Zamknij

Wróciło Veturilo! Szkoda, że z nowymi ścieżkami problem

Sławek KińczykSławek Kińczyk 06:25, 01.03.2024 Sławek Kińczyk
Skomentuj SK SK

Rusza trzynasty sezon rowerów Veturilo w Warszawie. Na Ursynowie bez zmian - dzielnicy nie udało się dołożyć kolejnych nowych stacji. Do dyspozycji wielbicieli miejskiego systemu jednośladów pozostają 24 punkty wypożyczeń. A czy w tym roku drogowcy wreszcie zrealizują zaległe projekty rowerowe na Ursynowie?

Sezon Veturilo startuje po raz trzynasty. - 1 marca w pewnym sensie wraca wiosna do Warszawy - ogłosił już w środę prezydent Rafał Trzaskowski, który pojawił się przy stacji na rogu Rosoła i Belgradzkiej.

Co ważniejsze, potwierdził, że ceny wypożyczenia - mimo inflacji i rosnących kosztów - nie zmienią się. 

Popularność Veturilo wzrasta, jest tak duża, jak przed pandemią, a jestem przekonany, że będzie jeszcze większa, bo to jest bardzo tani i bardzo sensowny środek poruszania się po mieście. Utrzymujemy cenę, to jest bardzo ważne. Pierwsze 20 minut za darmo, kolejne 40 minut za złotówkę. Zależy nam, żeby rower był nadal tani. Rozbudowujemy oczywiście przez cały czas sieć ścieżek rowerowych, za mojej kadencji to 200 dodatkowych kilometrów

- stwierdził prezydent.

W zeszłym sezonie system przeszedł rewolucję. Pojawiły się nowe, lżejsze rowery wyposażone w GPS, które możemy wypożyczyć tylko za pomocą aplikacji. Zniknęły awaryjne i wymagające zasilania, a przez to droższe w utrzymaniu, stacje, a także elektrozamki w jednośladach. Jak podał ratusz liczba wypożyczeń wzrosła do prawie 5 mln i jest o milion większa niż rok wcześniej. Rośnie też liczba użytkowników, od marca do października 2023 przybyło ich prawie 200 tys.

Rowery zostały przez zimę sprawdzone i naprawione. Są dostępne od 1 marca do końca listopada. System warszawski liczy dziś 3281 rowerów – w tym 300 elektrycznych i 30 tandemów. Co ciekawe, na elektryki przypada aż 20 proc. wypożyczeń.

[ZT]22023[/ZT]

Przypomnijmy, przed końcem zeszłego sezonu na Ursynowie pojawiło się sześć nowych stacji: jedna - w rejonie ronda Krystyny Krahelskiej przy skrzyżowaniu alei KEN i Płaskowickiej, dwie przy ul. Puławskiej: przy Pelikanów i przy Karmazynowej. Z kolei stację przy ul. Bogatki przeniesiono w docelowe miejsce przy Kajakowej. Udało się też zachować stację przy ul. Kłobuckiej na wysokości Jurajskiej, która wcześniej była sponsorowana przez dewelopera. Na początku sezonu postawiono stację przy Dolinie Służewieckiej przy Nowoursynowskiej. 

Wciąż nie ma stacji u zbiegu Puławskiej i Płaskowickiej. Dzielnicy nie udało się przekonać sponsora prywatnego. Ursynowianie widzieliby też stację przy KEN Center oraz przywrócenie tej z ul. Pięciolinii. Na razie nie ma na to szans.

A co z tymi ścieżkami? "Rozjeżdża nam się budżet"

Rafał Trzaskowski pochwalił się 200 kilometrami nowych dróg rowerowych w stolicy wybudowanymi w czasie jego kadencji. Byłoby więcej, gdyby Zarządowi Dróg Miejskich udawało się dotrzymywać regulaminowego terminu realizacji projektów z Budżetu Obywatelskiego, czyli 12 miesięcy.

Na Ursynowie nie zostało zrealizowanych aż 5 projektów. Najstarszy - pasy rowerowe na Stryjeńskich - pochodzi z 2016 roku i odstąpiono od jego realizacji po protestach.

Ale w 2022 roku powinny zostać wybudowane łączniki rowerowe na ul. Fosa oraz Puławskiej z Janowskiego. Z kolei w 2023 roku miały zostać zrealizowane większe projekty, na które zagłosowali ursynowianie - remont ścieżki na Wąwozowej od al. KEN do Stryjeńskich, remont dróg pod wiaduktem Doliny Służewieckiej w parku im. R. Kozłowskiego, budowa ścieżki na Wąwozowej od KEN do Wańkowicza oraz projekt sztandarowy - na Stryjeńskich od Płaskowickiej do Przy Bażantarni, który zastępuje niejako ten z 2016 roku.

[ZT]24266[/ZT]

Haloursynow.pl zapytało dyrektora Zarządu Dróg Miejskich o przyczyny tych opóźnień.

Specyfika Budżetu Obywatelskiego jest taka, że są to zwykle małe projekty, na które bardzo trudno pozyskać projektantów, a później wykonawców. Bardzo często rozjeżdża nam się budżet pomiędzy tym szacowanym a tym oczekiwanym przez wykonawców ze względu na fakt, że te małe projekty wymagają sporego nakładu pracy, np. ściągania sprzętu na bardzo krótki czas i odcinki

- mówi Łukasz Puchalski. I zapowiada przyspieszenie.

W tym roku mocno nadganiamy z projektami z BO, część projektując własnym staraniem. Jest 12-13 projektów, dla których szukamy wykonawców, w kolejnych miesiącach będą kolejne przetargi.

Przepraszam Państwa za wystawienie na cierpliwość, ale w większości przypadków nie udało się znaleźć wykonawców prac projektowych i musimy te prace wykonywać sami

- powiedział w środę na konferencji prasowej.

Przy okazji budowy ronda na Płaskowickiej przy Lanciego - przedłużona zostanie wreszcie droga rowerowa wzdłuż tej pierwszej - od al. KEN w kierunku wschodnim. Radni miejscy mają przeznaczyć pieniądze na te wielkie zmiany w rejonie Lanciego na sesji budżetowej w marcu.

Dzielnica też "zawala" swoje nieliczne projekty rowerowe

Jak krew z nosa rozwijanie sieci dróg rowerowych - poza Budżetem Obywatelskim - idzie również dzielnicy. W 2024 roku być może uda się jej zlikwidować jeden z największych absurdów drogowych na Ursynowie - nagły koniec ścieżki na ulicy Nugat, gdzie rowerzysta ląduje w krzakach. Gotowa jest koncepcja budowy ścieżki aż do ul. Kiedacza i na samej Kiedacza (odcinek Nugat-Kopcińskiego). Ale jest problem - już trzeci przetarg na zaprojektowanie i budowę zakończył się fiaskiem. Dzielnica oszacowała koszt najpierw na 966 tys., a ostatnio na 1,2 mln złotych. Tymczasem już po pierwszym przetargu rok temu wykonawcy żądali od 1,2 do 2,6 mln, w drugim od 1,4 do 1,7 mln, a w trzecim najtańsza oferta wyniosła ok. 1,6 mln, więc sytuacja rynkowa była jasna. Mimo to urząd nie zdecydował się podwyższyć limitu wydatków. Przetarg ma zostać powtórzony.

Nie może też ruszyć budowa drogi rowerowej z chodnikiem wzdłuż ogrodzenia Stacji Techniczno-Postojowej Metra Warszawskiej, równolegle do ulicy Wilczy Dół, na odcinku od Rybałtów do Mielczarskiego. Ta inwestycja również ma pecha, listopadowy przetarg na zaprojektowanie i wybudowanie ścieżki został unieważniony. Budżet znów się "rozjechał". Dzielnica oszacowała wartość prac na 500 tysięcy, a wykonawcy chcieli od 700 tys. do 1,2 mln. Kolejny konkurs ma zostać ogłoszony już tylko na projektowanie, co w praktyce oddala realizację do przyszłego roku.

[ZT]18181[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(19)

bikebike

14 11

Gorąco wierzę, że w najbliższych wyborach samorządowych mieszkańcy wybiorą Radnych, którzy mocno przyśpieszą inwestycje rowerowe i będzie to priorytet. Ostatnio Pani Kandydatka na Prezydenta Miasta przyjechała na bazarek rowerem, a nie samochodem. To powinna być kadencja zrównoważenia mobilności w naszej Dzielnicy. 07:33, 01.03.2024

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

BoomBoom

5 7

A mogła przyjść na piechotę lub przyjechać komunikacją miejską. To nie wymaga betonowania zieleni. 07:56, 01.03.2024


KarotKarot

4 5

Jestem przekonany, że jechała chodnikiem i po przejściach dla pieszych. Jedyne co ją mogło różnić od pozostałych rowerzystów to tylko to, że nie była wulgarna. 08:52, 01.03.2024


reo

LewakLewak

8 8

Może już najwyższy czas rozpocząć kontrole rowerzystów łamiących prawo ruchu drogowego. Od 15 października już minęło trochę czasu to może najwyższy czas posprzątać po poprzednikach i nauczyć tych bydlaków szacunku dla pieszych i innych uczestników ruchu. Już nie możecie się tłumaczyć, że na Policję nie macie wpływu. 08:56, 01.03.2024

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

asteraster

9 0

Wiadomo nie od dziś, że kierowcy są najspokojniejszą, najbardziej znająca zasady ruchu grupą ludzi. 08:57, 01.03.2024


BoomBoom

1 6

Przynajmniej mają prawo jazdy, ubezpieczenie i tablice rejestracyjne. A co mają rowerzyści? Wiarę w reinkarnację? 20:36, 01.03.2024


jac. jac.

1 0

Pełna zgoda. Również powinni wreszcie ścigać kierowców, którzy na drogach z ograniczeniem do 30 km/h jeżdzą 60-70. 09:57, 04.03.2024


asteraster

11 1

dobra, bez spinania się - jakie jest rozwiązanie przeciwników budowy infrastruktury rowerowej? Ludzie dalej będą jeździć na rowerach, z sezonu na sezon jest co raz bardziej tłoczno na ścieżkach, więc jakie jest rozwiązanie? 09:02, 01.03.2024

Odpowiedzi:5
Odpowiedz

BoomBoom

6 11

Taaa, szczyt tłoku to piątkowe popołudnie, sobota i niedziela, czyli jest to typowa jazda rekreacyjna, a nie alternatywa niby dla samochodu, jak to się przedstawia. 10:04, 01.03.2024


asteraster

10 3

Ale dalej którędyś muszą Ci ludzie jeździć.
Biorąc pod uwagę SCT, drożejące samochody, plany wprowadzania podatków od posiadania samochodu, myślę, że część ludzi, zacznie częściej jeździć rowerem w ramach oszczędności - nie pisze tu o całkowitej rezygnacji z samochodu, ale zmniejszenia jego udziału w przemieszczaniu się. 12:26, 01.03.2024


BoomBoom

3 11

Powtarzasz hasła komunistów. Na rowery wsiadają głównie ci co chcą jechać rekreacyjnie (pamiętaj, że rozmawiamy o Ursynowie) lub przy dobrej pogodzie zamiast np. autobusu. Jakoś zimą ruch aut nie rośnie, a latem maleje, tylko odwrotnie.
Poza tym ludzie mają już serdecznie dosyć chodnikowych kolarzy, szczególnie tych kurierów. Jak się pojawi artykuł, że jakiś rowerowy bandyta drogowy dostał kij w szprychy to się nie zdziwię. Jak mnie znowu któryś potrąci to nie będę wzywał milicji. 12:39, 01.03.2024


asteraster

10 2

No ale dalej wracamy do sedna sprawy - gdzie sia maja podziać Ci rekreacyjni i kurierscy kolarze skoro nie chcemy inwestować w infrastrukturę rowerową. Ja wiem, że najlepiej zakazać pedałowania ;) ale pewnie sam byś nie chciał, żeby ktokolwiek Ci czegokolwiek zakazywał. Więc zakaz pedałowania nie może być wprowadzony. 13:05, 01.03.2024


BoomBoom

3 9

Nie oczekuj ode mnie rozwiązywania problemów anarchistów drogowych. Tak się kończy przymykanie oczu na powszechne wykroczenia tej grupy uczestników ruchu drogowego. Latem niesposób przejść przez ddr wzdłuż al. KEN, a rowery masowo jadą po chodnikach itp. Ludzie mają tego po prostu dosyć. Ja latem nie idę w weekend do Lasu Kabackiego, bo mam dosyć tych rowerowych wyścigów i przelatywania rowerów prawie ocierających się o mnie. I nie oczekuj ode mnie wspierania budowy kolejnych ddr, szczególnie gdy część chodników jest w stanie agonalnym. 13:21, 01.03.2024


AntyOszołomAntyOszołom

5 8

To fatalna wiadomość, że veturilo wróciło! będzie zwiększona przytłaczająca ilość imbecyli rowerowych w pupie mających jakiekolwiek przepisy... bezpieczeństwo mieszkańców poleci na łeb na szyję. 13:12, 01.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dr2dr2

7 3

Wulgarni to są przede wszystkim kierowcy blachosmrodów i do tego wielu tują dzieci spalinami. Blachosrodowa banda oszołomów i tłustych grubasów. 20:02, 01.03.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

abcabc

1 0

"Przynajmniej mają prawo jazdy, ubezpieczenie i tablice rejestracyjne. A co mają rowerzyści? Wiarę w reinkarnację?"

Prawo wymaga też uprawnień od rowerzystów. Większość zapewne ma, bo jednym z takowych jest prawo jazdy. Pewnie część jeździ bez uprawnień, podobnie zresztą jak kierowców.

Co do ubezpieczenia, to jeśli dobrze kojarzę wprowadzono je dlatego, że takim dwutonowym autkiem łatwo jest coś uszkodzić i większość wypłat tej kwoty idzie na reperację innych aut.

Tok myślenia absurdalny, więc możemy pójść dalej i zastanowić się, czy nie należałoby również wymagać naklejania tablicy rejestracyjnej na pieszym. Oczywiście tylko takim, który przechodzi przez jezdnię. 10:12, 04.03.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BoomBoom

0 0

Nie, rowerzyści nie muszą mieć uprawnień. Muszą znać przepisy pord jak każdy uczestnik ruchu.
I nietrudno mi sobie wyobrazić sytuację typu rowerzysta przejeżdża na czerwonym, a kierowca nie chcąc w niego wjechać odbija i trafia w stojących na chodniku pieszych czy też inne pojazdy, a rowerzysta ucieka.
A te zderzenia na ddr? Rowerzysta bez ubezpieczenia płaci odszkodowanie z własnej kasy.
Każdy uczestnik ruchu ma swoje prawa i obowiązki. 10:40, 04.03.2024


S.S.

0 0

Czytam te komentarze i w kółko to samo: Rowerzyści to chuligani i w ogóle zakała ludzkości. No i jeżdżą tylko latem, a szczególnie w weekendy. Z moich obserwacji jako pieszego, rowerzysty/kolarza (sezon kończę zwykle 31.12, zaczynam 01.01, jeżdżę codziennie do pracy i jak mam czas to dla przyjemności) i kierowcy wynika, że jak dzban potrafi się zachować dowolny użytkownik ulicy (ulica czyli jezdnia, ddr, chodnik) poruszający się za pomocą dowolnej liczby kół z zakresu mniej więcej 0-18. Sam czasem się zagapię i zrobię coś nienajmądrzejszego. Większość ludzi jednak zachowuje się co najmniej przewidywalnie. Do tego taki w miarę regularny rowerzysta nie zajmuje miejsca w korku, siedzenia w autobusie, na ogół też nie zwiększa kolejki do kardiologa, prawdopodobnie również onkologa, a czasem nawet psychiatry :D Polecam spróbować roweru, może się spodoba. A i jeszcze jedno: wiem, że zdarzają się śmiertelne potrącenia pieszego przez rowerzystę. Ale to medialne wprawdzie bardzo ale wyjątki. Rowerzysta potrącony przez auto to nie jest wyjątek. Tak, rowerzyści czasami zachowują się jak nieśmiertelni. Więc proszę wszystkich: żyjcie i dajcie żyć innym. Dosłownie i w przenośni. 16:07, 04.03.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BoomBoom

0 0

Normalnie urzekła mnie twoja historia. A ja dużo chodzę każdego dnia, a ty się tylko wozisz. Ale nie mam zamiaru jeździć rowerem. A PORD obowiązuje wszystkich. 18:13, 04.03.2024


0%