[ALERT]1708327826012[/ALERT]
Parking przy ul. Belgradzkiej to miejsce, z którego często korzystają mieszkańcy. W okolicy znajduje się między innymi Natoliński Ośrodek Kultury, przychodnia czy Wypożyczalnia dla młodzieży i dorosłych nr 127. Problem zaczyna się, gdy kierowcy chcą z parkingu wyjechać. Na prawym pasie ul. Belgradzkiej w stronę kościoła notorycznie parkują samochody osobowe, ale i również wielkie dostawczaki.
Parkujące auta kompletnie zasłaniają widoczność - nie wiemy, czy coś nie nadjeżdża z lewej strony. Kiedyś o mało nie doprowadziłem do kolizji z innym pojazdem, bo go po prostu nie widziałem. Widoczność jest bardzo utrudniona i wyjazd - dla mieszkańców, jak i osób z pobliskiej przychodni oraz domu kultury - jest niebezpieczny
- mówi pan Andrzej, kierowca korzystający z legalnego parkingu.
- Jak stoi samochód, jak ten czarny z brzegu, to faktycznie nie widać czy coś nadjeżdża. Te dalsze tak nie przeszkadzają - stwierdza z kolei Adam, z którym na miejscu obserwujemy sytuację na Belgradzkiej.
W maju 2021 roku pan Andrzej zgłosił problem do Zarządu Dróg Miejskich i zaproponował ustawienie znaku "zakaz zatrzymywania się" na pobliskiej latarni. Jeden taki znak już znajduje się w tym miejscu, ale stoi za wyjazdem z parkingu, a więc nie dotyczy tej części Belgradzkiej, którą zastawiają kierowcy.
- Zarząd Dróg Miejskich informuje, że opiniuje pozytywnie wydłużenie odcinka obowiązywania zakazu zatrzymywania się o około 20 m w rejonie wyjazdu z drogi wewnętrznej na ul. Belgradzkiej - odpowiedziała mieszkańcom zastępczyni dyrektora ZDM Renata Kuryłowicz.
Sprawa została przekazana do Biura Zarządzenia Ruchem Drogowym. Od tamtej pory, czyli przez prawie trzy lata nic się nie zmieniło. Samochody jak parkowały, tak parkują, zasłaniając wyjazd z parkingu. Drogowcy zapewniają, że są świadomi problemu. Na ewentualny znak mieszkańcy jeszcze trochę poczekają.
To jest jeden z projektów małych zmian w organizacji ruchu, których w całej Warszawie mamy na liście, na ten moment, dokładnie 601. Jest to więc do zrobienia. Na pewno nie w tym roku
- mówi Jakub Dybalski, rzecznik ZDM.
[FOTORELACJA]5508[/FOTORELACJA]
abc10:48, 19.02.2024
Wiem że znak by ułatwił, ale wystarczy zamiast znaku przysłać straż miejską i odholować wszystkie auta w mniejszej odległości niż 10 metrów od wyjazdu zgodnie z przepisami. Ale wtedy by ludzie narzekali że nie wiadomo gdzie stawać bo znaku nie ma i z miarką chodzić nie będą.
Swoją drogą osoba wyjeżdżąjąca z osiedla ma przed sobą cały pas wolny. Więc osoba która powoduje zagrożenie bo go nie widać jedzie pasem obok i nieprzepisowo zmienia pas jeśli jedzie tak że może spowodować kolizję.
msdoman11:33, 19.02.2024
Witam,
Proponuje inne rozwiązanie, stosowane prawie po sąsiedzku, na Dereniowej. Zwęzić Belgradzką do jednego pasa w każdym kierunku, na środku dać wysoką wysepkę (żeby broń Boże nie dało się wyminąć np. zepsutego autobusu, albo żeby karetka nie miała jak dojechać do wypadku), a wzdłuż krawężnika wyznaczyć miejsca parkingowe. Parkujące samochody będą zasłaniać widok wyjeżdżającym jak zasłaniały, ale przynajmniej zgodnie z chorą wizją decydentów... A, i zapomniałem jeszcze o namalowaniu czerwonych pasów rowerowych, po których nikt nie jeździ, bo się boi - chodnikiem obok "bezpieczniej".
nnn12:42, 19.02.2024
Akurat tam ta droga rowerowa jest źle namalowana w jednym kierunku a kierowcy powodują niebezpieczeństwo bo omijają hopki i spychają rowerzystów jak jadą. Więc to nie do końca winda decydentów a rowerzystów.
Z drugiej strony kiedy ostatnio widziałęś tam popsuty autobus którego nie mogeł niby ominąć?
A co do braku widoczności pieszych. Jakbyś jechał max 30 km czyli tyle ile jest wyznaczone, a nie 60 to byś widział dobrze.
msdoman13:44, 19.02.2024
Wystarczy jeden raz. Wyobraź sobie hipotetyczną sytuację, że zaczyna palić się autobus (to się im akurat zdarza). Znając kierowców, korek robi się w obu kierunkach i dojazdu dla straży brak... Osobiście stałem kilka razy w długim korku, żeby dojechać w okolice KFC.
Z moich obserwacji wynika, że kierowcy nie mają kogo "spychać" jak napisałeś, bo cykliści z założenia jadą po chodniku. Jeżeli zwrócisz im uwagę, że powinni jechać pasem rowerowym, to w najlepszym wypadku usłyszysz stek wyzwisk.
A co do ostatniego zdania z Twojego komentarza: chodzi o to, że WYJEŻDŻAJĄC z parkingu nie widzisz, czy ktoś nie jedzie. Jeżeli przy wyjeździe, wzdłuż jezdni, zaparkowany jest jakiś nieco wyższy samochód (SUV, o dostawczaku nie wspominając) nie widzisz NIC. Musisz wyjechać "na ślepo" co najmniej na pas rowerowy, żeby zobaczyć, czy możesz jechać dalej. Nie jest to wina kierowców, ani rowerzystów (chyba, że weźmiemy pod uwagę ich lobbing za takim rozwiązaniem), tylko właśnie kogoś, kto zdecydował o takiej, a nie innej przebudowie.
Boom14:30, 19.02.2024
Ja tam widziałem jak jechała maszyna do czyszczenia studzienek. Jechała od kanału do kanału wykonując swoją pracę. Na nią wszyscy stali, bo nijak nie można jej było ominąć. A rowerzyści jak zwykle po chodniku.
nnn14:32, 19.02.2024
Jeżdżę regulalrnie tą drogą rowerem i jak to napisałeś z moich obserwacji wynika że kierowcy mnie juz z 10 razy próbowali potrącić nawet nie hamując. Więc akurat to że ty tego nie widzisz to nie znaczy ze nie istnieje. I widząc to wiem z czego wynika niechęć rowerzystów to jazdy w kieruny południowym tą drogą rowerową. W kierunku ronda na Płaskowickiej ta droga się urywa i rowerzysta nie ma co zrobić dalej ani uciec na chotnik, nie ma ścieżki albo musi zgodnie z przepisami zmieniać pas na środkowy i szukać szczęścia we wjechaniu na rondo :) Co samochodem jest trudne a dopiero rowerem to wyczyn.
A co do wyjazdu, to nie mówię że to jest idealne rozwiązanie i nie ma minusów. Ale dokłądnie tak się robi. Wyjeżdżasz na drogę rowerową do tak zwanej linii zatrzymania. Rozglądasz się i jedziesz dalej.
Co do hipotetycznych sytuacji to wyobraź sobie że poszerzyli dereniową do dwóch pasów. Autobus stanął w poprzek po poślizgu i wtedy się zaczął palić. Straż też nie dojedzie. Pytam o stan rzeczywisty a nie anegdotyczny czy hipotetyczny. Równie dobrze możemy mówić co by było gdyby meteoryt walnął w autobus.
xyz09:13, 20.02.2024
Na przystanku Cynamonowa zepsuty autobus który zablokował możliwość przejazdu i były niezłe akcje żeby go ominąć pod prąd (jeszcze jest tam przejście dla pieszych) widziałem osobiście już dwa razy.
bus pas14:19, 19.02.2024
Od Lanciego do Stryjeńskich wystarczy wymalować na prawych pasach bus-pas.
Tubylec15:00, 19.02.2024
Wystarczy postawić nakaz skrętu w prawo i cały pas wolny. Można powoli sobie zmieniać pasy patrząc w lusterko...
Kalinoszczak 03:21, 20.02.2024
Albo zakaz wjazdu na parking, wtedy by nikt nie wyjeżdżał i nie było by tej szobki.
Jprdle 15:18, 19.02.2024
ZDM tak samo jak ZTM, nie powstał po to by pomagać mieszkańcom i rozwiązywać ich problemy, tylko po to by znajomi królika mieli ciepłe synekurki. Ludzie, ogarnięcie się wreszcie!
daktylek17:16, 19.02.2024
A swoją drogą, to ta furgonetka stoi tam już kilka tygodni.
Kalinoszczak 03:30, 20.02.2024
No stoi bo roboty na razie nie ma na nią,ja też nie długo będę zmuszony postawić tam ale ciężarówke ,no chyba jeżeli jeszcze nie ma znaku to skorzystam bo u mnie pod blokiem się nie mieszcze
Lukasz43619:00, 19.02.2024
Biedni kierowcy. A jak się już czyta komentarze - to wręcz są terroryzowani...
Lala20:54, 19.02.2024
A co z parkowaniem na Romera. Na samym zakręcie przy parku parkują i nikt z tym nic nie robi
MacAllister21:18, 19.02.2024
Oczywiście BUSpas oraz uprzątnięcie złomu nie używanego od lat np: na rogu Belgradzkiej i Braci W. na parkingu stoi kilka wraków a taki kierowca codzienny nie ma parkingu.
xyz09:09, 20.02.2024
Wraki należy zgłaszać na 19115 - działa. Miałem takie rozpadające się auto w moim rejonie, zgłosiłem na 19115 z odpowiedzią że przekazują do Straży Miejskiej, po krótkim czasie na szybie auta pojawiła się jakaś karteczka, a gdzieś z miesiąc później auto odholowano.
Kalinoszczak03:16, 20.02.2024
Furgonetka stoi pare tygodni bo roboty nie ma.A moim zdaniem to najlepszym rozwiązaniem byłoby z braci Wagów z wyjazdu na belgradzka zrobić wiadukt żeby odrazu był dociągnięty do obwodnicy.
Kalinoszczak 03:36, 20.02.2024
A tak poważnie jak pan Andrzej ma problem z wyjazdem z parkingu to jak sobie daje rade z wjazdem na rondo, przecież tam cały czas samochody jadą.Panie Andrzeju szerokości. Bajo
qwerty12:23, 20.02.2024
Ale za to w kampanii wyborczej rozkręcą się do 17. linii metra.
albwu20:52, 20.02.2024
Przez taki zakaz parkowania w tej okolicy ubędzie miejsc parkowania, ktorych tak brakuje
mieszkaniec z ul. Ry10:15, 22.02.2024
Ludzie, jakie zasłania. Trzeba wyjeżdżać z parkingu powoli i ostrożnie, a nie jak od siebie ze wsi. To jest duże miasto. Tutaj trzeba zawsze mieć dużą uwagę na innych.
1 1
Czekaj, czekaj, skąd wziąłeś te 10 metrów? To nie są ani pasy, ani skrzyżowanie, to zwykły wyjazd z posesji, bo zdaje się taka jest kwalifikacja tej drogi.
1 0
Jeśli tak to znak strefa ruchu jest źle ustawiony. A nawet jeśli to nie będzie się liczyć jako skrzyżowanie to wchodzą przepisy o blokowanie i utrudnianie wyjazdu z posesji/bramy itp. Jest na to przepis. Wtedy rzeczywiście nie liczy się 10 metrów, ale najbliższy samochód lub dwa podchodzą i tak pod mandat.
0 0
Sprawdziłem na google mapach. Jeśli jest aktualne zdjęcie to masz racje że nie jest to skrzyżowanie. Ale i tak jest oddzielny przepis mówiący o tym że można w wyjeździe z terenów prywatnych, bram itp. tylko jeśli nie blokuje to ruchu nie stwarza zagrożenia.
Więc znak by ułatwił i wyjaśnił interpretacje przepisów, ale i tak można wlepić kilka mandatów dla parkujących w najbliższym otoczeniu wyjazdu. Czytaj około 10 metrów :)
0 1
Ja też znalazłem tylko przepis o blokowaniu i utrudnianiu, ale on dotyczy głównie zastawianiu wjazdu. Wątpię by się dało łatwo rozciągnąć również na okolicę wyjazdu.
0 0
Art 49.
...
2. Zabrania się postoju:
1) w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej;
...
To jest wyjazd z parkingu. Ale wiadomo. Znak byłby jednoznaczny.
0 2
Ale wyjazd nie jest zastawiony, da się wyjechać. A na włączanie się do ruchu z ograniczoną widocznością jest inny przepis.