Zamknij
ZOBACZ:

Autobus, kanalizacja, podtopienia. Ostatnie spotkanie burmistrza z mieszkańcami

12:06, 14.10.2016 Aktualizacja: 12:09, 14.10.2016
Skomentuj SK SK

Gdy mieszkańcy Zielonego Ursynowa spotykają się z burmistrzem dzielnicy pewnym można być czterech tematów: autobusu na Krasnowolę, braku kanalizacji, podtopień. To problemy, z którymi ludzie borykają się tu od lat.

Burmistrz Robert Kempa właśnie zakończył jesienną rundę spotkań z mieszkańcami. Tym razem było nietypowo. W kilka październikowych dni urząd rozstawił namioty przy stacjach metra Imielin, Kabaty i Ursynów. Wychodzący ze stacji ludzie mogli porozmawiać z ursynowską władzą i podzielić się swoimi bolączkami i postulatami.

Główne tematy w tym roku to ratowanie Placu Wielkiej Przygody przed zabudową, planowana reforma oświaty i zmiany za nią idące, szkoła na Zaruby oraz pasy rowerowe na Dereniowej i Cynamonowej.

W czwartek w Szkole Podstawowej nr 100 przy Tanecznej odbyło się ostatnie w tym roku spotkanie burmistrza z mieszkańcami i dotyczyło Zielonego Ursynowa. Ta część dzielnicy boryka się z zupełnie innymi problemami niż blokowiska w centrum. 

Grupa około 50 osób, w większości zainteresowana była kwestią uruchomienia autobusu na Krasnowolę. Niedawno Zarząd Transportu Miejskiego zorganizował przejażdżkę przyszłą trasą, aby sprawdzić co trzeba zmienić w infrastrukturze drogowej, aby autobus mógł tędy bezpieczenie przejechać. Burmistrz przedstawił zamierzenia dzielnicy, poinformował o konieczności przesunięcia słupów energetycznych, poszerzeniu kilku odcinków za zgodą właścicieli gruntów. Zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni zlecone zostanie opracowanie stałej organizacji ruchu na ulicach Krasnowoli.

Mieszkańcy domagali się przyspieszenia tych prac. Niektórzy zgłaszali też propozycję zmiany w planowanej trasie - zamiast przez Tramblanki, ich zdaniem autobus powinien przejeżdżać przez Hołubcową. Wówczas dzielnica miałaby mniej prac dostosowawczych. Kinga Sydrych-Stolarek, mieszkanka Krasnowoli, po raz kolejny pytała o możliwość uruchomienia busa zamiast autobusu. Jej zdaniem ZTM powinien zakupić tego rodzaju tabor i uruchomić linię jak najszybciej. 

- Jeśli się okaże, że coś grozi pierwotnemu scenariuszowi (czyli poszerzenia ulic i przesuwania słupów) to zaproponujemy to ZTM. Dajmy sobie chwilę, jeśli czekaliśmy 40 lat, o poczekajmy te kilka miesięcy - odpowiadał burmistrz Kempa.

Aorty chore, żyły zdrowe

Dużo emocji, jak zwykle na Zielonym Ursynowie, budzi sprawa kanalizacji i odwodnienia. Mieszkańcy wielu rejonów czekają wciąż na wybudowanie rur i przepompowni, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji niewiele robi w tej sprawie - wstrzymuje je nie tylko brak pieniędzy, ale też brak zgód właścicielskich na udostępnienie gruntów pod inwestycje kanalizacyjne i wodociągowe. Burmistrz po raz kolejny, bo takie obietnice padały już w przeszłości, obiecał rozmowy z MPWiK. 

- Zmieniła się prezes w tej największej komunalnej firmie w Europie i zmienia się podejście na mniej komercyjne na bardziej społeczne - mówił burmistrz. Zdziwienie wywołała informacja, że MPWiK w 2015 roku miało 309 mln złotych zysku a inwestycje kanalizacyjne idą jak po grudzie.

Wrócił temat numer jeden - odwodnienie i podtapianie posesji. Mieszkańcy pytali o przyspieszenie rozmów z Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych, podległemu marszałkowi województwa na temat przekazania miastu głównych kanałów. Kilka lat temu marszałek poinformował, że zaprzestaje ich oczyszczania i może je oddać. W tym roku podpisano umowę na konserwację kanałów przez miasto - burmistrz zapowiedział, że już wkrótce rozpocznie się koszenie i czyszczenie rowów. Wciąż jednak pozostaje do załatwienia przekazanie urządzeń, co wg burmistrza jest winą wyłącznie WZMiUW. 

- My mamy realne straty, zalało nam kilkanaście aut! - mówili mieszkańcy, domagając się konkretów. Bez przekazania miastu kanałów, urząd administrujący rowami melioracyjnymi niższego rzędu nie może nic zrobić. - To jest tak, jakby miał Pan chore aorty a zdrowe żyły. Jedno bez drugiego nie zadziała - odpowiadał Kempa i apelował do podpisywania przez mieszkańców petycji do zarządu melioracji, którą przygotował ratusz.

Na spotkaniu poruszono także problem z dzikami panoszącymi się na Zielonym Ursynowie oraz przedszkola przy Tanecznej, którego budowa została wstrzymana w związku z niezgodnością projektu z zapisami planu miejscowego.  Do obu kwestii powrócimy w osobnych artykułach.

Czwartkowe spotkanie było ostatnią tegoroczną okazją do zadawania pytań przedstawicielom władz dzielnicy. W czterech rundach wzięło udział ok. 300 mieszkańców. Burmistrz zapowiada kolejne spotkania, tym razem podczas imprez organizowanych przez dzielnicę. 

Czy te spotkania są potrzebne i rozwiązują rzeczywiste problemy mieszkańców? Z pewnością powodują, że burmistrz ma świadomość ich występowania i ma motywację do pracy.Wielu mieszkańców Zielonego Ursynowa komentowało jednak wczoraj, że "to samo słyszą od lat" a w praktyce niewiele się dzieje. Nie zawsze jednak winna jest dzielnica. Warszawskie przedmieścia wymagają bowiem zmiany polityki całego miasta, która od dekad skoncentrowana jest na śródmieściu i kilku najważniejszych dzielnicach. Ostatnie zmiany na stanowiskach wiceprezydentów oraz ich zapowiedzi świadczące o tym, że miasto przypomniało sobie o peryferiach i osiedlowych problemach, to na razie jaskółki zmian. Kto wie, czy nie związane z przygotowaniami do wyborów czy innego politycznego starcia, które może się rozegrać w stolicy.

(Sławek Kińczyk)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

autochtonautochton

1 0

Czy jakiś materiał się pojawi na temat tego mega Pociejowa, który jest na Karczunkowskiej na odcinku Nawłocka-Kurantów (i dalej), na budowie wiaduktu? Bo zaczynają się robić, jak popada, błotne rozlewiska, przejść się wtedy nie da. Z powodu rozgrzebanej, zdewastowanej i zrujnowanej nawierzchni pomiędzy wjazdem do Biedronki a zlikwidowanym przejazdem kolejowym na Buszycką i Nawłocką kołami samochodów nawożone są kolejne warstwy błota. Koparki i ciężarówki wyjeżdżające z placu budowy (w okolicach dawnej pętli) nie czyszczą kół, więc ciągle nawożą błoto. Północny pas Karczunkowskiej jest tak sfrezowany, że wskutek zapadlisk błotnych, powstały kilkunastocentymetrowe ostra krawędzie, grożące uszkodzeniem podwozia samochodu. Niedawno jedna kobieta miała w tej okolicy stłuczkę (wraz z urwanym zderzakiem i poważniejszymi jakimiś uszkodzeniami), jak przyjechała na miejsce policja, to policjant powiedział jej że równie dobrze te zderzak mogła sobie urwać na tych wykrotach i zacząć dochodzić...

14:55, 14.10.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autochtonautochton

1 0

... odszkodowanie od kolejarzy, którzy robią modernizację linii i wiadukt. Powiedział też, że tak wyglądać ta nawierzchnia to nie powinna. Przy słupach, stojących przy tymczasowej ścieżce na odcinku Buszycka-Nawłocka, wskutek opadów porobiły się zapadliska grożące wpadnięciem w nie i połamaniem sobie nóg, zupełnie nie zabezpieczone. Na rozgrzebanym torowisku, przy dojściu do peronu, porobiły się kamienisto-błotne maziaje, dzięki czemu można sobie znakomicie zniszczyć buty albo wywinąć orła i sobie zrobić krzywdę. No... to taki briefing. Zapraszam Redakcję. Proszę wziąć tylko ze sobą kalosze albo jakieś turystyczne, górskie trepy. Przydadzą się. Broń Boże półbutów do garnituru.

15:03, 14.10.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aa

1 0

P.S. Sugeruję odbyć taką wycieczkę, jak będzie padało. Wtedy jest najlepsza zabawa, bo są największe błotowiska. Teraz, jak się trochę obsuszyło to nie ma tego funu.

15:49, 14.10.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kibickibic

0 0

Coraz więcej asfaltu, betonu to i coraz więcej podtopień :(

17:26, 17.10.2016
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%