Budynek nowego ośrodka na Ursynowie powstał w miejscu zburzonej starej stajni, która była pozostałością po dawnym XIX wiecznym folwarku. Architektonicznie nawiązuje do stylu dawnej stodoły, ale w środku to nowoczesny i komfortowy dom. Z naciskiem na słowo "dom", bo właśnie taki chcą stworzyć opiekunowie osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi, które czekały na to miejsce od wielu lat.
W sierpniu tego roku budowa Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnego zakończyła się, ale ośrodek nie został od razu w pełni wyposażony, a dodatkowo przetarg na jego prowadzenie, ogłoszony w kwietniu, został niespodziewanie unieważniony. W końcu jednak po wygranej w konkursie Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Osób Głęboko Upośledzonych "Maja" zaczęło prowadzić to miejsce.
"Maja" to działająca na Ursynowie pod wodzą Ewy Wiśniewskiej organizacja społeczna, która prowadzi też dzienny ośrodek wsparcia dla osób z niepełnosprawnością intelektualną w budynku obok, a wcześniej przez dziesięciolecia prowadziło go w zwykłym bloku na Imielinie. Nowe Centrum będzie spełniać jednak nieco inne funkcje niż dotychczasowy ośrodek. To bardzo ważna inwestycja, gdyż w Polsce wciąż brakuje tego typu miejsc, a wiele osób niepełnosprawnych po śmierci bliskich czy opiekunów trafia do zwykłych domów opieki społecznej, które nie są w stanie się nimi fachowo zaopiekować.
CO-M ma być miejscem, w którym osoby z niepełnosprawnościami w stopniu znacznym i umiarkowanym otrzymają całodobową opiekę z elementami usamodzielniania się.
W ursynowskim ośrodku znajduje się już 13 podopiecznych, ale docelowo jest miejsce dla 20 osób. Mieszkańcy mają zapewnioną całodobową, długoterminową opiekę.
Założyliśmy sobie, że ma być to miejsce, gdzie ludzie się lubią, chcą ze sobą przebywać i te niepełnosprawności muszą jakby współgrać ze sobą.
- mówi nam Ewa Wiśniewska, prezeska stowarzyszenia "Maja", tłumacząc, kto może się dostać do takiego ośrodka.
Prowadzącej CO-M zależy, by dla podopiecznych stał się on nie tylko ośrodkiem, ale też prawdziwym domem. Stąd komfortowe i nowoczesne wyposażenie, ale przede wszystkim rodzinna atmosfera. Wszyscy są tu po imieniu.
Obiekt przy Belgradzkiej składa się z dwóch części. Pierwsza z nich to część dzienna, a druga część to przestrzeń sypialna. Jest tak, jak w domu, czyli znajdzie się miejsce do odpoczynku i do aktywności dziennej.
Jest też część rehabilitacyjna, w której nie ma jeszcze wszystkich sprzętów. Stowarzyszenie jest jeszcze w trakcie rozpakowywania się. Mieszkańcy czekają jeszcze na zakupy maszyn, które pomogą w prowadzeniu zajęć, terapii i rehabilitacji: neuroformy (urządzenia do rehabilitacji neurologicznej, pourazowej i ortopedycznej), rotorów i łóżka masującego.
W niektórych pokojach zamontowane są też unikatowe wysięgniki, które pomagają osobom na wózkach w poruszaniu się po ośrodku i przy codziennych czynnościach.
W Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnym nie mogło też zabraknąć przestronnej jadalni i kuchni. Udało się też wygospodarować miejsce na pokój lekarski, w którym w przyszłości będzie przyjmował lekarz i logopeda. Zaplanowana jest również sala doświadczania świata z elementami wspierającymi doznania sensoryczne.
Chociaż miejsce i sprzęty są już zapewnione, cały czas brakuje na miejscu ludzi. Na razie są tam opiekunowie, w tym medyczni, psycholog i administracja. Niestety to nadal za mało. Przydałoby się więcej wolontariuszy, którzy mogliby wesprzeć działalność stowarzyszenia na miejscu.
Przydaliby się nam artyści, którzy by na przykład jakiś koncert zrobili, czy ktoś by poprowadził jakieś zajęcia plastyczne, bo kreatywne pomysły są bardzo potrzebne.
Potrzebujemy pielęgniarki - wolontariuszki, ewentualnie lekarza. Na razie wszystko jest w porządku, ale uważam, że nie zaszkodziłoby gdyby raz na jakiś czas właśnie ktoś obejrzał uczestników
- apeluje Ewa Wiśniewska.
Dzielnica stara się o zwiększenie puli miejsc w ośrodku, bo jak na potrzeby w Warszawie ich liczba jest dalece niewystarczająca. Podobnie zresztą jak liczba tego typu centrów.
- Aktualne zapisy programu rządowego pozwalają przyjąć do centrum 20 osób w trybie całodobowym. Dzielnica czyni starania na rzecz zmiany zapisów programu, które umożliwią objęcie opieką dodatkowo w trybie dziennym 10 osób z niepełnosprawnościami - mówi Paweł Ciach z urzędu dzielnicy.
Budowa Centrum na Ursynowie kosztowała 14 mln zł. Miasto zapłaciło 11 mln zł, a reszta to dofinansowanie z rządowego programu. Koszt wyposażenia ośrodka - prawie 167 tys. złotych - poniosła już dzielnica.
[FOTORELACJA]6052[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz