Podczas wczorajszej awarii w metrze nie zadziałały nowe bramki ewakuacyjne. Pasażerowie tłoczyli się przy kołowrotach biletowych, słysząc w tle ponaglenia z megafonów o konieczności "szybkiego opuszczenia stacji". - Dlaczego więc metro nie otworzyło bramek do ewakuacji? Czy ktoś igra z naszym bezpieczeństwem? - pytają pasażerowie.
W środę przed godz. 18:00, w czasie popołudniowego szczytu, gdy tysiące osób wracają z pracy, na stacji Wilanowska doszło do awarii pociągu. W jej wyniku aż sześć stacji I linii metra zostało wyłączonych z ruchu na kilkadziesiąt minut. Pasażerowie byli wypraszani z peronów: Pola Mokotowskiego, Racławickiej, Wierzbna, Wilanowskiej, Służewia i Ursynowa.
Byłam na stacji Wierzbno kiedy przejechał dymiący się pociąg, oznaczony jako przejazd techniczny. Zadymił całą stacje. Wsiadłam do następnego, który podjechał po minucie, przejechaliśmy Wilanowską, Służew, zbierając do środka coraz więcej dymu i na Ursynowie nastąpiła ewakuacja.
- tak zdarzenie opisuje pani Magdalena. Podobnie brzmią relacje innych naszych czytelników.
Podczas ewakuacji stacji setki osób musiały się tłoczyć przy przejściach z kołowrotkami, a do szybkiego opuszczenia stacji ponaglał płynący z głośników komunikat: "Proszę natychmiast opuścić stację".
- Byłam w metrze na stacji Ursynów, gdy włączył się sygnał i komunikat o ewakuacji. Pasażerowie w panice ruszyli do bramek, było nerwowo przy nich. Coś się jednak blokowało - relacjonuje pani Monika.
Boczne bramki ewakuacyjne - te instalowane przez metro w ciągu ostatniego roku - nie otworzyły się, choć zdaniem wielu pasażerów powinno nastapić to automatycznie.
- Na Ursynowie było trudno wyjść, bo bramki ewakuacyjne byly zamknięte. Podwójna porcja ludzi, bo pociąg zabrał osoby z innego, wcześniej wyłączonego, wychodziła przez kołowrotki i furtki dla rowerów i trwało to dość długo. Próbowałem jedną bramkę otworzyć, ale nie było takiej możliwości - opowiada kolejny nasz czytelnik.
Zdaniem przedstawicieli Metra bWarszawskiego bramki nie zostały otwarte, bo nie było do tego podstaw, np. pożaru. Nie można też mówić o tym, aby pasażerowie opuszczali stacje w panice.
- Z powodu awarii pociągu nastąpiło zadymienie, nie było jednak sytuacji bezpośrednio zagrażającej pasażerom i podstaw do ewakuacji, a co za tym idzie otwarcia bramek ewakuacyjnych. Nie było podstaw do paniki. Zadziałały te same procedury jak np. przy pozostawieniu bagażu, gdzie pasażerowie są proszeni o opuszczenie pociągu i stacji - wyjaśnia Anna Bartoń, rzecznik metra.
Takiego podejścia do sprawy nie rozumie jeden z ursynowskich radnych, który od lat domaga się likwidacji wszystkich bramek w metrze, jako niepotrzebnej uciążliwości dla pasażerów. Cieszy się też, że podczas wczorajszej ewakuacji szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
- Rozmawiamy o zaistniałej sytuacji po fakcie, gdy wiadomo, że nic złego się nie wydarzyło, ale gdyby choć jedna osoba zaczęła panikować to mogłoby dojść do tragedii. Mam bardzo krytyczny stosunek do bramek w metrze, nie ma ich w np. w Pradze, Wiedniu, Budapeszcie i jakoś nikomu to nie przeszkadza - mówi Maciej Antosiuk z Projektu Ursynów.
Jeszcze dwa lata temu pasażerowie, chcący szybko opuścić stacje metra mogli sami otworzyć bramki ewakuacyjne. Zarząd Transportu Miejskiego uznał jednak, że wiele osób, które z nich korzysta to gapowicze i postanowił system uszczelnić. Tak bardzo, że bramki ewakuacyjne nie otwierają się nawet gdy pasażerowie wzywani są do natychmiastowego opuszczenia stacji.
Zadzwoniliśmy do Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy z pytaniem, czy zamierza przeanalizować środowe zdarzenie pod kątem decyzji metra o nieotwieraniu bramek.
- To zdarzenie nie umknęło naszej uwadze. Biuro już je analizuje - usłyszeliśmy w sekretariacie biura. Do sprawy powrócimy, gdy otrzymamy od urzędników pełne wyjaśnienia.
KluczDoDrzwi14:50, 27.02.2020
Polska, kraj pozamykanych na klucz wyjść ewakuacyjnych. Bo tak jest łatwiej na co dzień. Co z tego, że gdy coś się wydarzy to ludzie mogą stracić życie? Przerażająca, wygodnicka lekkomyślność.
klemen14:58, 27.02.2020
Tylko że np. na stacji Ursynów padł komunikat by natychmiast opuścić teren stacji, więc... jeżeli komunikat podaje NATYCHMIAST to oznacza, ze mamy do czynienia z ewakuacją.
&;:-.,;:&”15:25, 27.02.2020
Te bramki to głupota. Zmarnowana kasa. Wszystkim byłoby wygodniej, gdyby ich nie było. A gapowicze i tak się przedostaną, zresztą od tego są kanary.
StasioJasio16:02, 27.02.2020
A co mowia na ten temat przepisy? - Jesli mialy byc otwarte - a nie byly - to kara dla osoby odpowiedzialnej
Jesli jednak nie powinny byc w tej sytuacji otwarte - to sprawy nie ma - jasno prosto zrozumiale. Interpretacja przepisow przez jakiegos Pana lub Pania konczy sie tragicznie - przepisy sa po to by je przestrzegac
De17:30, 27.02.2020
Na Wierzbnie normalnie pojawiły się komunikaty o ewakuacji (na wyświetlaczach) i bramki były otwarte - wszystkie
KJL18:38, 27.02.2020
Straż Metra przeważnie siedzi w swoich pakamerach, popija kawkę. Kiedyś jechałem ze stacji Stokłosy i wsiadłem do ostatniego wagonu. Sytuacja wymagała interwencji straży metra, straży miejskiej lub policji. Na kolejnych stacjach na peronach żadnej służby nie było - i tak dojechaliśmy aż do Centrum...
konstytucja10:14, 28.02.2020
Straż metra została okrojona do minimum. I słusznie, skoro zabroniono im przepędzania bezdomnych to niby po co mieli się kiwać po peronach? Bandziorowi te dziadki i tak nic by nie zrobiły.
Dyndol08:39, 29.02.2020
Straż metra jest od pilnowania mienia A nie od interwencij policija ma nadzór nad metrem
nie ma racji!18:51, 27.02.2020
Pani rzeczniczka metra - tak jak pani Kalczyńska z TVN - powinna odbyć rozmowę z przełożonymi.
ret20:05, 27.02.2020
Niestety, zadymienie jest bezposrednim zagrozeniem zycia wielu osob, bo nigdy nie wiadomo jak duze i jak toksyczne bedzie za 40 sekund. Jak mozna zamykac wyjscia bezpieczenstwa na klucz??? Nikt nie zginal, ale ktos powinen wyleciec.
Filemon22:12, 27.02.2020
W tej sytuacji tematem do dyskusji nie powinny być bramki (bo nie one były problemem), lecz pytanie dlaczego nie ogłoszono ewakuacji. Gdyby ją ogłoszono, bramki byłyby otwarte i ludzie by spokojnie i szybko wyszli. Dlaczego nie ogłoszono ewakuacji?
zen00:27, 28.02.2020
Jeśli z megafonów metra nadawano komunikat ; "Proszą natychmiast opuścić stację metra', to tylko obcojęzyczni i automat zaprogramowany na słowo "ewakuacja" mogły nie zareagować. Mam więc pytanie : Czy metrem zarządzają osoby obcojęzyczne , czy automat ?
Polacy , by otworzyli bramki i nie narażali Rodaków na niebezpieczeństwo.
ret14:59, 29.02.2020
Bramki ewakuacyjne MUSZA sie otwierac NIE na haslo (to jakis absurd), tylko na nacisk. System ostrzegania moze pasc, megafony moga nie zadzialac, kto je wlacza moze jeszcze nie wiedziec, ze np. na peron wjechal palacy sie sklad i ze juz rozgrywaja sie dantejskie sceny. W tym czasie pojawiaja sie toksyczne dymy, ludzie juz biegna w panice(!!!), musza miec mozliwosc opiszczenia stacji w kilkadziesiat sekund, czyli przez wysytkie bramiki jednoczesnie. Jesli system tak nie dziala, to jest zly, wadliwy, naraza ludzkie zycie.
ret15:17, 29.02.2020
PS. Moze tez byc taka sytuacja, ze na peron niemal jednoczesnie wjezdzaja dwa sklady. W jednym jest duzy pozar, cos wybuchlo, dymi sie, wiec nagle pasazerowie z dwoch skladow nabitych po kokardki musza opuscic metro jednoczesnie. Bez otwarcia wszystkich bramek zginie bardzo duzo ludzi. Czesc bedzie zaczadzona, czesc stratowana zywcem, niektorzy zostana zepchnieci na tory - wszystko to jesli wszystkie ploto-bramki nie beda otwierane pod wplywem nacisku i to jednoczesnie,przy obu wyjsciach. W tym czasie pracownik moze byc w kiblu. Po prostu. Rola bramek bezpieczenstwa jest otwieranie sie pod naporem. Nawiasem mowiac M2 jest tak zbudowana, ze w wypadku paniki znaczna czesc pasazerow spadnie/zostanie zepchnieta z peronow. Jest to nieuchronne np. na Swietokrzyskiej M2 z powodu stanowczo zbyt waskich przejsc przy kolumnach. Na razie ta linia nie jest az tak wypelniona jak M1, ale to tylko kwestia kilku lat.
piki18:58, 03.03.2020
W przypadku paniki na M1 i M2 Świętokrzyska to będzie dopiero TOTALNA KATASTROFA. Wąskie przejścia, wąskie schody a na nich tłum który się wali na dół jak domino. Kto to projektował? Kto zezwolił na coś takiego. Trzaskosia wtedy nie było, więc ludzie Walcowej.
Pawelxxc08:39, 28.02.2020
Ale propagandę uprawiacie. To ma być dziennikarstwo? Bardziej do Faktu pasuje
konstytucja10:18, 28.02.2020
Bardzo ciekawe co te urzedasy z metra sugerują. Czyli komunikat o szybkim opuszczeniu stacji to nie jest ewakuacja i można go ignorować?
mako19:30, 28.02.2020
Nie było paniki, ale mogła być! - Było zadymienie i wezwania do szybkiego opuszczenia stacji. Panika w takiej sytuacji może pojawić się nagle. Obsługa metra jest niedoszkolona, a bramki w takiej sytuacji powinny zostać otwarte automatycznie.
tew19:37, 28.02.2020
Ciekawe jak wygląda ewakuacja ze stacji metra Centrum od strony "patelni" w godzinach szczytu? Tylko schody ruchome i tłum ludzi często z bagażami (blisko do dworca).
Trzaskowskyi18:55, 01.03.2020
Co się przypprzasz? Wystarczy, że ewakuacja na stacji metra Berlin Zentrum jest rozwiązana wzorowo :) Po co nam lotnisko pod Warszawą skoro jest pod Berlinem?
Jprd06:25, 29.02.2020
Nieźle- wsiąść do pociągu tuż po przejeździe dymiącego- lekcja z Kaprum jak widać nie dla Polaków...
zwykły obserwator16:13, 29.02.2020
Ta kosztowna przebudowa bramek aby nie dało się przeskoczyć właśnie służy temu aby pasażerów uwięzić w razie awarii. Zawsze obowiązuje zasada - wydawać kasę z największą szkodą dla mieszkańców. Wszystko pod bacznym okiem najważniejszego mieszkańca Kabat.
Mieszkaniec208:56, 02.03.2020
Może też zlikwidować opłaty za benzynę- podjezdzasz tankujesz odjezdzasz? Przecież tak jest szybciej
6 1
Niepotrzebne ! Ale firma szwagra zarobiła! Zatrudniają obcokrajowców i potem takie skutki. już nawet w TVN -nie mówią, że robotnicy najmowani - Ukraińcy , kiedy chcą , to nie rozumieją co się do nich mówi i robią dokładni odwrotnie. (dotyczyło to ekip budowlano , remontowych)
0 0
Wynik finansowe mówią co innego