Ciężko wybrać się na rowerową przejażdżkę po Warszawie, by nie natknąć się na użytkowników pojazdów elektrycznych mających w głębokim poważaniu obowiązujące przepisy ruchu drogowego. Pędzą po ścieżkach rowerowych, osiągając prędkości dalece przekraczające prawny limit 25 km/h. Do niedawna piraci, wśród których znaczną grupę stanowią dostawcy jedzenia, czuli się bezkarni. Kontrole zdarzały się rzadko i to raczej w przypadkach, gdy kierujący jawnie łamał przepisy w obecności policjanta.
Użytkownicy elektryków uważają się za króli ścieżki rowerowej. Często zdejmują ograniczniki prędkości i jeżdżą, jak im się podoba. Trzeba ich trochę przytemperować, trzeba im trochę przypomnieć, że obowiązują ich takie same zasady
- mówi Dawid, który po Ursynowie porusza się klasycznym rowerem.
[ZT]36220[/ZT]
W ostatnim czasie coś jednak drgnęło. Niedawno pisaliśmy o szeroko zakrojonej akcji kontroli elektryków na Ursynowie. Z kolei w czerwcu stołeczna policja ruszyła z kontrolami na drogach rowerowych. Posypały się mandaty i upomnienia.
Stołeczna policja podczas kontroli pojazdów z napędem elektrycznym o wyglądzie rowerów nałożyła 66 mandatów na ponad 7 tys. zł. Zatrzymała jeden z 210 sprawdzonych pojazdów
– poinformował podkom. Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji.
Wygląda więc na to, że służby dostrzegają istnienie problemu. Nie da się jednak ukryć, że 66 mandatów to mało, jeśli weźmie się pod uwagę skalę zjawiska. Łączna kwota 7 tys. również nie wydaje się szczególnie wysoka. Uśredniając, to raptem 106 zł na jeden mandat. Czy to wystarczy, by zniechęcić osoby, które używają pojazdu jako swojego narzędzia pracy? Nad problemem dostawców gnających po stołecznych drogach zwrócił uwagę radny miejski Jan Mencwel. Zwrócił się do ratusza zapytaniem o podejmowane działania.
Z pojazdów wyglądających jak rowery, ale będących w rzeczywistości elektrycznymi skuterami korzystają przede wszystkim dostawcy platform cyfrowych związanych z dostawami jedzenia. Niestety, pojazdy tego typu korzystają w sposób bezprawny z dróg rowerowych, powodując zagrożenie dla rowerzystów i pieszych.
W tej sprawie należy działać zapobiegawczo, zanim dojdzie do tragedii. Należy wywrzeć presje na właścicieli platform, by skutki łamania przepisów obciążały także same firmy, a nie tylko pojedynczych kierujących
- apeluje Jan Mencwel, stołeczny radny.
Wcześniejsze akcje kontrole elektryków nie były przypadkowe i stanowią część większych działań ratusza. Okazuje się bowiem, że urzędnicy zdążyli porozmawiać z przedstawicielami firm, których kurierzy nagminnie łamią przepisy.
20 czerwca odbyło się spotkanie w którym udział wzięli przedstawiciele firm kuriersko-gastronomicznych. Dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa zwrócił się do nich o kontrolę sprzętu, z którego korzystają kurierzy, oraz o rozważenie możliwości wdrożenia rozwiązań uniemożliwiających korzystanie z pojazdów poddanych modyfikacji
- informuje ratusz.
Czy takie upominanie okaże się skuteczne pokaże dopiero czas. Fakt, że do tej pory firmy nie widziały problemu w zachowaniu swoich kierowców, napawa raczej sceptycyzmem. Przecież część z pędzących po ścieżkach pojazdów oklejona jest emblematami właśnie tych firm kuriersko-gastronomicznych i wchodzi w skład ich własnej floty. Problem nie dotyczy więc jedynie niesfornych kurierów.
A co z kontrolami? Te od zawsze były problematyczne dla policjantów. Brakowało sposobu na to, by na miejscu bez wsiadania na pojazd zweryfikować jego parametry. Do tej pory funkcjonariusze musieli polegać na metodzie sprawdzania osiągów na stronie producenta. Jest to sposób zawodny, gdyż użytkownicy często modyfikują swoje pojazdy, montując w nich tzw. "speedboxy". To fizyczne urządzenia montowane w legalnych rowerach celem zdjęcia blokady prędkości. Ogranicznik prędkości jest pod kontrolą użytkownika i jego aktywacja odbywa się za pomocą tokena bądź odpowiedniej kombinacji przycisków.
Poruszający się zmodyfikowanym w ten sposób rowerem może na życzenie przywrócić ustawienia fabryczne, jeśli widzi, że dojdzie do kontroli. Wykrycie speedboxa bez rozbierania roweru jest więc niezwykle trudne. Ratusz ma jednak plan.
Podczas spotkania poruszono również kwestię ewentualnego zakupu dla policji i straży miejskiej specjalistycznych urządzeń umożliwiających techniczną kontrolę e-rowerów
- informują urzędnicy.
O jakich specjalistycznych urządzeniach mowa? Chodzi o mobilną hamownię. To przypominające bieżnię urządzenie umożliwia symulację warunków drogowych i pomiar takich parametrów jak maksymalna prędkość, przyspieszenie, opory toczenia, moc napędu czy moment obrotowy. Urządzenie zaprojektowano z myślą o pojazdach elektrycznych i spalinowych z napędem na przednie, tylne lub oba koła - takich jak hulajnogi, rowery elektryczne, motorowery czy lekkie skutery. Zakup takiego sprzętu dałby służbom, tak potrzebny oręż, do walki z elektrycznymi piratami.
Hamownia jest przenośna. Składa się z dwóch elementów ważących łącznie ok. 79 kilogramów. W Europie takie urządzenia posiadają m.in. Holandia, Belgia czy Irlandia. Żeby trafiły do Polski, najpierw muszą zostać przetestowane, czy działają odpowiednio i zatwierdzone do użytku. Dopiero po legalizacji możliwy jest zakup. Cena hamowni waha się między 11 a 18 tysięcy euro.
Rozwiązanie takie jest obecnie testowane w Poznaniu. Może sprawdzi się i w stolicy?
Przypominijmy, że aby móc poruszać się legalnie pojazdem elektrycznym po drodze dla rowerów, musi on spełniać określone wymagania. Moc silnika nie może przekraczać 250 W, a maksymalna prędkość musi być ograniczona do 25 km/h. W przypadku rowerów kluczowe jest, by elektryczne wspomaganie było aktywowane naciskiem stopy na pedał - manetka gazu odpada. Pojazdy przekraczające te normy nie są rowerami, a elektrycznymi motorowerami i wymagają rejestracji, przeglądów i ubezpieczenia.
[ZT]35537[/ZT]
kurkawodna09:53, 12.08.2025
Nie bardzo rozumiem, po co komu ta hamownia, jak w sekundę można przestawić pojazd w tryb fabryczny. Chyba jedynie na tych, co są na tyle *%#)!& aby nie mieć takiej możliwości..
Dwie kolizje przy Rosoła. 88-latek jechał pod prąd!
To brzmi jak problem mieszkańców. Co to za problem zjechać wcześniej na parking przy mandarynki i sobie wyjechać jak człowiek na światłach? Albo nawet skręcić w którąś z uliczek, tam zawrócić na spokojnie i wyjechać na światłach? TO NIE, PAŃCIA BĘDZIE ZAWRACAĆ PRZEZ WSZYSTKIE PASY (a czasem i tak się nie wyrabiają i wjeżdżają na chodnik), BO AUTO TYPU KOMBI NIE ZAWRACA W MIEJSCU JAK WÓZEK DLA DZIECI i każdy ma hamować, mimo że to zawracający ma ustąpić każdemu z przeciwnej strony.
ats
21:55, 2025-08-12
Koniec dziur i zawijasów. Ruszył remont Ciszewskiego!
a kiedy rondo przy Lanciego? tez mialo byc w tym roku...
Ami
21:14, 2025-08-12
Koniec dziur i zawijasów. Ruszył remont Ciszewskiego!
Czy to prawda, ze kroi się P&R na Kabatach?
feze ze
18:50, 2025-08-12
Nikt nic nie wie, czyli przedept na Ursynowie
Dobrze zilustrowany artykuł. Takich absurdów (brak logicznego chodnika/ścieżki/przejścia dla pieszych, wymuszanie na pieszych przy pomocy płotków, by nakładali drogi, pieszy w potrzasku między ścieżką rowerową a jezdnią - dla pieszego... zabrakło miejsca) mamy na Ursynowe z kilka setek.
DEdE
18:48, 2025-08-12
3 0
Firmy zarobią a w mediach i tym że ratusz coś niby robi błyśnie się w temacie bezpieczeństwa, jakbyś nie wiedział jak działa świat 😂