Jak co roku policja, straż miejska, straż pożarna apelują o rozwagę w trakcie zabawy z petardami. Co roku, także na Ursynowie, dochodzi do wypadków. Najczęściej są to obrażenia rąk lub głowy spowodowane niewłaściwym odpalaniem fajerwerków lub użyciem petard, które nie mają atestów. Jeśli już musimy je odpalać, róbmy to z głową!
- Fajerwerki odpalane w miejscach publicznych lub na posesjach prywatnych mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Nie można zapominać, że to materiały pirotechniczne, które są wybuchowe, łatwopalne i należy obchodzić się z nimi z najwyższą ostrożnością, zgodnie z instrukcją. Apelujemy o rozważny zakup i rozsądne użytkowanie petard i fajerwerków - mówią policjanci.
- Wszystko zaczyna się w momencie zakupu. Kupując fajerwerki lub petardy zwróćmy uwagę, czy posiadają one odpowiednie atesty. Nie kupujmy fajerwerków od przypadkowych osób - radzi Wydział Prewencji stołecznej policji.
Koniecznie trzeba sprawdzić oznakowanie wyrobów pirotechnicznych - wyrób powinien posiadać, co najmniej następujące oznaczenia: nazwa produktu, klasę bezpieczeństwa, nazwę i adres producenta, liczbę wyrobów w opakowaniu, instrukcję obsługi w języku polskim. Opakowanie nie może być uszkodzone.
Do amatorskich pokazów używa się tylko fajerwerków oznaczonych, jako klasa I i II, ponieważ klasa III jest przeznaczona wyłącznie do profesjonalnych pokazów pirotechnicznych. Przed odpaleniem koniecznie trzeba przeczytać instrukcję i ściśle się do niej zastosować.
A jakie petardy najlepiej odpalać przy dzieciach? - Dla dziecka bezpieczne są zimne ognie. Z fajerwerków: wyrzutnie, wulkany - pod warunkiem że zamontujemy je mocno w ziemi - mówi Katarzyna Osowska, która od kilkudziesięciu lat sprzedaje artykuły pirotechniczne. Dużo radości dają zwykłe kapiszony, tzw. duszki, które są całkowicie bezpiecznie - może je rzucać nawet dziecko - oczywiście nie takie 5-letnie, a co najmniej 10-, 15-letnie.
Przede wszystkim robi się to tylko na świeżym powietrzu, na zewnątrz pomieszczeń, w takim miejscu, w którym nie spowoduje to zagrożenia dla innych i nie wywoła pożaru. Fajerwerki wypuszczane z okien i balkonów mogą wpaść do mieszkania sąsiadów i spowodować pożar.
Odpalając petardy, należy przewidzieć tor lotu i miejsce upadku. - Trzeba oddalić się, na co najmniej 10 metrów - doradzają policjanci. - Po nieudanej próbie odpalenia fajerwerków nie wolno zapalać ich po raz drugi czy wrzucać do ognia!
Za nieostrożne obchodzenie się z wyrobami pirotechnicznymi, grożą kary - grzywny lub nawet więzienia.
Jaką krzywdę mogą wyrządzić petardy odpalone w dłoni lub blisko ciała? Zobaczcie eksperyment, który przeprowadziliśmy kilka lat temu na zwykłym kurczaku, udającym ludzką rękę. Do doświadczenia użyliśmy dwóch mocnych petard.
Zobaczcie, co wyszło z naszego doświadczenia... Pod żadnym pozorem nie powtarzajcie tego eksperymentu!
Pyton03:40, 01.01.2024
3 0
Zadaj dwa pytania.
1. Który mądry odpalał spore ładunki na osiedlu- na Ursynowie jest jeszcze sporo miejsc, gdzie można przeprowadzić demonstrację pirotechniczną.
2. Pamiętacie pytanie z końca teledysku Lewy czerwcowy Kultu? Kto to ..... posprząta!? 03:40, 01.01.2024
Barbarel17:02, 01.01.2024
2 0
To mądry inaczej 😡 17:02, 01.01.2024
Ursyniak12:13, 02.01.2024
2 0
Szkoda, że 20 petard nie włożył w tego kurczaka. Miałby jeszcze lepszy efekt. 12:13, 02.01.2024
Paulo21:19, 02.01.2024
4 0
Nie wiem, czy autor artykułu przeczytał cokolwiek o pirotechnice. Ten eksperyment odnosi się tylko do przypadku, kiedy petardę trzyma się w zaciśniętej dłoni. W przypadku otwartej dłoni można się co najwyżej poparzyć. Krótki, aczkolwiek przekonujący wykład, dał w tym temacie astrofizyk, dr Ronald Quincy w filmie „Armagedon” z 1998 roku (polecam!). Ptoponuję, żeby autor powyższego artykułu wykonał ponownie ten eksperyment, wkładając sobie petardę w pewne miejsce. Widok byłby bardziej spektakularny, a zarazem zostalibyśmy uwolnieni od genów głupoty (może dostałby nagrodę Darwina?). 21:19, 02.01.2024