Na początku czerwca jezioro Zgorzała pokryło się warstwą niezdrowo wyglądających glonów. Już wtedy mieszkańcy zaczęli bić na alarm. Po dwóch miesiącach upałów stan jeziora jest jeszcze gorszy.
Jezioro Zgorzała – kiedyś największy zbiornik w Warszawie – przez lata zaniedbań, zredukowało się z 20 ha do nieco ponad trzech hektarów, a obecnie może być jeszcze mniejsze. Na wniosek okolicznych mieszkańców przeszło siedem lat temu rekultywację, która kosztowała ponad 8 mln złotych i przywróciła je do życia. W rejonie jeziora zamieszkują liczne gatunki ptaków, do tej pory zarówno woda, jak i jej najbliższa okolica tętniły życiem.
Wokół jeziora pojawiła się infrastruktura, z pomocą przyszedł budżet obywatelski, który ożywił tę okolicę także dla ludzi. Pojawiły się pomosty, ławki, plac zabaw, siłownia, boisko i mieszkańcy, którzy chętnie z nich korzystali. Teraz nie ma tu ani ptaków, ani ludzi.
"Kwitnące" jezioro
Warstwa glonów, która pojawiła się na jeziorze wraz pierwsza falą upałów zaalarmowała mieszkańców. Pobrano wówczas próbki i w wynikach badań sporządzonych przez Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wykazano przekroczenia wartości dla kilku wskaźników. Jest to przyczyną wzmożonego rozwoju roślin wodnych oraz glonów w Jeziorze Zgorzała.
- Do tego stanu przyczynia się brak stałego zasilenia zbiornika świeżymi wodami opadowymi i roztopowymi, utrudniony odpływ wód ze zbiornika dolnego do Kanału Jeziorki, wysoka temperatura powietrza, duża ilość materii organicznej zalegającej na dnie, spływ powierzchniowy nawozów sztucznych z okolicznych pól uprawnych – tłumaczy ursynowski Wydział Ochrony Środowiska.
Ze względu na to, że teren jeziora stanowi własność prywatną (nie ma zgód właścicielskich na wejście na teren), a dzielnica nie dysponuje wolnymi środkami finansowymi, nie podjęto dalszych kroków, które pozwoliłyby na wykonanie bezinwazyjnych zabiegów – przez wprowadzenie odpowiednich bakterii do zbiornika – przywracających dobry stan wody. W tej kwestii natura musi poradzić sobie sama.
Widać dno
Obecnie Zgorzałę trawi nie tylko problem zakwitu, ale także potężnej suszy. Zbiornik, który w 2017 roku wyglądał niczym z pocztówki, teraz może co najwyżej odstraszać. Poziom wód spadł drastycznie, zamieniając jezioro w niektórych miejscach dosłownie w większe kałuże.
Podobnie jak w przy przypadku jeziora Grabowskiego niewiele da się zrobić. Miejskie zbiorniki zbierają żniwo niszczycielskiej działalności człowieka. Zarówno tej pośredniej, jak i bezpośredniej. Masowa zabudowa wpływa na poziom wód gruntowych, a zmiany klimatyczne na temperaturę i wielkość opadów. Wszystko razem sprawia, że niebawem po wielu zbiornikach pozostaną jedynie zdjęcia i wspomnienia.
- Wiosną i latem były tu tysiące ptaków, niesamowity widok, teraz wszystkie wywiało. To strasznie przykry widok - mówi pan Marek.
Trawa po pas
Kolejnym problemem jest to, że Jezioro Zgorzała znajduje się na gruncie, który nie należy do miasta, dlatego mimo kilku zrealizowanych do tej pory projektów z budżetu obywatelskiego, dzielnica od tego roku nie może dalej inwestować w ten teren.
Pozostaje pytanie co z zarośniętą siłownią i ścieżkami, przez które nie da się przejść? Przez kompletne zapuszczenie terenu, nie nadaje się on zupełnie do użytku. – To bez sensu, pieniądze wyrzucone w błoto. Po co to robili, skoro teraz nie da się nawet dojść do siłowni? Kto powinien o to dbać? – pyta zdegustowany pan Marek.
Dzielnica odpowiada, że nadal dba o teren, a koszty utrzymania - w tym koszenia skarp - Jeziora Zgorzała to w 2016 r. – 19 tys. zł, w 2017 r. – 15 tys. zł, a ubiegłym 8,6 tys. zł. Prace odbywały się w minionych dwóch latach w drugiej połowie sierpnia i października. Terminy zostały wybrane na podstawie opinii przyrodniczej, i są optymalne dla fauny i flory. Choć jak widać - niekoniecznie dla mieszkańców.
- Konserwacja skarp zbiornika miała odbyć się w wyznaczonych terminach, ale wykonawca zerwał umowę. Można przyjąć, że nowo wybrany wykonawca przystąpi do koszenia porostów na przełomie września i października. Zaproszenie do składania ofert zostanie zamieszczone na stronie internetowej urzędu - mówi Barbara Mąkosa-Stępkowska z ursynowskiego ratusza. Prace obejmują zarówno oczyszczenie lustra wody, jak i wykoszenie traw i innej roślinności ze skarp.
Według mieszkańców to nadal za mało. - Liczymy na to, że radni wezmą się porządnie do roboty i opracują plan działania dla Zgorzały, zanim będzie za późno, o ile już nie jest - mówią.
[ZT]13526[/ZT]
[ZT]12407[/ZT]
Ornitolog09:12, 02.09.2019
Prywatni właściciele osuszą "kałużę" i sprzedadzą działki ku uciesze deweloperów. To będzie jazda bez trzymanki. 09:12, 02.09.2019
polok11:00, 02.09.2019
to co rzad ma zrobic wykonac taniec deszczu ? 11:00, 02.09.2019
333312:27, 02.09.2019
A Czaskowski nie może dolać ścieków z ze psutego kolektora? Przecież one nieszkodliwe - będzie miał dwa w jednym. Odtworzy jezioro i przestaną się jego czepiać , że ścieki do Wisły zrzuca. 12:27, 02.09.2019
Org12:48, 02.09.2019
Obywatelu, nikt cię tak nie wydopczy jak biurwa z państwowego urzędu. Patrzysz na zdjęcie i czytasz: "Dzielnica odpowiada, że nadal dba o teren". 12:48, 02.09.2019
Ursyn35613:27, 02.09.2019
Jezioro stanowi własność prywatną, zatem co WY WŁAŚCICIELE
robicie i co chcecie od nas wszystkich czyli gminy.
Dlaczego mamy płacić za wasze tereny ??? 13:27, 02.09.2019
Dora19:03, 14.09.2019
Właściciele chętnie sprzedadzą jezioro i teren wokół niego dzielnicy Ursynów. Może czas iść w tym kierunku a nie inwestować na prywatnym gruncie. Ławeczki, pomościki a wokół syf i potłuczone butelki. 19:03, 14.09.2019
Ornitolog II13:51, 02.09.2019
ano właśnie - od strony ul. Kórnickiej pojawiły się tabliczki - teren prywatny wstęp wzbroniony. Zatem co ma do tych terenów dzielnica? Chyba, że ten "remont" jeziora kilka lat temu miał na celu osuszenie terenu i przygotowanie do wykupu przez dzielnicę / pastwo pod budowę mieszkań 500+. To by były jaja dopiero. 13:51, 02.09.2019
sąsiad11:46, 03.09.2019
Po pierwsze, tak teren jeziora jest na gruntach prywatnych po części. Tabliczka jest po to aby nie każdy wjeżdżał i niszczył okolice jeziora. Jezioro nie powstało po to aby prywatni właściciele mieli skansen tylko po to aby nie zalewało okolicznych domów, pól itd. Jest to zbiornik retencyjny i jest pod opieką miasta. Czepianie się w ten sposób nie mając wiedzy jest trochę na wyrost! 11:46, 03.09.2019
Młoda mieszkanka oko17:48, 02.09.2019
Bardzo dobrze! Mniej tych cholernych ptaków co mi robią na auto! Teren idealny pod zabudowę! W tym miejscu powinien powstać pasaż z butikami, dobrym parkingiem i restauracjami. Fajny plac zabaw dla bąbelków i no i jakiś lidl albo biedra. 17:48, 02.09.2019
Kronik20:52, 02.09.2019
Dobry trolling. Ursynów zamienia się w zastraszającym tempie na niekorzyść. Zabudowuja na potęgę a zieleni ubywa, niestety części mieszkańców to w ogóle nie przeszkadza. 20:52, 02.09.2019
wisło-cki22:22, 02.09.2019
a kupisz to młoda i zainwestujesz? czy tylko takie fantazje przed sexem po pierwszym dziecku z przypadku? 22:22, 02.09.2019
Mar"cze"llo22:27, 02.09.2019
Jakeś taka spod lublina to trzeba była poprosić rodziców by kombajn sprzedali i by było cię stać na parking podziemny - to by ci nie srały na pikaczento. śmietników ci brakuje by pampersy wywalać pokątnie i obierki? - lecz się korop lasiu 22:27, 02.09.2019
sąsiad11:42, 03.09.2019
Jesteś młoda i nie do końca mądra. Przykre jest to co piszesz. Mieszkam tu ponad 30 lat i dzięki temu że jest tu przyroda człowiek potrafi zapomnieć że gdzieś tam jest miasto. Jeśli ci srają ptaki to wymontuj się do centrum! 11:42, 03.09.2019
kulczyńskiego21:30, 03.09.2019
przecież to ironia a Wy się podniecacie 21:30, 03.09.2019
Warszawiak ( bardzo 08:45, 03.09.2019
Na tym przykładzie widać naszą przyszłość jak na dłoni . Jeszcze dwa , trzy pokolenia i Ziemia pozbędzie się najgorszego szkodnika jakim jest człowiek .AMEN 08:45, 03.09.2019
XXI WIEK06:39, 04.09.2019
Mieszkańcy nie bijcie na alarm- zastosujcie zbiorniki wodne które proponuje fundacja psubraty.... 06:39, 04.09.2019
Uot?20:09, 04.09.2019
Z gorzałą nad jezioro? 20:09, 04.09.2019
warszawiak208:53, 05.09.2019
Efekt suszy, do tego zalewanie wszystkiego betonem, asfaltem, autostrada POW i takie są efekty. 08:53, 05.09.2019
Mona19:10, 14.09.2019
0 0
Zapewniam Cię, że nikt niczego nie osusza. Winą jest niski stan wód gruntowych.
Po drugie, właściciele się zastanawiają, czemu miasto jeszcze nie rozmawia z nimi na temat wykupu gruntu.
Jak się trafi chętny deweloper, będzie za późno. Znowu będą lamenty, jak w przypadku stawu przy Baletowej. Cóż, za darmo nikt tego nie odda... 19:10, 14.09.2019