W 2022 roku doszło do większej liczby wypadków niż w latach poprzednich. Na Ursynowie policja interweniowała 50 razy. Dla porównania w 2021 roku wypadków było o połowę mniej. Podczas pandemii ruch samochodowy był ograniczony, mniej ludzi wychodziło z domu. Automatycznie mniej było niebezpiecznych zdarzeń na drogach. Obecnie wracamy do stanu, kiedy jeszcze o pandemii nikt nie słyszał.
W 2018 roku liczba wypadków wyniosła 46. Następnie spadła do 20 i teraz znowu jest ich więcej. Przez ponad dwa lata - wg raportu o bezpieczeństwie ruchu drogowego w Warszawie, przygotowanego przez miejskich drogowców - na Ursynowie nie było ofiar śmiertelnych na drogach.
- Czerwcowy wypadek na Wąwozowej był pierwszym śmiertelnym w dzielnicy od 27 miesięcy, czyli od marca 2021 roku. To są ponad dwa lata Wizji Zero w 150-tysięcznej dzielnicy Warszawy - zwraca nam uwagę Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Ursynów jest dosyć bezpieczną dzielnicą, jeśli chodzi o liczbę wypadków i poszkodowanych. Trafiliśmy za to na podium w rankingu najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w Warszawie. Trzecie miejsce w statystykach zajęła krzyżówka Doliny Służewieckiej z ul. Nowoursynowską.
Te statystyki potwierdzają wrażenia okolicznych mieszkańców i przedsiębiorców prowadzących swoje biznesy w rejonie skrzyżowania.
- Tutaj cały czas się coś dzieje. Słychać tylko pisk opon, dźwięk karoserii i już wiadomo, że była jakaś stłuczka. Kierowcy jadący od strony Wilanowskiej skręcają w lewo i muszą ustąpić pierwszeństwo samochodom jadącym z naprzeciwka. Tam też kilka samochodów skręca w lewo i nagle na tym skrzyżowaniu jest tłoczno i ciężko ogarnąć, kto może jechać. To wciąż jest obwodnica, więc kierowcy tędy pędzą bardzo szybko i nie raz zdarzyło się, że jeden zahaczył o drugiego - mówi Michał z pobliskiego warsztatu samochodowego.
Problemy na tym skrzyżowaniu stwarzają również piesi. Rowerzyści nie patrzą na światła, przejeżdżają na czerwonym. Jak ktoś biegnie na autobus - przebiega, nie patrząc na sygnalizację.
- Nie raz widziałam, jak rowerzysta tylko spojrzał czy nic nie jedzie z lewej i długa na czerwonym. A przecież jak by ktoś jechał bardzo szybko albo się przewrócił to mogłoby dojść do tragedii - mówi pani Joanna.
Łyk statystyk. W 2022 roku na skrzyżowaniu Doliny Służewieckiej i Nowoursynowskiej doszło do czterech wypadków drogowych, czyli poważniejszych zdarzeń, oraz do niezliczonych, częstych, kolizji. Sześć osób zostało tu rannych w wypadkach.
- A mowa tutaj tylko o sytuacjach, w których została wezwana policja. Przecież tutaj na skrzyżowaniu, jak się chce skręcić, to nie ma wytyczonych linii i nie widać, w którym miejscu się ustawić. Co więcej, zanim samochody jadące wzdłuż Doliny Służewieckiej przejadą, to zmieni się sygnalizacja, a samochody z tyłu mają zielone. Widziałam jak jakiś wariat z tyłu, szybko jechał i prawie wjechał skodzie w tyłek. Akurat, kiedy kierowca dopiero ruszał - mówi Maria.
To nie jest jedyne miejsce w ciągu Doliny Służewieckiej, które na wyjazdach z Ursynowa jest niebezpiecznie. Radni z klubu Otwarty Ursynów zwrócili uwagę na problematyczne przejście dla pieszych w okolicy skrzyżowania Doliny Służewieckiej z aleją Jana Rodowicza "Anody". Według mieszkańców samochody jadące od strony Galerii Westfield Mokotów nie zatrzymują się przed pasami dla pieszych. A samochody jadące z Dolinki w stronę Rodowicza "Anody" pędzą jak szalone.
- Przejście dla pieszych stanowi drogę do szkoły rejonowej SP 303 m.in. dla osób z osiedla Fort Służew. Zjazd z ul. Anody w Dolinkę i zjazd z Dolinki w ul. Anody wymaga zdecydowanie lepszego oznakowania, a być może zastosowania sygnalizacji świetlnej - przynajmniej pulsacyjnej - apeluje o zmiany Piotr Skubiszewski z Otwartego Ursynowa.
- Jest to problem, do którego powinno się podejść poważnie. Jest to droga do szkoły dla wielu dzieci, nawet jeżeli jeszcze nie było wypadku, to czekania aż coś się stanie jest najgorsze. W takich sytuacjach należy zapobiegać, a nie dopiero po fakcie zobaczyć problem. Uważam, że należy poprawić oznakowanie przed rozpoczęciem roku szkolnego - dodaje Skubiszewski.
Kierowca07:44, 28.07.2023
Jeśli starzy warszawiacy, którzy mieszkają miesiąc w stolicy, nie ogarniają takiego ruchu to potem takie są konsekwencje.
Jojo Zamienie09:12, 28.07.2023
a zjazd z wiaduktu na Karczunkowskiej przy Biedronce to nie KOSZMAR?
Ark10:22, 28.07.2023
A rondo przy Lanciego...kiedy bedzie??
Pyton06:52, 01.08.2023
Jak się nie umie jeździć, to potem się stuka. Proste.
Zadałbym pytanie- jaki procent zgłoszonych kolizji był spowodowany przez samochody z rejestracją WN, czyli "miejscowych", a jaki przez np. WPI czy spoza Mazowsza.
Docent marcowy11:36, 01.08.2023
Z tym wymijaniem się pojazdów najeżdżających z przeciwka a skręcających w lewo to ciekawa rzecz. Chyba do dziś przepisy nie mówią, którą stroną mają się wyminąć. Pamiętam, kiedy pod koniec ubiegłego stulecia chciałem warszawską metodą wymijać lewą stroną na drogach śląskich wsi, to popadałem w kolizję z kierowcami, którzy chcieli to robić prawą stroną. Kwestia lokalnego zwyczaju i praktyczności - rozstrzygnięcie warszawskie brało się pewnie z większego ruchu - mijanie lewą stroną jest bezkolizyjne. Natomiast mijanie prawą lepiej pasuje do zasady ruchu prawostronnego. Później zaobserwowałem, że warszawski zwyczaj się rozpowszechnił. Ale przy dużych skrzyżowaniach, zwłaszcza przy szerokich pasach zieleni dzielących jezdnię, jak w omawianym przypadku, mijanie lewą stroną staje się nienaturalne albo i niewykonalne.
jac.14:07, 01.08.2023
Ale to przecież było (więc zapewne i jest) uregulowane w przepisach!
Kiedy ja uczyłem się na prawo jazdy (r. 1992) to omijało się bezkolizyjnie, przy czym instruktor uczulał nas że jeszcze parę lat wcześniej przepisy kazały omijać 'wysepkę na środku', więc należy uważać.
1 1
Dobre przygotowanie każdej inwestycji wymaga czasu.
0 0
To nie jest lot w kosmos. Zaplanowany ruch przez Gandhi zamiast przez Płaskowickiej w połączeniu z wąskim gardłem w postaci np. braku zatok autobusowych skutkuje jednym: duże utrudnienia w ruch. Szczególnie to widać, gdy jedzie karetka lub straż pożarna. To jest odwlekanie rozwiązania problemu, podobnie jak wieloletnie przeciąganie projektowania parku nad POW. Widać brak chęci lub kompetencji.