Trzy wozy strażackie, w tym jeden z wysięgnikiem, i karetka pogotowia. Takie siły zadysponowano do zadymienia w bloku przy al. KEN 54. Palił się... garnek z potrawą. Czy w takich przypadkach wezwanie straży to nadużycie?
Mieszkańców bloku w pobliżu skrzyżowania alei KEN z Płaskowickiej na równe nogi postawiły nadjeżdżające pod blok 3 zastępy straży pożarnej oraz karetka pogotowia. Liczba strażaków wskazywała na duży pożar. Okazało się, że wezwanie dotyczyło... garnka pozostawionego na kuchence przez roztargnionego lokatora w mieszkaniu na pierwszym piętrze, nad sklepem odzieżowym.
ZOBACZ VIDEO OD CZYTELNIKA:
- Dostaliśmy wezwanie o poważnym zadymieniu na korytarzu. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że przyczyną był garnek z potrawą - mówi mł. kpt. Nikodem Kiełbowicz z warszawskiej straży pożarnej. Strażacy ograniczyli się do wejścia do mieszkania po drabinie przez balkon. Lokator poradził sobie ze zdjęciem garnka z kuchenki. Mieszkanie zostało oddymione. Całej akcji przyglądała się grupa gapiów.
Strażacy bardzo często jeżdżą na Ursynowie do palących się garnków. Wydaje się, że to błahostka i nadużywanie interwencji straży, ale i takie zdarzenie może zmienić się w duży pożar. - Dlatego zawsze warto wzywać straż pożarną - dodaje mł. kpt. Kiełbowicz.
W Twojej okolicy dzieje się coś ciekawego lub niepokojącego? Daj nam znać! Interweniujemy dla Ciebie. Przyślij informację, zdjęcia lub filmik na adres: [email protected]
ZOBACZ GALERIĘ CZYTELNIKA Z AKCJI STRAŻAKÓW
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz