Historia tego protestu to opowieść o frustracji, która narastała tygodniami, a eksplodowała latem. Ale też o stanie demokracji lokalnej w Warszawie. Mieszkańcy osiedla przez pół roku starali się o spotkanie z decydentami. Wysyłali pisma, wnioski, petycje. Bez skutku.
Po dwóch miesiącach starań zostaliśmy przyjęci przez dyrekcję Zarządu Zieleni i zakomunikowano nam, że właśnie podpisano umowę na budowę kolejnego odcinka parku. Termin ustalono już po podpisaniu umowy
- mówi Andrzej Grad, członek zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Wyżyny". List otwarty, pod którym podpisało się 1636 osób, zaginął gdzieś w urzędowych szufladach. Kancelaria Prezydenta Warszawy twierdzi, że nie ma po nim śladu.
- Nasze pismo z prośbą o rozmowę z prezydentem trafia od niego do Wydziału Środowiska, gdzie leży dwa tygodnie, skąd trafia do Wydziału Zieleni i po miesiącu dostajemy odpowiedź średnio merytoryczną o tym, że problem nie istnieje - tak mieszkaniec opisuje mechanizm urzędniczych reakcji na postulaty.
Rozmawiamy podczas trwającego protestu w piątek wieczorem. Na pustym - bo zamkniętym przez policję - rondzie u zbiegu Stryjeńskich, Dereniowej i Płaskowickiej nie ma tłoku aut jak zazwyczaj. W kółko po przejściach dla pieszych spaceruje około 80 mieszkańców sąsiedniego osiedla przy ul. Kazury.
- Czy jesteście zmęczeni? - słychać głos z megafonu. - Nieeee! - odpowiada chór. - To jeszcze parę kółeczek!
Konflikt dotyczy przebudowy parkingu wzdłuż Płaskowickiej na terenie miejskim w ramach budowy parku nad tunelem Południowej Obwodnicy Warszawy. O argumentach wszystkich stron pisaliśmy wielokrotnie. Miasto przekonuje, że ubytek wyniesie jedynie 40-45 miejsc postojowych. Mieszkańcy wyliczają zupełnie inaczej.
Z obecnych 332 miejsc ma zostać jedynie 187. Zniknie 155 miejsc przy Płaskowickiej i 124 przy Stryjeńskich. To jest różnica nie kilkudziesięciu, a prawie 150 miejsc
- mówi jeden z protestujących.
Nikt tego nie chce demolować projektu parku nad POW. Nikt nie chce powiększać parkingu. Można zrobić piękny zielony ciąg, jest miejsce na wszystko. Ktoś się uparł, by zabrać miejsca postojowe. Nową nawierzchnię, zrobioną przez Astaldi po zakończeniu budowy tunelu POW. No kurcze, demolować to? To wyrzucenie pieniędzy podatników z błoto!
- mówi jeden z uczestników protestu, pokazując teren parkowej inwestycji.
Alternatywa dla mieszkańców?
Pan burmistrz wysyła nas pod Arenę Ursynów (gdzie UCSiR otworzył dla mieszkańców duży parking po dawnym skupie złomu - dop. redakcja), ale tam ludzie też już się duszą. A pan burmistrz nie dodaje, że tam za rok, za dwa, czy za trzy, może nie ten burmistrz, a następny, wybuduje zaplanowany hotel i parking zniknie
- mówi Andrzej Grad.
Od razu dodajmy, że możliwość wybudowania hotelu jest wpisana do planu miejscowego, ale na razie żadnych projektów nie ma.
Parking przy Arenie znajduje się ponad 600 metrów od osiedla na Kazury.
To są pierwsi mieszkańcy, czyli wiek 70 plus, czyli potencjalne zmuszanie emerytów ze starszego pokolenia do pokonywania 600 metrów z parkingu. Nie wiemy, ilu mieszkańców Warszawy ma tyle do pokonania, jak zaparkuje swoje auto
- mówi pani Dagmara, uczestniczka protestu.
Dodaje, że mieszkańcy innych pobliskich osiedli też już zgłaszają, że u nich znikają miejsca. To wynika z tego, że przy Płaskowickiej ruszyła budowa kolejnego odcinka parku nad POW.
Protestujący mają gotową propozycję rozwiązania.
Mamy dwie części parkingu. Ta już rozebrana, można położyć na niej krzyżyk. Ale wystarczy zostawić pozostały parking, zrealizować ten, który był planowany w projekcie Zarządu Zieleni z 2021 roku, obsadzić go zielenią. Temat jest zamknięty
- przekonuje Andrzej Grad.
Miasto jednak nie chce rozmawiać, uznaje, że czas konsultacji społecznych się zakończył. Po pierwszej turze protestów mieszkańcy wysłali kolejne pisma do prezydenta i wiceprezydentów. - Napisaliśmy wyraźnie, że protesty się odbyły, że są następne zaplanowane, że są niepokoje społeczne, które można dość łatwo ugasić. Wystarczy wykazać chęć do rozmów. Nie było tam warunków żadnych, tylko chęć do rozmów. I natychmiast protesty zostaną zawieszone - podkreśla przewodniczący zgromadzenia. Odpowiedzi nie było żadnej.
Chodzenie w kółko trwa już prawie godzinę. Czy nie nudzi się podczas tak jednostajnego spaceru? - Nieee! Rozmawiamy sobie na różne tematy, czas fajnie mija, a przy okazji robimy pożyteczną robotę. Walczymy o swoje - mówi nam starsza uczestniczka blokady, ubrana w kamizelkę z napisem "Park TAK, Parking TAK".
To, co najbardziej uderza na tych protestach, to właśnie wiek uczestników i ich determinacja.
Średnia wieku jest, jaka jest, ale pamiętajmy, że ludzi w tym wieku już mało czym da się złamać. Oni tutaj nawet jak będą musieli z balkonikiem przyjść, to przyjdą
- śmieje się gorzko przewodniczący zgromadzenia.
To właśnie seniorzy, pierwsi mieszkańcy osiedla, w głównej mierze przechodzą teraz grupami przez przejścia dla pieszych wokół ronda.
Niestety, akurat ci w średnim wieku są zajęci przeliczaniem złotych na franki albo zarabianiem na te franki. Nie mają czasu, wożą dzieci na zajęcia pozalekcyjne. Ja to jakoś rozumiem, wolałbym, żeby była większa reprezentacja średniego wieku. Bo to jest wspólne dobro
- mówi kierownik protestu.
Zapału uczestnikom siedmiu dotychczasowych protestów nie brakuje.
Są lekkie zimy, to możemy i do grudnia chodzić! Wtedy wszyscy już nas znienawidzą, od całego Ursynowa, Wilanowa i Łodzi pewnie też, bo może na obwodnicy stoją! Może ktoś się obudzi? Że trzeba słuchać mieszkańców
- mówi pani Dagmara.
I zapowiadają, że mogą być kolejne protesty.
Protestujący mają świadomość, że ich działania budzą kontrowersje.
To, co my robimy to jest przecież ostateczność. Ja wiem, że to zakłóca, że to ludzi denerwuje, bo wracają z pracy. Ale przecież nie będziemy palić tu opon. Wszystko grzecznie, spokojnie. My próbowaliśmy przez sześć miesięcy doprosić się jakichkolwiek kontaktów z decydentami. Mieszkańcy są zdesperowani
- mówią.
- Na nas leciał hejt, zanim żeśmy wyszli na ulicę. Byliśmy niszczeni we wszystkiej możliwej formie. Ja naprawdę oczy okrągłe robiłam, co można jeszcze na nas powiedzieć, zanim żeśmy w ogóle wyruszyli na ten protest - wspomina pani Anna. - Ludzie, którzy tu widocznie się wprowadzili niedawno, zupełnie nie mają wiedzy, jak budowano Ursynów, że spółdzielnia wybudowała ten parking 40 lat temu dla mieszkańców. A z tymi gruntami to już w ogóle – to jest wstyd. Ale niestety lepiej jest zrzucić hasełko negatywne i na nas wylać pomyje - dodaje.
- Dzisiaj byliśmy w ratuszu, złożyliśmy kolejne pismo z prośbą o spotkanie. Dziwna rzecz, prezydent nie ma stałych godzin czy dni ustalonych na spotkanie, on tylko w miarę możliwości. Co to oznacza? Jak pan się nie chce spotkać, to nie ma pan możliwości. No tak, zajęty jestem - żali się mieszkaniec. - To co, spotkamy się w przyszłym roku, jak będzie park gotowy? No może bym wam pomógł, ale wiecie, teraz już jest zrobione - ironizuje.
- Po prostu jesteśmy brani na totalne przeczekanie. To jest taktyka tak stara, jak protesty - mówi przewodniczący zgromadzenia, pan Andrzej. Policja zapewnia profesjonalną obsługę, ruch jest sprawnie przekierowywany.
- To się po prostu zrobiło stałym fragmentem gry i pewnie obywatele Ursynowa już wiedzą, jak jeździć wieczorem do domu. My chodzimy, bo też jakoś przywykliśmy i robimy to konsekwentnie. Pozostaje nam upór - mówi protestujący mieszkaniec.
Ich zdaniem taktyka władz jest prosta: milczenie i czekanie, aż protestującym zabraknie sił. A za suchymi liczbami miejsc parkingowych kryją się konkretni ludzie. Seniorzy, którzy budowali tę część Ursynowa, rodzice wracający z dziećmi z zajęć pozalekcyjnych, którzy nie wiedzą, gdzie zaparkują samochód. Mieszkańcy okolicznych osiedli, którym także zaczyna brakować miejsc.
To nie tylko walka o miejsca postojowe. To walka o szacunek, o prawo do wysłuchania, o poczucie, że głos mieszkańców coś znaczy. To też jest smutne, że żadne media tym się nie interesują – poza lokalnymi
- mówi przewodniczący zgromadzenia.
Kolejne protesty zaplanowane są w najbliższym czasie. - Jest w tej chwili stałe, twarde jądro protestu. Nie bierze nas zmęczenie - zapewniają uczestnicy.
Pytanie, ile takich protestów musi się odbyć, żeby prezydent miasta zechciał z nami porozmawiać?
- gorzko kwitują.
Mieszkańcy osiedla sprzeciwiają się zniknięciu części miejsc parkingowych i przeznaczeniu ich pod park nad POW. Pisaliśmy o tym w naszym artykułach.
2025-10-01
Dziś kolejna blokada ronda przy Stryjeńskich. Płaskowickiej znów zamknięta?
2025-09-30
Protest osiedla Kazury sparaliżował pół Ursynowa. Kierowcy wściekli
2025-09-18
Wojna o miejsca parkingowe. Mieszkańcy zablokowali rondo!
2025-09-15
Decyzja zapadła. Mieszkańcy zablokują rondo na Ursynowie. Ciąg dalszy protestu
2025-09-11
Gorąco na radzie Ursynowa. Awantura o parking. "Możecie odwołać burmistrza!"
@11:25, 04.10.2025
nie wiem, jak Państwo, ale ja się bardzo boję Kierowców w wieku 70+ !!!!!!!!!!!!
NAPRAWDĘ, czy ich dzieci tego ,,nie widzą,, że za kierownicą siadają rodzice, co nie mają siły nacisnąć pedał'a?
Ponadto: skąd ,,biedni,, Emeryci mają pieniądze na utrzymanie samochodu i benzynę? Pytam, bo nie wiem: jeżdżę komunikacją miejską, co ma ten plus, że gdy zasłabnę, wierzę, iż KTOŚ mi pomoże.
Wbjs16:38, 04.10.2025
Po pierwsze , guzik cię obchodzi skąd mają pieniądze . Pracowali uczciwie długie lata , to mają . Po drugie , dobrze , że nie naciskasz pedała . A tak na poważnie , życzę dużo zdrowia .
@17:12, 04.10.2025
Tobie także zdrowia dużo!
Sorry, ale tak się składa, że zapier.... na wypłaty emerytów i już mam dosyć ciągłego rzępolenia, że do plus nieskończoności są biedni, chorzy i nieszczęśliwi;)
Aczkolwiek Ci Maszerujący z Kazury jacyś dziwni, bo krzyczą, że chodzić mogą poprzez zimy, a na czerwonych transparentach twierdzą coś innego;)
Szczęśliwie Pozostali Mieszkańcy Osiedla Kazury są bardzo życzliwi i mili 🙂 do zobaczenia w pięknym, rozległym Parku Linearnym nad POW, którego cały świat będzie nam zazdrościł 🙂
Psychiatra14:36, 04.10.2025
Hmm, to mogą być podstawy do ostrej terapii i to na oddziale zamkniętym. Chętnie się temu przyjrzę bo ktoś kto celowo drugiej osobie utrudnia życie i ogranicza wolność do normalnych nie należy.
Wrzos14:44, 04.10.2025
Z netu można wyczytać, że Emeryci z Kazury do osiedlowego Klubu Seniora mają dalej niż 600 metrów. Czy jest to jakikolwiek problem dla spółdzielni albo chociażby dla psychiatry?
Lukasz14:42, 04.10.2025
Skąd te wyliczenia. 332szt., zostanie 187. 155 do likwidacji. Przecież dziecko z 4 klasy wyliczy że likwidacja jednego rzędu to około 90 miejsc. Dodatkowo po stronie osiedla powstanie 15 nowych miejsc. Po drugiej stronie wolny parking na około 80 miejsc. Przesadzacie i paskudnie manipulujecie. W dodatku skłóciliście nawet mieszkańców osiedla Kazury. Fujj!
Kazur15:29, 04.10.2025
To są wyliczenia uwzględniające także parkingi przy Stryjeńskich, które zostały zredukowane podczas modernizacji. A trzeci parking czeka na zredukowanie.
somsiad z góry19:25, 04.10.2025
Kilkaset metrów do parkingu po drugiej stronie ulicy to za daleko.🤣 Ale po rondzie łażą codziennie i jest ok? :))))))))))))
Egalite21:37, 04.10.2025
Parking tak, ale platny.
Jak mozna protestowac o parking na miejskich gruntach rownoczesnie zamykajac osiedle szlabanami…
7 protestów na rondzie. Żal, ale i determinacja
Parking tak, ale platny. Jak mozna protestowac o parking na miejskich gruntach rownoczesnie zamykajac osiedle szlabanami…
Egalite
21:37, 2025-10-04
7 protestów na rondzie. Żal, ale i determinacja
Kilkaset metrów do parkingu po drugiej stronie ulicy to za daleko.🤣 Ale po rondzie łażą codziennie i jest ok? :))))))))))))
somsiad z góry
19:25, 2025-10-04
Projekt Ursynów kręci aferę z synem burmistrza
a tam czepiacie się, on tam tylko przechodził... z tragarzami...
meme
19:09, 2025-10-04
Projekt Ursynów kręci aferę z synem burmistrza
Macie pretensje do Projektu, że nagłaśnia, podczas gdy bardzo dobrze, że nagłaśnia się w trybie sygnalisty tego typu podejrzane rzeczy?
Nickiic
18:12, 2025-10-04