencje dla popularnego na Ursynowie projektu - zgłąszanego przez środowisko "Otwartego Ursynowa" sezonowego lodowiska na Kajakowej, z którego korzysta cały Ursynów. Jego koszt to ok. 800 tys. złotych (wraz z kosztami energii elektrycznej). To dużo więcej niż limit 600 tys. Jako projekt ogólnodzielnicowy nie będzie mógł zostać zgłoszony, bo - wg nowych zasad - ten obszar wymaga minimum dwóch lokalizacji na terenie dzielnicy. A po co dwa lodowiska w takiej dzielnicy jak Ursynów?

Anna Jantos, jedna z koordynatorek Budżetu Obywatelskiego w Warszawie, mówi, że ideą wprowadzenia lokalnych obszarów było zwiększenie zaangażowania mieszkańców.

Chcielibyśmy, żeby zaangażowali się też młodsi mieszkańcy. Liczymy, że w tych obszarach lokalnych będą również projekty wynikające z inicjatyw młodych, którym czegoś po prostu brakuje. 

- Chodzi choćby o stawianie ławek, które nie miały szans z innymi projektami - dodawał Dariusz Sitterle, koordynator BO na Mokotowie podczas wtorkowego spotkania zorganizowanego dla projektodawców w Służewskim Domu Kultury.

Jantos dodaje, że pomysłodawcy ursynowskiego lodowiska muszą szukać innych możliwości zgłoszenia go do Budżetu Obywatelskiego - np. łącząc siły z inną dzielnicą, która też chce mieć lodowisko u siebie. Wówczas można zgłosić taki projekt jako ogólnowarszawski.

Łatwiejsze zgłaszanie projektów

W czerwcu głosować będziemy oczywiście nie tylko na projekty mikrolokalne, ale też na dzielnicowe oraz miejskie. Ursynów przeznaczy na wszystkie szczeble w sumie prawie 8 mln złotych, w tym na projekty ogólnodzielnicowe prawie 3 mln złotych.

Projekty łatwiej będzie wymyślić i zgłosić. Do pięciu zwiększono liczbę autorów wspólnie zgłaszających swoje pomysły. Obniżono natomiast liczbę wymaganych podpisów poparcia dla projektu. 

Od nowej edycji autorzy do swojego pomysłu dołączać będą: 15 (zamiast 40) podpisów mieszkańców Warszawy dla projektu miejskiego, 10 (zamiast 20) podpisów mieszkańców dzielnicy dla projektu dzielnicowego i 5 podpisów zebranych od mieszkańców obszaru lokalnego, którego dotyczy zgłaszany pomysł. Na uzupełnienie braków i odniesienie się do propozycji niezbędnych modyfikacji projektu na etapie oceny pomysłodawcy będą mieć 5 dni (zamiast 3). 

- poinformował ratusz.

Kolejna zmiana to dopuszczenie projektów "miękkich" na terenach, które nie należą do miasta. To był wielki problem dla mieszkańców zgłaszających projekty. Na Ursynowie, gdzie prawie wszystkie grunty mają spółdzielnie mieszkaniowe, wiele pomysłów nie przechodziło weryfikacji. Teraz koncerty, warsztaty, zajęcia, spotkania (wszystkie projekty nieinwestycyjne) będzie można zgłaszać z lokalizacją np. w klubie spółdzielczym czy prywatnej kawiarni.

- Autor nie będzie musiał na etapie składania projektu uzyskać zgody właściciela terenu na organizację np. koncertu czy warsztatu. Uzyskanie tej zgody będzie po stronie urzędników, ale dużo łatwiej będzie uzyskać zgodę prywatnego właściciela, gdy autor wcześniej się z nim skomunikował - dodaje Dariusz Sitterle, koordynator Budżetu Obywatelskiego na Mokotowie.

Nieco zawiedziony zmianami jest Jeremi Czarnecki, pomysłodawca 45 projektów. Po pierwsze, obszary lokalne - jego zdaniem - są nieprzemyślane. Urzędnicy ustalili limit - wartość projektu nie może przekraczać 80% puli lokalnej.

U nas na Ursynowie zazwyczaj wygrywały dosyć kosztowne projekty, które dzisiaj trafią do tych obszarów lokalnych. To spowoduje, że te kilka projektów, które już na poziomie dzielnicowym wyczerpały w zeszłym roku ogromną część budżetu, trafi na poziom lokalny i wykorzysta 80 procent budżetu.

- mówi społecznik.

Autorzy zgłaszali też postulat ograniczenia liczby projektów związanych z infrastrukturą. W ostatnich latach panuje moda na zieleń - czyli sadzenie drzew. Dominuje to Budżet Obywatelski, a wartościowe projekty "miękkie" przepadają.

Proponowaliśmy, aby projekty inwestycyjne mogły stanowić na przykład tylko dwie trzecie budżetu i liczby projektów. Albo żeby określić, że musimy wybrać coś z może nie ośmiu, ale czterech obszarów. Wydaje się, że miałoby to więcej sensu niż te obszary lokalne.

- dodaje Czarnecki. 

Od lat kuleje też promocja akcji, przynajmniej w opinii Czarneckiego. Jest ona robiona zza biurka, a maratony pisania projektów czy namioty w różnych punktach dzielnicy w okresie głosowania, to za mało.

Głosowanie na "nie" rozruszałoby BO?

Wielu mieszkańców od lat mówi, że Budżet Obywatelski w Warszawie "rozruszałoby" wprowadzenie głosowania nie tylko "za projektem", ale też "przeciwko projektowi". Problem w tym, że takiej możliwości nie przewiduje ustawa o partycypacji. 

Rozumiemy, że jest potrzeba wypowiadania się "na nie". Ale jest możliwość zgłaszania swoich uwag do projektu na stronie internetowej, na której projekt jest zgłaszany. Jest możliwość wyrażenia opinii. Pojawiają się głosy całych stowarzyszeń czy organizacji i to jest głos, który jest przy weryfikacji projektów brany pod uwagę. Natomiast głosowanie na "nie" jest negatywne. A chcielibyśmy, żeby Budżet Obywatelski był czymś pozytywnym, co raczej buduje, a nie niszczy i hejtuje. Bo - nie oszukujmy się - za głosem na "nie" idzie też bardzo często hejt

- kwituje Anna Jantos z Centrum Komunikacji Społecznej.

W styczniu ruszają maratony pisania projektów w dzielnicach, także na Ursynowie. Ratusz zapowiada też inne aktywności związane z Budżetem Obywatelskim na 2026 rok. O szczegółach jeszcze poinformujemy.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

belzebubbelzebub

4 1

wydaje się że te zmiany są pozytywne i może rozruszają trochę te projekty lokalne i zaangażowanie mieszkańców; 45 projektów? szacun! facet jest pozytywnie zaangażowany w sprawy Ursynowa; może gdyby w swojej kampanii nie mówił / pisał co chwila że siku mu się chce, lub startował nie z lewicy tylko jako niezależny - to jednak zostałby radnym 13:27, 04.12.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MonaMona

2 0

Może gdyby ludzie zainteresowali się co ktoś ma do zaoferowania oprócz przynależności partyjnej, wszyscy mielibyśmy Ursynów na jaki zasługujemy. Bez polaryzacji politycznej. Niestety jest, jak jest. Ludzie domagają się igrzysk. Północny Ursynowie, macie swojego misia. My mieszkańcy Zielonego, nawet nie mamy chodników. 19:11, 04.12.2024


okok

2 1

Jest szansa na lokalne projekty rowerowe. 13:38, 04.12.2024

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

11

3 0

Oby przemyślane, bo jeśli będą usytuawane tak jak dotychczas i osłonięte przez krzewy, to tyło liczba wypadków wzrośnie... 19:14, 04.12.2024


okok

0 0

Oczywiście. Przydałyby się DDR dwukierunkowe, aby nie było potencjalnej kolizyjności. 21:28, 04.12.2024


Anonimowy ObserwatorAnonimowy Obserwator

4 1

Czekam na siedemnasty plac zabaw na Służewiu. 13:52, 04.12.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

22

0 2

Ewentualnie miejsce do wyprowadzanie sweetaśnych piesków... 19:15, 04.12.2024


ZieeeewZieeeew

2 1

Najpierw proponuje przyjrzeć się projektom już zrealizowanym. Czy funkcjonują, w jakim są stanie, zweryfikować koszta wykonania i czy zasady przyznawania pieniędzy były zgodne z prawem. W kilku przypadkach "zwycięskimi projektami ' powinna zająć się prokuratura. 19:08, 04.12.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KateKate

2 0

Wystarczy wyrzucić projekty szkół ( bo szkoly maja własny budzet i później tylko nieliczni mogą korzystać z tych projektów ), po drugie wyrzucic projekty, ktore nie są dostępne caly rok dla pewnej grupy osób np. lodowisko 21:47, 04.12.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Warszawiak82Warszawiak82

0 0

Dla mnie powrót do źródeł oznacza powtórzenie wałka z I edycji. 23:25, 04.12.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%