Tęgi smród wciąż daje się we znaki mieszkańcom okolic skrzyżowania Rosoła i Płaskowickiej. Nieprzyjemne zapachy zapewnia im postawiona w ramach budowy tunelu POW przepompownia ścieków. Problemem są... filtry neutralizujące odory.
Śmierdzący mini-Alcatraz ciągle daje się we znaki mieszkańcom okolic skrzyżowania Rosoła i Płaskowickiej. Mowa o otoczonej drutem kolczastym przepompowni ścieków, która powstała w ramach budowy tunelu POW. Najbardziej dotknięci problemem są mieszkańcy pobliskiej ul. Pawlaczyka - obiekt wybudowano tuż pod ich domami. Już od dłuższego czasu muszą zastanawiać się dwa razy, zanim otworzą okno.
- Osobiście rozumiem dobrodziejstwa wynikające z uruchomienia nowej trasy, która ułatwi komunikację samochodową, ale nie powinno to być usprawiedliwieniem dla utrudniania życia mieszkańcom sąsiadującym z trasą szybkiego ruchu - stwierdza mieszkanka.
Niestety - jak twierdzą miejskie wodociągi - przepompowni nie dało się wybudować w innym miejscu. Kończy się tam grawitacyjny spływ ścieków. Dalej trzeba je przetłoczyć pod tunelem POW.
Smrodu miało jednak nie być. Jeszcze w lipcu - kiedy mieszkańcy po raz pierwszy zwrócili uwagę na śmierdzący problem - rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Marek Smółka przekonywał, że przepompownia została wyposażona w biofiltry neutralizujące odór. Obiecał również, że spółka po przejęciu obiektu będzie stale monitorować sytuację. Do dziś jednak nic się nie zmieniło.
- Zapachy z przepompowni niestety wciąż są dokuczliwe. Naszym zdaniem - mieszkańców - wcale nie powinny być odczuwalne. Aktualna, zimowa temperatura chyba wpływa na to, że wydobywający się smród nieco złagodniał, ale prawdopodobnie wraz z nadejściem wiosny i lata będzie trudny do zniesienia - mówi pani Barbara.
Po naszej ponownej interwencji MPWiK pod koniec stycznia przeprowadziło kontrolę w przepompowni. Według rzecznika spółki przyczyną występowania odorów był utrudniony przepływ ścieków. Przyczyna zatoru jest dosyć zaskakująca.
- Zator powstał w wyniku zerwania się i dopłynięcia do przepompowni biofiltru podwłazowego, który blokował w tym miejscu swobodny przepływ ścieków. Biofiltr został usunięty, a przepływ ścieków ustabilizował się. Niestety, paradoksalnie w tym przypadku, urządzenie mające chronić przed uciążliwościami zapachowymi samo stało się ich przyczyną - tłumaczy Marek Smółka.
Biofiltr został wymieniony na nowy. Nie wiadomo jednak, dlaczego się oderwał. Prawdopodobnym powodem mogą być drgania wywołane ruchem ulicznym. Ponadto pracownicy MPWiK sprawdzili drugą studnię i zamontowali w niej dodatkowy filtr.
Nie zmienia to faktu, że smród był wyczuwalny już od dłuższego czasu. Spółka przekonuje jednak, że nie poprzestanie tylko na wymianie zerwanego filtra.
- Ponieważ przepompownia została przejęta do eksploatacji w grudniu 2021 roku, a biofiltr stacjonarny pracuje już od 2 do 3 lat, wykonawca obiektu w ramach gwarancji został również wezwany do przeprowadzenia badania złoża w celu oceny jego skuteczności w neutralizowaniu zapachów. Zgodnie z zaleceniami producenta biofiltra badanie takie należy wykonywać co 2 do 5 lat - mówi rzecznik MPWiK.
Czy te badania coś zmienią, nawet jeśli zużyte filtry zostaną zastąpione nowymi? Już w lipcu nasz czytelnik - budowlaniec POW - przekonywał, że zamontowane w przepompowni urządzenia neutralizujące odory to "pic na wodę".
- Te urządzenia już od dawna były zainstalowane na przepompowni i, jeżeli teraz nic nie dają, to w przyszłości inaczej nie będzie. Są to urządzenia wskazane konkretnie przez MPWiK, wielokrotnie modyfikowane i zmieniane - przekonywał w lipcu zeszłego roku nasz anonimowy informator.
Dla niego lipcowe zapewnienia ze strony rzecznika MPWiK dotyczące filtrów to jedynie puste słowa. Miały uspokoić zmęczonych odorem szamba mieszkańców.
Pracownicy MPWiK zapewniają, że będą przeprowadzać cykliczne kontrole przepompowni i reagować na wszelkie nieprawidłowości. Te w ramach gwarancji będą usuwane przez wykonawcę.
- Pozwoli to na długą, bezawaryjną pracę obiektu i niepowodowanie występowania uciążliwości dla okolicznych mieszkańców - przekonuje Marek Smółka.
- Poczekamy do wiosny i zobaczymy - komentują mieszkańcy.
ursyn1212:54, 04.02.2022
Na co tu czekać? Dzwonić do WIOŚ, niech przyjeżdżają i wstrzymują działalność instalacji.
Gość12:12, 09.02.2022
Ecol k***a, pewnie hajs zabrali i winnych nie ma
Metro w środę - jak kursuje? Powróciło na Ursynów!
A teraz zobaczcie jakby to było gdyby Warszawa rządził Batyr z PiS. Najpierw musiałby ustalić jak się dziś nazywa. Potem sprawdzić jak tam dziewczyny w hotelach po nocy. Potem wziąłby snusa lub coś innego licząc na ciekawe wizje które podpowiedziałyby co z metrem. Gdy minęłaby 9 rano zatekefonowalby do Jarosława (by nie budzić wcześniej) z pytaniem co zrobiłby on lub Lech w takiej sytuacji. I tak jakoś by rozpoczął dzień…
Warszawiak
08:26, 2025-07-02
Metro w środę - jak kursuje? Powróciło na Ursynów!
To nie ruskie trole. To pisowskie wypełzły z norek i próbują ujadać. Jak zwykle. Panie Boże - chroń Warszawę przez pisem!
Dominika
08:19, 2025-07-02
Metro w środę - jak kursuje? Powróciło na Ursynów!
Roberto vel Wafel vel Zniesmak - przestań hejtować Trollu. Zmieniaj IP. Masz rozdwojenie jaźni? Na szczęście Warszawa nie jest pisowska i nie będzie. Prezydent nie będzie dzwonił na Nowogrodzką i pytał co robić - wasz byłby dokładnie taki.
AntyPIS
08:12, 2025-07-02
Metro w środę - jak kursuje? Powróciło na Ursynów!
Gdy czytam niektóre komentarze to coś mnie strzela. Oczywistym jest że gdyby w Warszawie rządził pisuar, nie było by takich pożarów ani wręcz żadnych, już od dawna hulało by co najmniej 20 linii metra a taksówki miejskie dowoziły by ludzi do pracy latając nad naszymi głowami! Cudownego dnia!!
Batyr-Sutener-prezyd
07:53, 2025-07-02
0 1
A co zrobisz ze ściekami, które przecież nie biorą się znikąd? Zakażesz używać kanalizacji w, Bóg jeden wie jak wielu, Ursynowskich blokach i domkach? Jak zamkniesz przepompownię, to wybiją i będą spływać po ulicach.