W ubiegłym tygodniu ekipa remontowa Zarządu Dróg Miejskich naprawiała ścieżkę rowerową wzdłuż ul. Ciszewskiego. Załatano dwie dziury a resztę... zostawiono tak jak jest. Ta naprawa to wyjątkowy przykład niechlujstwa i zaniedbania. 

Łatanie dziur na Ciszewskiego odbyło się po interwencji jednego z mieszkańców Ursynowa. Dziurawa droga rowerowa wybudowana jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku, aż prosi się o solidny remont. Drogowcy nie mają jednak pieniędzy, więc doraźnie łatają wykruszenia w asfaltowej ścieżce. 

W ubiegłym tygodniu ekipa remontowa z Zakładu Remontu i Konserwacji Dróg na zlecenie ZDM pracowała tu tylko przez jeden dzień - w środę. Załatała dosłownie dwie dziury świeżym asfaltem i tyle ją widziano. 

Tymczasem obok załatanych dziur są inne, wzdłuż niemal całej drogi rowerowej na jej poboczu ciągnie się szpaler dziur, które - zdaniem rowerzystów - można było załatać przy okazji ostatniej interwencji. Dla drogowców tym razem liczyły się wyrwy tylko po prawej stronie ścieżki. Czyżby te po lewej były gorsze?

Zapytaliśmy Zarząd Dróg Miejskich dlaczego naprawiono tylko dwie dziury a resztę pozostawiono.

- Na Ciszewskiego wykonywane są naprawy punktowe. Naprawiane są te wykruszenia, które zagrażają zdrowiu i życiu cyklistów - mówi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich. - Jutro drogowcy przyjadą ponownie w to miejsce i sprawdzą czy coś jeszcze trzeba naprawić - zapowiada Gałecka. Rzecznik ZDM zaznaczyła, że jutrzejsza inspekcja planowała była wcześniej, więc nie jest to skutek naszej interwencji.

Mamy nadzieję, że tym razem drogowcy załatają każdą dziurę a nie tylko co drugą lub po jednej stronie.

[ZT]7530[/ZT]