U zbiegu Rosoła i Gandhi przy ruinach przychodni skoszono gęstą trawę i przy okazji zamieszkujące tam jeże. Mieszkańcy są wściekli, a wykonawców nazywają „barbarzyńcami”. - One są teraz zupełnie bezbronne - mówią opiekunowie jeży.
Teren wokół ruin budowy przychodni porośnięty był krzakami i gęstą, wysoką trawą. W ostatnich dniach właściciele postanowili uporządkować działkę. Przy okazji zabito co najmniej kilka jeży, które wciąż leżą na działce.
- To są barbarzyńcy! Kto w ogóle zatwierdził przycinkę tak gęstej trawy nie sprawdzając ewentualnych konsekwencji! Jeże są pod ochroną, a na odpowiedzialnych za to powinna spaść ogromna kara pieniężna – burzy się jedna z mieszkanek.
- One są teraz zupełnie bezbronne, już śpią. Zanim dojdzie do niego, że coś się dzieje mija nawet kilka godzin, dlatego giną - mówi Jerzy Gara ze stowarzyszenia "Nasze Jeże".
Sprawą na prośbę mieszkańców zajęła się Straż Miejska. - Otrzymaliśmy zgłoszenie 10 listopada po godz. 15:00, strażnicy przyjechali na miejsce i stwierdzili dwa martwe jeże - mówi Monika Niżniak ze Straży Miejskiej. Po długim weekendzie straż wystąpi do właściciela działki o wyjaśnienia.
Jeże bardzo często padają ofiarą nieumiejętnego porządkowania posesji. I choć w tym przypadku ucierpiały tylko dwa jeże, są przypadki gdzie zginęło ich kilkadziesiąt a nawet ponad sto.
- Co drugie nasze zgłoszenie pochodzi z warszawskiego Ursynowa - mówi opiekun jeży Jerzy Gara. Jeże są pod ochroną, ale w rzeczywistości masowo giną pod kosami kosiarek. Zwierzęta okupują zwłaszcza tereny nieużywane i pozarastane a właściciele przed porządkowaniem posesji nie sprawdzają czy są tam zwierzęta. Dotyczy to zwłaszcza przypadków zaniedbanych terenów. Na tych, które są regularnie porządkowane jeże się nie zagnieżdżą.
Zdaniem opiekunów zwierząt jedyny sposób na ich ratowanie to dokładne sprawdzanie działki przez porządkami i uwrażliwianie ludzi na ten problem.
- Jednego jeża można skrzywdzić przypadkowo, ale nie ma takiej opcji, że zrobi się krzywdę kilku jeżom i się tego nie zauważy - przekonuje Gara. Jego zdaniem właściciele posesji lekceważą problem, bo "jeży jest dużo i jak zniknie jeden to nic się nie stanie".
Mieszkańcy chcą zgłosić przypadek z ul. Gandhi/Rosoła do dzielnicowego Wydziału Ochrony Środowiska. Z właścicielem terenu nie udało nam się skontaktować.
[ZT]8458[/ZT]
Szolcak10:02, 14.11.2016
Dlaczego przez całe lata właściciel tego terenu nie dba o swoją własność? Zarośla te nie są tylko schronieniem dla jeży. Zamieszkuje je bardzo dużo szczurów, ale oczywiście właściciel nie widzi w tym problemu. Sprawa powinna trafić do sądu i skończyć się karą finansową, za stwarzanie zagrożenia epidemiologicznego.
Gruber12:16, 14.11.2016
Obstawiam, że jeszcze za kadencji pana Kempy ten teren zostanie zabudowany blokami, więc i z jeżami nie będzie problemu
mika20:51, 14.11.2016
Straż Miejska powinna wlepić właścicielowi działki solidną karę.
ilk08:41, 14.10.2017
Koniecznie nie zostawiać sprawy samej sobie. Kara za zabicie zwierzat chronionych musi być !!!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
8 10
Teren ten należy do prywatnego inwestora i p. Kempie i tobie nic do tego.
10 20
No właśnie taka jest różnica, że ja mieszkam niedaleko i nie chce żeby teren został zabudowany, a pan Kempa to nie wiem gdzie on mieszka ani skąd go wytrzasnęli, ale z inwestorami to on się dogaduje, aż za dobrze.
4 6
Tak się składa, że teren ten nie został sprzedany prywatnemu inwestorowi za p. Kempy więc znów twa chęć dosrania obecnemu burmistrzowi jest porazka. A co ty chcesz zeby bylo na tej dzialce, to akurat jest mało ważne, chyba że odkupisz działkę to inna para sandałów...
5 16
Porażką to jesteś ty i ten twój szefuncio Robert. Mam nadzieje, że mieszkańcy szybko Was pogonią z Ursynowa zanim zabudujecie wszystkie zielone tereny.
6 4
Gruber, ty naprawdę masz nieźle zrytego orzecha. Nie może dotrzeć do twej jedynej szarej komórki, że działka ta należy do prywatnego inwestora od lat??
Zacznij się leczyć, choć nie wiem czy to już nie za późno.
2 13
Burmistrz też widocznie należy do prywatnego inwestora (znaczy dewelopera) od lat. Może jeszcze zrobicie jakąś czteropasmówkę do psiej górki? Mogę na Was liczyć peowskie misiewicze?