- Dziura na dziurze, syn prawie wybił sobie wczoraj zęby, jak zahaczył nogą o wyrwę – mówi pani Magda, która poprosiła nas o interwencję w sprawie „sita” w „Parku Jurajskim”. Część nawierzchni została wymieniona. Co z resztą?

Ten najbardziej znany plac zabaw na Ursynowie, w weekendy przyciąga tłumy rodzin z całej Warszawy. Wzdłuż ulicy Puszczyka ustawiają się wtedy sznury samochodów, a przy ogrodzeniu stoi kilkadziesiąt rowerów. Taka eksploatacja wpływa na stan nawierzchni, która wiosną wyglądała według rodziców bardzo źle.

„Dinozaury” powstały w czerwcu 2011 r. na łące Olkówce. Plac zabaw, a przede wszystkim jego tematyka, jest dedykowana prof. Romanowi Kozłowskiemu, który był wybitnym paleontologiem. Na placu znajdziemy elementy przedstawiające dinozaury, skamieliny i jaja dinozaurów. Całe wyposażenie nawiązujące stylistką do epoki jurajskiej jest ustawione na tzw. nawierzchni bezpiecznej, czyli poliuretanowej.

Jak się okazuje, nawierzchnia jest bezpieczna, ale do czasu. Owszem chroni przed poważnymi urazami głowy i kończyn, na które dzieci są narażone podczas zabawy, ale w ostatnim sezonie - po siedmiu latach użytkowania, stała się niebezpieczna sama z siebie.

- Te dziury są straszne, miałam coś zrobić w tej sprawie wcześniej, ale wymienili nawierzchnię pod tyrolką i pajączkiem. A co z resztą? – pyta pani Magda, stała użytkowniczka placu.

Urząd dzielnicy potwierdza, że w tym roku przeprowadził prace remontowe w „Parku Jurajskim” i to dwukrotnie.

- Po wakacjach wstępnie planowane jest wykonanie jeszcze jednej – mówi Jakub Fiałek z urzędu dzielnicy. – Każdorazowo, zarówno wykonane jak i planowane prace, są to naprawy miejscowe w formie nałożenia nowej warstwy poliuretanu na fragmenty placu – tłumaczy.

Patrząc na nadesłane zdjęcia, będzie co łatać, bo nawierzchnia, w niektórych miejscach zaczyna wyglądać dosłownie jak sito i robi się naprawdę niebezpieczna.

ZOBACZ ZDJĘCIA CZYTELNICZKI: