NATOLIN: Metro przegrywa wojnę z... gołębiami. "Robią człowiekowi na głowę"

To wojna, która trwa od wielu lat. I szybko pewnie się nie zakończy... Metro Warszawskie walczy z gołębiami na stacji Natolin. Ostatnio ptaki znów zaatakowały głowy pasażerów.

Gołębie wiją swoje gniazda na suficie peronów. Niczego się nie boją a pasażerów wchodzących na peron "częstują" odchodami.

- Kiedy to się wreszcie skończy? - pyta Izabela Woś, mieszkanka ulicy Żabińskiego, pasażerka metra. - Kilka razy byłam świadkiem sytuacji, kiedy gołąb dosłownie narobił komuś na głowę. Czy nic nie da się z tym zrobić?

Walkę z gołębiami pracownicy metra toczą od lat. Kilkanaście lat temu na niektórych stacjach metra pojawiły się generatory dźwięku, które imitowały dźwięki drapieżników, był również sokolnik, który przywoził ze sobą sokoła, krogulca albo jastrzębia. Przyjeżdżał codziennie rano, a swoją pracę kończył po południu.

- W ostatnim czasie zauważyliśmy, że problem jest coraz mniejszy, ale nie przestajemy walczyć z upartymi ptakami -mówi Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego. Pracownicy kolejki zabezpieczają wejścia do peronów oraz sam tunel kolcami oraz specjalną siatką. Niestety z nikłym skutkiem. 

Walka z gołębiami łatwa nie jest - przyznaje metro. - Są miłośnicy ptaków, którzy próbują przecinać siatki zabezpieczające, znajdujące się pod sufitem stacji. Poza tym siatki są raz na jakiś czas czyszczone. Jeżeli gołąb załatwi się w pewnym miejscu, na pewno tam wróci - mówi Paweł Siedlecki.

Bezradne metro apeluje do pasażerów - jeśli wiedzą gdzie w metrze znajdują się nowe gniazda złośliwych ptaków proszeni są o kontakt z władzami metra lub dyżurnym peronu. Będzie reakcja. 

- Gołębie to bardzo cwane ptaki – dodaje Siedlecki. Dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że ze stacji Natolin tak zupełnie nie znikną. Może metro powinno rozdawać pasażerom przy wejściach kapelusze?