Zamknij

Dodaj komentarz

Za szybcy, za elektryczni. Czemu e-piratów tak trudno złapać?

Bartek Jabłoński Bartek Jabłoński 08:26, 08.09.2025 Aktualizacja: 10:29, 08.09.2025
9 policja policja

Nawet jeśli uda się je zatrzymać, to udowodnienie wykroczenia często graniczy z cudem. Pseudorowery stały się problemem nie tylko dla mieszkańców, ale też dla policji. Ustawodawstwo i sprzęt, którym dysponują mundurowi, nie nadążają za technologiczną rzeczywistością. Policja tłumaczy, czemu e-pirata tak trudno złapać.

Pędzą po ścieżkach rowerowych z prędkościami przekraczającymi 50 km/h, mijając pieszych i rowerzystów, zupełnie jakby obowiązywały ich inne przepisy. Choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać jak zwykłe rowery, w rzeczywistości to często nielegalnie zmodyfikowane pojazdy, które powinny podlegać rejestracji i wymagać odpowiednich uprawnień. W ostatnim czasie na Ursynowie odbywały się wzmożone kontrole takich pojazdów. Rzeczywistość na dzielnicowych drogach dla rowerów pokazuje jednak, że piraci niewiele sobie robią z ryzyka mandatu. Dlaczego tak trudno ich ukarać?

Użytkownicy elektryków uważają się za króli ścieżki rowerowej. Często zdejmują ograniczniki prędkości i jeżdżą, jak im się podoba. Trzeba ich trochę przytemperować, trzeba im trochę przypomnieć, że obowiązują ich takie same zasady

- mówi Dawid, który po ursynowskich ścieżkach porusza się klasycznym rowerem.  

Rower czy motorower? Oto jest pytanie!

Jak się okazuje, podczas kontroli policjanci mają największy problem z ustaleniem, czy zatrzymany pojazd jest jeszcze rowerem, czy już motorowerem. Często nie da się tego ocenić po samym wyglądzie maszyny. Zgodnie z ustawą o Prawo ruchu drogowym rowerami są pojazdy o szerokości nieprzekraczającej 90 cm, które napędzane są siłą mięśni użytkownika. Rower może być również wyposażony w silnik zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V. W takim wypadku maksymalna moc ciągła silnika nie może być jednak większa niż 250 W i musi stopniowo spadać do zera po przekroczeniu 25 km/h.  A co z manetkami, z których tak ochoczo korzystają e-piraci?

Istotnym aspektem jest fakt, że silnik takiego pojazdu nie może być napędzany poprzez wykorzystanie manetki gazu, tylko przy pomocy pedałów napędzanych siłą mięśni użytkownika. Rowery o napędzie elektrycznym wyposażone w silnik o parametrach większych niż określone w ustawie bądź silnik działający w sposób niezgodny z opisanym schematem działania – wyklucza użytkowników z możliwości korzystania z drogi na zasadach określonych dla rowerów

- tłumaczy asp. Piotr Cieślak z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji.

Pojazdy, które posiadają manetki, bądź ich napęd nie mieści się w wyznaczonych przez ustawę normach, są elektrycznymi motorowerami. Wymagają homologacji, rejestracji w wydziale komunikacji oraz posiadania ubezpieczenia OC. Ich użytkownicy jednak nie są chętni do ponoszenia dodatkowych kosztów i mają swoje sposoby, by oszukać kontrolujących ich policjantów.

Podczas kontroli zdarzają się sytuacje, gdzie użytkownik na widok patrolu Policji samodzielnie blokuje elektronicznie ustawienia takiego pojazdu przy pomocy różnego rodzaju tokenów, kart NFC lub aplikacji na telefonie. Wystarczy przyłożyć takie urządzenie w odpowiednie miejsce w pojeździe i w sekundę mamy nałożone ograniczenie prędkości do 25 km/h, automatycznie rozłączana jest też manetka gazu

- mówi asp. Piotr Cieślak.

Słowem, użytkownicy tak zmodyfikowanych maszyn mogą na życzenie, jak za dotknięciem magicznej różdżki, zamienić motorower w mieszczący się w normach rower elektryczny. Na razie sposobów na wykrycie takich modyfikacji brak. Tokeny NFC są niewielkie, działają zbliżeniowo, a osoby używające pseudorowerów mogą np. zaszyć taki token ubraniu. Na ten typ nielegalnych maszyn nie zaradzi nawet mobilna hamownia, nad której zakupem zastanawia się stołeczny ratusz

To przypominające bieżnię urządzenie umożliwia symulację warunków drogowych i pomiar takich parametrów jak maksymalna prędkość, przyspieszenie, opory toczenia, moc napędu czy moment obrotowy. Urządzenie zaprojektowano z myślą o pojazdach elektrycznych i spalinowych z napędem na przednie, tylne lub oba koła - takich jak hulajnogi, rowery elektryczne, motorowery czy lekkie skutery. Pomimo tego, nie wykaże ono żadnych nieprawidłowości jeśli pojazd zostanie przywrócony tokenem do ustawień fabrycznych - jego parametry będą wtedy w normie.

Policja przestrzega, że beztroskie rajdy, jakie urządzają sobie na stołecznych ścieżkach e-piraci, stanowią bardzo duże zagrożenie dla innych użytkowników dróg.

Motorowery o napędzie elektrycznym mogą osiągać prędkość nawet ponad 50 km/h przy wadze 20 – 30 kg, co znacznie zwiększa siłę uderzenia przy zderzeniu się z innym uczestnikiem ruchu drogowego np. na drodze dla pieszych i rowerów. Skutki takiego zdarzenia mogą być bardzo poważne. Użytkownicy takich pojazdów nie zawsze mają odpowiednie doświadczenie w poruszaniu się nimi z większą prędkością, co zwiększa ryzyko utraty kontroli

- ostrzega asp. Piotr Cieślak.

Większa masa maszyny przekłada się też na dłuższą drogę hamowania. Ponadto producenci znacznej części takich maszyn nie stosują w nich hamulców przeznaczonych do użytku w e-rowerach a zwykłe rowerowe hamulce. Dodajmy do tego złe warunki pogodowe lub ograniczoną widoczność i recepta na nieszczęście gotowa.

Jeśli w trakcie kontroli wyjdzie na jaw, że pojazd nie jest rowerem a motorowerem, właściciel musi liczyć się z konsekwencjami. Po pierwsze otrzymać może mandat za poruszanie się pojazdem niedopuszczonym do ruchu. Kolejny mandat za brak OC. Następny można dostać za brak uprawnień do poruszania się motorowerem. To jeszcze nie koniec! W menu jest również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. A jeśli taki motorower poruszał się po chodniku, za to również może zostać ukarany kolejnym mandatem. 

Kontroli jest zbyt mało

Jakie są efekty prowadzonych przez policjantów kontroli?

Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji od początku sezonu rowerowego skontrolowali ponad 700 rowerów o napędzie elektrycznym, na których użytkowników nałożyli 347 mandatów karnych, zastosowali 62 pouczenia oraz skierowali 22 wnioski o ukaranie do sądu. Spośród tych 700 kontroli prawie 50 jednośladów nie spełniało norm prawnych i zostało zakwalifikowanych jako motorowery. Kontrolujący funkcjonariusze nałożyli 44 mandaty karne, skierowali ponad 20 wniosków o ukaranie do sądu. Wszystkie te pojazdy były pojazdami niedopuszczonymi do ruchu

- wylicza asp. Piotr Cieślak z warszawskiej drogówki.

W świetle tego, co codziennie dzieje się na stołecznych ścieżkach rowerowych, liczba wystawionych mandatów wydaje się raczej niewielka. Liczba skontrolowanych pojazdów w całej stolicy również nie zachwyca. Wygląda więc na to, że jak na razie e-piraci wygrywają wyścig technologiczny i w dużej mierze wciąż pozostają bezkarni.

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (9)

WarszawiakWarszawiak

8 3

większość z tych *%#)!& to dzikusy z azji - n@pierd@lac ich pałami , ile się da i wywalać z Polski. Proste i skuteczne

09:12, 08.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:3
Odpowiedz

abcabc

3 0

Ci jeżdżą w miarę spokojnie...
Młodzież <16 lat na elektrycznych motocyklach jest bardziej niebezpieczne. Droga, chodnik, ścieżka rowerowa - wszystko jest dla nich placem do "zabawy", jazdy na tylnym kole etc. Bez tablic, ubezpiecznia...
Policję zapraszam w okolice Płaskowickiej z Rosoła oraz na Kazurkę. Tam niszczą ścieżki bo dzielnie "palą gumę".

11:00, 08.09.2025

BoomBoom

4 0

Dokładnie wiem o kim piszesz. Widzialem wielokrotnie. To jest zwykły motocykl elektryczny.

12:24, 08.09.2025

abcabc

1 0

Zwracasz uwagę i śmieją Ci się w twarz. Rodzice płacą podatki to mogą robić i niszczyć co im się podoba...
Zgłasza się na policję, przyjmują i tyle...

14:32, 08.09.2025

kurkawodnakurkawodna

3 1

Na wszelkie hamownie szkoda pieniędzy, ze względów opisanych powyżej. Jednym kliknięciem robi się fabryczne parametry w sprzęcie. Z drugiej strony karanie kogoś co ma mocny sprzęt a jeździ przepisowo to też nie bardzo. Samochody, motocykle mają możliwość poruszania się z wielokrotnością dopuszczalnych prędkości a nikt mandatów za to nie wystawia bo to idiotyczne i niezgodne z prawem. Temat trudny i do mądrego przemyślenia, a nie ma łapu capu

09:12, 08.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

caj.caj.

3 1

Na podstawie zwykłej obserwacji można bez problemu zidentyfikować pojazdy elektryczne jadące bez używania pedałów, a zwykłym radarem te które przekraczają drastycznie prędkość. Cudów tu nie potrzeba.
A co do magicznych urządzeń, które robią z niezgodnego z przepisami urządzenia przepisowy rower elektryczny, to szczerze powątpiewam w to, że jest to problem masowy.

09:48, 08.09.2025

BoomBoom

10 0

Wieczne problemy i wymówki policji. A tymczasem rower rusza bez ruchu pedałów, a ci się zastanawiają.

09:37, 08.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

abcabc

6 0

Dlaczego w tym kraju, jak chce używać skuter to muszę go zarejestrować i dostać tablice, a motocykl elektryczny bez kierunkowskazów(i dopuszczenie do ruchu drogowego) może być używany przez Młodzież bez uprawnień, tablic i OC?

11:03, 08.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

EryczekEryczek

4 0

Państwo z kartonu tak jak i służby z kartonu, w mediach trzeba pokazać, że coś niby się robi a za chwilę będzie...jak zawsze czyli policji i straży miejskiej BRAK.

13:33, 08.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%